poniedziałek, 27 stycznia 2014

Skarb nad skarby

 Kiedy robiłam wyprawę pożegnalną przed wyprawą po byłym ZSRR praktycznie wszyscy goście przynieśli mi tekturki po papierze toaletowym, w sumie  kilka kilo. Nie wiem czy się martwić czy cieszyć, że gdy się kończy papier to moi znajomi myślą o mnie, ale chyba bardziej cieszyć... Bo taka tekturka to bardzo przydatny materiał na warsztaty, z którego można zrobić:

  • pacynkę






  • Przestrzenną wycinankę


    • Śniegóreczkę





    W Mołdawii głównymi dowodzącą w recyklingowych warsztatach będą Ala i Łukasz. 

    Oto wstępne plany Ali :

    ''-instrumenty muzyczne z „niepotrzebnych rzeczy” butelek, kapsli, kamieni, puszek, gałęzi, opakowań po jedzeniu, siatek itp., można stworzyć mały zespół – nagrać muzykę, wykorzystać instrumenty do końcowego przedstawienia

    - przygotowanie przez dzieciaki toreb ekologicznych- celem będzie pomalowanie przez dzieci toreb flamastrami lub farbkami zgodnie z tematem przewodnim-  wstępnym tematem mogą być właśnie emocje, lub świat wokół mnie-  można przekazać torby na nagrody , ważne w tym zadaniu byłoby przekazanie tego co maja w swojej głowie dzieciaki, żeby w Polsce przybliżyć świat romski

    - zrobienie portfeli z kartonów po sokach – aby pokazać jak można zrobić coś fajnego i przydatnego nie dużym nakładem, i na pewno każdy ucieszy się z własnego portfelika.

    -  zajęcia z plastikowymi butelkami – można przygotować kwiatki,  zwierzątka, świeczniki itp. Przedmioty można wykorzystać do dekoracji przedstawienia lub dzieciaki mogą wziąć je z sobą

    - prace z rolkami po papierze

    - prace z kartonami np. stworzenie gier planszowych''

    A to zdjęcia z warsztatów, które przeprowadzała na EVSie w Armenii:

    fot. Dagmara Kędziora
    fot. Bartek Jędrzejewski
    fot. Dagmara Kędziora
    fot. Dagmara Kędziora
    fot. Dagmara Kędziora

    Z kolei Łukasz to mistrz origami (Andriusza oczom nie wierzy- ta najmniejsza figurka to szczurek zrobiony ze sreberka po gumie do żucia):
    Zapowiada się recyklingowe szaleństwo...
    Zatem kiedy skończy się Wam papier pomyślcie o czujczuju czule i zostawcie dla nas tekturkę. Wkrótce podamy listę miejsc, w ktorych można dla nas zostawiać tekturki, tudzież guziki, piórka i inne skarby.

    niedziela, 26 stycznia 2014

    Teatr 21

    Pisałam trochę o tym, jak w miejscach, w których byłam, wykorzystuje się potencjał osób wykluczonych. Jak się tę ich, z pozoru problematyczną, inność przekuwa na wartość. Zachwycałam się:
    turecką restauracją Down Cafe, którą obsługują osoby z zespołem Downa, 

    zaangażowanym politycznie teatrzykiem paluszkowym z Gruzji 


    A tymczasem wcale nie hen daleko, tylko w Polsce, w Warszawie, działa prowadzony przez Justynę Sobczyk Teatr 21, w którym grają osoby z zespołem Downa i autyzmem.
    Grupa zrealizowała kilkanaście spektakli autorskich, inspirując się rozmaitymi twórcami (np. Janoschem, Michael Lemieux) konwecjami (happening, serial, teatr dla dzieci). Prezentowali swój repertuar m. in. w Muzeum Historii Żydów Polskich, Teatrze Studio w Warszawie, Teatrze Baj, na Festiwalu Malta w Poznaniu, Festiwalu Wioska Teatralna w Węgajtach a także w Kijowie i w Pradze. 
    Jak to się stało, że zespół, w którym grają niepełnosprawni wystawia się w popularnych teatrach, jest zapraszany na festiwale i pisze o nich np. Tadeusz Sobolewski? Ich siłą jest profesjonalizm i odwaga w poszukiwaniu tematów. Bez otoczki ''integracji'' albo ''łamania barier''. Niemniej scena teatru 21 jest unikatową tubą, dzięki której niedopuszczani do głosu mogą się wypowiedzieć. W naszej kulturze niepełnosprawni niby istnieją, ale wciąż ktoś wypowiada się za nich, najczęściej stereotypowo, w zestawieniu z obrazami mającymi budzić litość.


    A co aktorzy Teatru 21 mają do powiedzenia? 
    Tak samo jak przy restauracji prowadzonej przez osoby z Zespołem Downa, tak i w kontekście tworzonego przez nich teatru, pojawia się pytanie, czy osoby upośledzone umysłowo mają światu do przekazania jakąś wyjątkową treść. Widzę kilka tematów, z którymi mierzy się Teatr 21 (i inne tego typu projekty) :

    1. Spojrzenie kosmity
    Krytyk filmowy Tadeusz Sobolewski w recenzji filmu "Chce się żyć" pisze: ''Trzeba dopiero spojrzenia niepełnosprawnego - niczym spojrzenia kosmity - żeby móc bezkarnie, bez podejrzenia o reklamowy kicz, pochwalić życie, powiedzieć: "Jest dobrze"". Niepełnosprawni są głównymi nieobecnymi i "innymi" przestrzeni publicznej. Ich próby mierzenia się z kwestią tożsamości, miłości czy prawdy rzucają nowe światło na nasze (czyli widzów) borykanie się z tymi tematami.

    2.Wejście do całkiem innej kultury 
    Akcja performatywna Teatru 21 "Tu bi-Szwat" (Nowy Rok Drzew) w Muzeum Historii Żydów Polskich zaczyna się od sceny, w której aktorzy poruszają się za szybą, instruowani przez reżyserkę pytaniami o to, jakim są drzewem. Kilka chwil później widzowie zostają zaproszeni za dzielącą ich przestrzeń, by wspólnie odpowiadać sobie na pytania dotyczące drzew, życia i razem ucztować. Miałam poczucie, jakbym była gościem na obcej planecie albo w jakimś specyficznym plemieniu osób z zespołem Downa, a oni pełnili rolę gospodarzy, uchylających nam rąbka tajemnicy swojego świata. 
    Spojrzenie na osoby upośledzone, jak na przedstawicieli trochę innej kultury, w przeciwieństwie do widzenia pojedynczej, ściśle określonej normy, od której mogą istnieć tylko odchylenia, wydaje się być może awangardowe, ale nie jest niczym nowym. Szczególny wpływ na tego typu podejście miał Laurent Clerc - amerykański głuchoniemy filozof i nauczyciel głuchych, który wprowadził pewien rodzaj relatywistycznego postrzegania ludzkiej natury jako przeciwwagę dla dychotomicznego rozróżnienia ''normalny - nienormalny'' (współczesnym kontynuatorem myśli Clerca jest m.in. neurolog Olivier Sacks, którego opisy osób obciążonych i dostosowujących się do warunków i urazów neurologicznych rzucają nowe światło na temat duchowości). 
    To co mnie zawsze najbardziej pociągało w sztuce, to odkrywanie równoległych światów, które są tuż obok. Pobyt na planecie Down był piękny! 

    3. Piękno różnorodności
    Sztuka tworzy pewne kanony. Jeśli w mediach prezentowane są tylko określone typy urody, dochodzimy do wniosku, że nie mieścimy się w tych ramach i popadamy we frustrację. Na scenie łatwiej jest wyeksponować niejednoznaczną urodę osób z zespołem Downa i w ogóle odmieńców. Jeżeli dostrzeżemy i zaakceptujemy tę różnorodność, będziemy krok bliżej do akceptacji samych siebie.

    Polecam
    Sacks O. (1998) Zobaczyć głos wyd. Zysk i s-ka Poznań


    środa, 22 stycznia 2014

    sobota, 18 stycznia 2014

    WARSZAWA CZUJE - warsztaty

                         
    WARSZAWA CZUJE to warsztaty dla dzieciaków ze świetlicy socjoterapeutycznej działającej w Wawrze. Dzięki Pracowni z Widokiem możemy tam wspólnie pracować i postaramy się stworzyć emocjonalny przewodnik po Warszawie.  Na razie się poznajemy. A tak było wczoraj:
    fot. Carli Bajka
    fot. Czarli Bajka

    fot. Czarli Bajka

    fot. Czarli Bajka

    fot. Czarli Bajka

    fot. Czarli Bajka

    fot. Czarli Bajka

    poniedziałek, 13 stycznia 2014

    Warszawa czuje - warsztaty

    Biorąc po lupę naszą stolicę, zajmiemy się tym co siedzi w nas- Czego się boimy, co nas cieszy, co złości... To nie takie trudne. A jak sobie z tym radzić? Nad tym najwięksi mędrcy dumają. Podumamy i my, i kto wie może coś wymyślimy. A jak już wymyślimy stworzymy emocjonalny przewodnik po Warszawie.

    fot. Czarli Bajka
    To pierwsza odsłona warsztatów
    które odbędą się w Pracowni z Widokiem, która mieści się w Wawerskiej Strefie Kultury przy Żegańskiej 1a, na drugim pietrze /w budynku szkoły obok urzędu dzielnicy Wawer/.
    Piątek 18 stycznia od 15:05 do 16:35
    Warsztaty są przeznaczone dla dzieci od 8 do 12 lat.
    Wstęp wolny :)

    piątek, 10 stycznia 2014

    Romskie pałace w Sorokach

    W kwietniu, po raz kolejny jedziemy do romskich dziatek z miejscowości Soroki, która jest uważana za stolicę mołdawskich (a czasem i w ogóle europejskich) Romów. Za nami pierwsze spotkanie organizacyjne. Mamy ekipę na 102! Wszystko się jeszcze klaruje i nie jedna burza mózgów przed nami... Wstępnie wygląda na to, że zorganizujemy z dzieciakami mini festiwal dla reszty społeczności. Coby spożytkować ich potencjał, pomysłowość i wrażliwość. Wszystkie dzieci mają tych składników pod dostatkiem.

    A czy mają te zasoby dorośli? Chyba tak, skoro wymyślają i stawiają sobie na domy tak niesamowite budowle:




    ("A ten dom nazywamy Titanic")


    ... w Sorokach sąsiadują one z dzielnicami w których żyją najubożsi:


    Dla wielu poznanych przez nas Romów, postawienie takiej hacjendy było celem życia. Często obok pałacu stoi skromny, zapadający się domeczek, w którym rodzina mieszkała za czasów, kiedy dorabiała się swojej kopi meczetu czy trzypiętrowca z miniaturową statuą wolności na dachu:

    Nie dajcie się jednak zwieść- często w tych wspaniałych, wielopiętrowych willach domownicy musza żyć w jednym pokoju, gdyż nie stać ich na ogrzanie reszty pomieszczeń.
    Dlatego mi najbliższe były te nie najbardziej wystawne ale takie w których czuło się fantazję właściciela:

    Połowa naszej kwietniowej ekipy to filmowcy, więc wreszcie będziemy mieć foty, foteczki, fotunie w dobrej jakości. Hura!

    piątek, 3 stycznia 2014

    Тридцать три пирога

    Przez przypadek sama zrobiłam sobie najlepszy prezent na Święta i sprzątając wśród książek znalazłam tę o to książeczkę- Тридцать три пирога(1973) Михаилa Булатовa . Jest to zbierany z etnograficzną pieczołowitością zbiór zabaw, wyliczanek i zagadek ze wszystkich republik byłego ZSRR. Na początek przetłumaczyłam zagadki. Niektóre naprawdę dużo mówią o kulturze- pokazują uważność na przyrodę, subtelne skojarzenia. Są też prawdziwe perełki wdzięczne niczym haiku.




    • U dwóch matek, pięciu synków- mają bliźniacze imiona (Ręce i palce) rosyjska 
    • Nie siejesz ich, nie sadzisz- same wyrastają (włosy) rosyjska 
    • Dwa sobole, leżą ogonami jeden, obok drugiego (brwi) jakucka 
    •  Czerwona lisiczka, ze swojej norki nigdy nie wychodzi (język) jakucka 
    • Brat z bratem, przez drogę żyją a jeden drugiego nie widzi (oczy) ukraińska 
    • Dziesięciu braci, cały ciężar niesie (palce od stóp) karelska 
    • Nabita puchem, leży pod uchem (poduszka) białoruska 
    • Maleńkie jeziorko a dna nie widać (mleko w kubku) rosyjska 
    • W wodzie się rodzi a wody się boi (sól) ukraińska 
    • Chodzą chodzą a w izbę nie wchodzą (drzwi) rosyjska
    • Każdemu kto przyjdzie i każdemu, kto wychodzi one ręce podają (drzwi) narodów komi
    • Wszystko je a się nie najada, napoisz go to umrze (ogień)
    • Jakich kamieni w morzu nie ma? (suchych- wszystkie mokre) rosyjska
    • Jaki rok trwa tylko jeden dzień? (Nowy Rok) rosyjska
    • U kogo jest kapelusz bez głowy i nóżka bez buta? (u grzyba) rosyjska
    • U mnie jest drzewo, na nim dwanaście gałązek, na każdej gałązce trzydzieści listeczków. Jedna strona liści czarna a druga biała (rok, miesiąc, dni, pory dnia) turkmeńska
    • Dziadkowi rokowi cztery imiona (wiosna, lato, jesień, zima) eweńska
    •  Dni przybywa a jego ubywa (kalendarz) białoruska
    • Pole nie zielone, owce nie beczą a pastuch rogaty (niebo, gwiazdy, księżyc)
    • Czarny a nie wrona, rogaty lecz nie byk, sześć nóg bez kopyt, leci -bzyczy, siedzi- ziemię ryje (żuk) rosyjska
    • U kogo oczy na rogach a dom na plecach? (u ślimaka) rosyjska
    • Bez wełny i bez rąk a sieć piękną utka (pająk) białoruska
    • Kto nad nami, do góry nogami, chodzi- upaść się nie boi (mucha) rosyjska
    • Co to za matka, która swoich dzieci nie zna (kukułka) białoruska
    • Zimą biały, latem szary (zając) czuwaska
    • Nie krawcowa a całe życie z igiełkami chodzi (jeż) rosyjska
    • Gdy stuka- głowa go boli, gdy nie stuka- głodny (dzięcioł) buriacka
    • Rąk ani nóg u niego nie ma a wszystkich popycha (wiatr) rosyjska
    • Nasza polanka zajęczą skórką się pokryła (śnieg) eweńska
    • Kto w roku cztery razy się przebiera (ziemia: wiosną, latem, jesienią i zimą) jakucka
    • Otworzyła wrota, na cały świat spadła pięknota (tęcza) rosyjska 
    • Żyje bez ciała, gada bez języka, nikt go nie widział ale każdy słyszał (echo) rosyjska
    • Czarnego gawrona nie mogę dogonić a nawet gdy dogonię nie mogę go pojmać (cień) chakaska 
    • Gdziekolwiek pójdziesz on pójdzie za tobą, co ty nie uczynisz i no czyni, ale na pomoc od niego nie ma co liczyć, nigdy nie pomoże! (cień) abchaska 
    • Bez rąk, bez oczu a rysować umie (mróz) rosyjska
    • Leżał, leżał, pięknie się mienił... W końcu w wodę się przemienił (śnieg) białoruska
    • Biały baran poszedł, czarny pozostał (śnieg i ziemia) kazachska
    • Ja woda po wodzie pływam (kra) rosyjska
    • Nie mokre i nie suche, łódką po tym nie przepłyniesz a i nogami nie przejdziesz (błoto) rosyjska
    • Dom szumi, gospodyni milczy, przyszli ludzie, zabrali gospodynię a dom im uciekł (rzeka, ryba, rybacy, woda, sieć) rosyjska
    • Ma skrzydła ale nie lata, nie ma nóg ale jej nie dogonisz (ryba) rosyjska
    • Dużo rąk a noga jedna (drzewo) rosyjska
    • Kogo tylko raz do roku ubierają (choinkę) narodów komi
    • Leciał pan, na wodę upadł- nie pływa i nie tonie (liść) białoruska
    • Bez rąk, bez narzędzi postawili izdebkę (gniazdo) rosyjska 
    • Kto nosi kapelusz choć nie ma głowy i nie nosi bucików chociaż ma nóżkę (grzyb) ukraińska
    • Idzie po słomie ale nie szeleści, idzie po wodzie a się nie topi, wejdzie w ogień – nie spali się (cień) litewska 
    • Drzwi nie otwiera a do pokoju wejdzie. Najmilszy to gość (słoneczne światło) karelska 
    • Pod sosnami, choinkami- leży myszka z igiełkami (jeż) rosyjska 
    • U kogo rogi dłuższe od ogona (u kozy) czuwaska 
    • Gdy siedzi wysoki a gdy wstanie niziutki (pies) nieińska
    • Rodzi się w lesie a żyje na wodzie (łódka) urmundska

    Uczuciowe zeszyty

    Czujczujowy projekt Patrycji Strzeszkowskiej

    Istnieje takie ciekawe powiedzenie: “każdy ma jakiegoś kotka, który go ssie” czy też “pieska, który go gryzie”. Chociaż nie mogę tego stwierdzić ze stuprocentową pewnością, to najprawdopodobniej usłyszałam je po raz pierwszy dawno temu, na lekcji francuskiego i miało ono znaczyć, że każdy ma swojego bzika lub obsesję. Obsesją tego rodzaju może być również niechciane uczucie. Nietrudno przecież wyobrazić sobie drobne ząbki zazdrości albo nienawiści, zaciskające się w okolicy żołądka czy też serca. Profesor Zbigniew Zaleski (1998) do takich kłopotliwych i dotkliwie raniących emocji zalicza zazdrość (gdy chodzi o drugiego człowieka), zawiść (gdy obiektem nie jest osoba), gniew, wstyd oraz zemstę, rozumianą jako poczucie mściwej satysfakcji. Jednak bez względu na to, jak niechciane i przykre by nie były, ich istnienie jest rzeczą obiektywną. Stąd powstał pomysł, by stworzyć przestrzeń do wyrażania uczuć, które gdzie indziej nie mogą znaleźć miejsca. “Jeżeli chcemy, aby nasze ambiwalencje nie miotały nami i - w skrajnych przypadkach - nie rozdzierały nas, musimy je rozpoznawać, odnosić się do nich w konstruktywny sposób i godzić ze sobą i z całością naszej osobowości”, pisze Bruno Bettelheim.Uczuciowy zeszyt to zbiorowy pamiętnik do tej pory niezaopiekowanych emocji, a moim celem jest zebranie jak największej ilości wspomnień, które ich dotyczą, tak, by każdy mógł przyjrzeć się im, w cudzych opowieściach ale i w sobie. Mam nadzieję, że tym razem z większą życzliwością.Jeśli chcesz możesz również wziąć udział w tym przedsięwzięciu i opisać swoje trudne uczucie. Twoja historia może być długa lub krótka, możesz rysować, a także dołączać kartki. A kiedy już skończysz, proszę, pomyśl o następnej osobie, której mógłbyś powiedzieć o zeszycie!
    Naszych zeszytów szukaj w kawiarniach w Warszawie

    czwartek, 2 stycznia 2014

    Plany na 2014

    Do wszystkich, którzy się pytają czy można się do nas przyłączyć. Można!
    Zapraszamy na:


    • Spotkania muminkowe:

    Jeśli znacie kogoś z niepełnosprawnością intelektualną lub zdrowego a w sumie to każdego... kto chcącego uczestniczyć w integracyjnej grupie - zapraszamy w środy o 17.00 na spotkania "Muminków" (w Warszawie na Żoliborzu). Coby połączyć przyjemne z pożytecznym zawsze coś gotujemy. Na dobry początek '' Kuchnia narodów Kaukazu'' . W planach mamy nagranie animacji wspólnie z dzieciakami z ośrodka dla uchodźców, warsztaty o emocjach w parkach i... zobaczymy! Więcej informacji pod 
    projekt.czujczuj@gmail.com


    • Wyjazd do romskich dzieciaków z Sorok

    Pamiętacie Gretę i resztę romskich dzieciaków, dla których zdziałaliśmy (przy Waszej ogromnej pomocy) szkolne wyprawki, w grudniu rok temu? Chcemy wrócić do Sorok w kwietniu. Jeśli nie pamiętacie to tu kilka słów wstępu:
    Mili,
    w zeszłym roku listopad spędziłam w Sorokach w Mołdawii, gdzie organizowałam warsztaty dla małych Romów (które tam licznie mieszkają). Chcielibyśmy wrócić do Sorok i znowu coś zorganizować dla tamtejszych dziatek. Kto chętny aby jechać z nami?

    1. Po pierwsze: romskie dziatki
    fot. Kasia Biel
    W zeszłym roku w warsztatach uczestniczyło koło dziesięciu dzieci, w wieku od pięciu do trzynastu lat. Żadne z nich regularnie nie chodziło do szkoły, wszystkie pochodziły z bardzo ubogich rodzin. Mimo, że było przekoszmarnie zimno, codziennie cała ekipa punktualnie stawiała się na warsztaty i niesamowicie grzecznie w nich uczestniczyła. Dzieciaki aż garną się do nauki, ciągle prosiły aby je uczyć pisać, czytać i tp. Są chłonne jak gąbki.

    2. Po drugie: Soroki
    fot. Kasia Biel
    Soroki to miasto w północno wschodniej części Mołdawii, znane jako nieoficjalna stolica mołdawskich Romów. Mieszkają tam zarówno najbiedniejsi jak i bogacze (w tym cygańscy baronowie). Dużo tu fantazyjnych willi, zdobionych w złocone lwy i kopuły. Oprócz warsztatów na pewno będzie mnóstwo czasu i okazji by poznać kulturę Romów. Kiedy byłyśmy poprzednim razem zaproszono nas na pogrzeb. Może teraz uda się zobaczyć wesele?

    3. Po trzecie: Co i jak?
    fot. Kasia Biel

    Jedziemy na początku kwietnia, na około dwa tygodnie.

    Do Mołdawii nie potrzeba wizy, nieodzowny jest natomiast paszport.
    Jeszcze nie wiem w jaki sposób ja będziemy tam jechać ale najlepiej byłoby tym razem (ze względu na nie tak dużą odległość od Polski) zabrać się samochodem (i móc wziąć dużo materiałów). Po warsztatach w Sorokach pojedziemy jeszcze do pobliskiego Naddniestrza robić warsztaty w zaprzyjaźnionej świetlicy socjoterapeutycznej we wsi Swoboda Raszkowska.
    Postaramy się zapewnić naszym wolontariuszom nocleg i wyżywienie ale potrzeba nam czynnego udziału już w fazie przygotowań.

    4. Po czwarte: Warsztaty
    fot. Kasia Biel
    W naszej ekipie jest aż dziewięciu filmowców (od animatorek zakochanych w animacji poklatkowej po dokumentalistów) dlatego zmodyfikujemy nasz stały program. 

    Poza warsztatami filmowymi i psychologicznymi, których celem jest rozwój emocjonalny, zapoznanie z technikami filmowymi i nakręcenie filmu, przede wszystkim chodzi o jak najatrakcyjniejsze zapełnienie dzieciom czasu. Jak już wspominałam one nie chodzą do szkoły (ani przedszkola) i zarówno dzieciaki jak i (po przełamaniu początkowych oporów) również i ich rodzice, bardzo się cieszyli z naszej propozycji. 

    Stąd duże pole do popisu na wszelkie inne aktywności (pamiętając o tym, że zajęcia będą się odbywać na podwórku -ale powinno już być ciepło).

    5. Po piąte: Co od Was?
    fot. Kasia Biel
    Czekamy na otwarte na inną kulturę osoby, które chciałyby się włączyć w przygotowania.

    • A w wakacje znowu Kurdystan, Bałkany i objazdówa po Polsce !