sobota, 9 stycznia 2021

A może by tak rzucić wszystko i pojechać do Pruszkowa?

Zrobiliśmy to! Rzuciliśmy wszystko i przenieśliśmy się do Pruszkowa. I jest nam tu najlepiej. Serio.

Wszystko dla szkoły Roszka - nie byle jakiej, leśno - waldorfskiej. Bardzo mnie wzrusza jaki zapał do nauki ma mój synek i bardzo nie chciałam tego utracić. W Komorowie znalazłam placówkę idealną. Kilka metrów obok cudowne, siostrzane do szkoły przedszkole dla Iduni. A pandemia dała mi odwagi i pokazała, że mogę pracować zdalnie. Szybko na dokładkę do szkoły znalazł się i dom. 

Ostatnio mniej się dzieje na CzujCzuju. Większość sił i czasu angażuję we wspieranie opiekunów osób z niepełnosprawnościami czyli SPA dla Mam. Wspieramy mamy.

Pandemia nie sprzyja spotkaniom na żywo a nasze działania zawsze się na nich opierały. Mam nadzieję, że jak tylko zrobi się bardziej bezpiecznie zaczniemy działania w pobliskim Pruszkowa ośrodku dla uchodźców na Dębaku. Póki co kilka depeszy z tej pruszkowskiej przeprowadzki. 



***
Ro: Wiesz mamo, trochę się stresuje przed szkoła, wiec sobie wszystko spisałem.
Dobre rzeczy: Będę miał spiżarnie na kod i przyjdzie paczka z kamieniami szlachetnymi.
Złe rzeczy : Mogą być niemili (koledzy w szkole).
Czarna godzina (gdyby faktycznie byli) : Bądź sobą. Nie zwracaj na to uwagi.



***
Ida po przebudzeniu patrzy na swoje rączki i mówi:
- Ja jestem człowiekiem. Ja jestem człowiek... A śniło mi się, że jestem kotek.
Roch ledwo rozbudzony:
- A mi, że jestem literą S.

***
Gotuje w kuchni, dzieciaki gdzieś biegają. Nagle słyszę pukanie.
Roszek: Wyjrzyjmy na schody.
Wyglądam a tam...


Roszek powiedział, ze takim tajemniczym posłańcom trzeba zostawić w podzięce krówki.


***
Ro: Chodź tu Iduniu, dostaniesz skarby i ekstra super niespodziankę.
Ida: Nie. Nie ma niespodzianki.
Ro: Iduniu, czy ja cię kiedyś okłamałem?
Ida: No.
Ro: Iduniu, czy ja cię DZISIAJ okłamałem?

***
Jak sprawić radość 7 latkowi?


***
A czasem budzisz się rano i odkrywasz, że jeden z ludzi, których podziwiasz najbardziej na świecie - sam Arvind Gupta, z inspiracji którego przeprowdaziłaś seeetki warsztatów czyta twoją książkę. Co tam czyta. Chwali ją!!!




***
Pracuje sobie przy kompie, nie wyrobiłam się wcześniej, wiec przy dzieciach. Roch podchodzi i mówi do mnie zniesmaczony:
- A ty mamo znowu sobie niuniasz w tym internecie... A wiesz co jest ciekawsze? Natura. Takie minerały, kamienie szlachetne. To lista długa, nieskończona!
Rzucił mi ta kartka na klawiaturę i poszedł do ogrodu.



***
Ro: Następne urodziny urządzimy pod hasłem „kamienie szlachetne”. No wiesz- szukanie kamieni szlachetnych, tort w kształcie kryształu a na koniec wspólna medytacja przy lampach z soli. Wiesz taki wielki kawał soli co się swieci.

***
Idunia sobie śpiewa:
Kiedyś byłam ptaszkiem i przylatywalam tu bo byłam ciekawa co robią w środku.
A potem byłam czapka i
Niestety... zgubiłam swój dom.

***


- Masz tu babciu moja książkę.
- A nie ma mowy „masz”. Ja Ci zapłacę. Ja mam bardzo dobra rękę, to teraz wszyscy będą od Ciebie kupować. A ilustracje to jakaś Weronika robiła? A ty nie mogłaś? Tak ładnie w przedszkolu rysowałas...

***

A teraz opowiem Wam coś zabawnego. Mój sąsiad, który głosował na Bosaka zostaje z moimi dziećmi w nocy abym mogła iść na protest.



***

Mam ogromne szczęście, bo po mojej przeprowadzce projekt Nie Marnujemy - Wspieramy przejęła Anusza z MALu na Żoliborzu. Wciąż jednak zamierzam rozwijać ów projekt (który w dużym skrócie polega na tworzeniu paczek z uratowanej żywności i docieraniem z nią do osób unieruchomionych w domu). Lada moment paczuchy mają ruszyć w Krakowie, ponadto służę przestrzenią mojego domu kiedy żywność trzeba przechować dla paczek warszawskich. I tak, za sprawą cudownej Natalii Świderskiej i jej akcji Zawieszone Ziemniaki, trafiło do mnie pewnego dnia 250 kilo ziemniaków.


***

Drużyna B


****

Jak się człowiek czegoś nauczy, to się może tym dzielić


***
Idka ma w kelndarzu adwentowym codziennie jakaś zabawę ze mną. Przed śniadaniem czytam jej co jest na dziś:
- Baloniku mój malutki. Ale pobawimy się jak się ubierzemy i zjemy.
Po chwili słyszę jak Idzia wciągając rajstopki powtarza pod noskiem:
„Baloniku mój malutki, rośnij du... Rosnij sobie jaki tylko chcesz”.

***

Dobrze nam w tym Pruszkowie vol 1

***

Dobrze nam w tym Pruszkowie vol 2



***

Dobrze nam w tym Pruszkowie vol 3



***
Luksus de Pruszków, z wachlarzem na miarę trudnych czasów



***

Ja: Rosiu, pożyczysz mi trochę granulowanego czosnku?

Ro: To strasznie ciężkie mieć najwięcej przypraw w tym domu. Wyobrażam sobie jak trudno musi być bogaczom.

***
„Niebo jest najsilniejsze w burze”.

Takie zapiseczki znajduje sprzątając dziecięce bazgrańce.


***

Ro: Ida, zgaś światło w salonie!
Ida: Nie chce, nie umiem.
Ro: Jesteś najgorsza na świecie!!!
Ida: Co ty tam wiesz. Nie tak łatwo być najgorsza na świecie.

Pewnie mogliby się do siebie milej zwracać ale niesustannie zaluje, ze nie miałam takiej tyciej Idusi suflerki w kieszonce, coby mi podpowiadała odzywki kiedy sama byłam dzieckiem.



***

Ktoś dziś wrzucił dzieciom do przyczepki fioletowego hipopotama, jak rower stał pod blokiem taty. Jest tak szaro i melancholijnie a tu z szarości i melancholii wybija absurdalny, niespodziewany przyjaciel.


***

Odgłosy bladym świtem:
I: Śnieg!!! Śnieg!!!
Ro: To nie śnieg Idka. To jest szron.
I: Mamo chce iść dotknąć śniegu. I nie szkodzi, ze to trochę szron.



***
Ro: Chciałbym na święta dostać mikser, maszynę do robienia waty cukrowej, kamienie szlachetne...
Ida: A ja bym chciała dostać ciszę i spokój. Może być zabawka samochód. Ale najbardziej ciszę i spokój.


***
Kiedyś uwielbialiśmy dalekie woyaże. Meksyk, Kurdystan, Bałkany...
A teraz w pandemii okazało się, ze pod biurkiem w dziecięcym pokoju tyle się dzieje, tak dużo do odkrycia, ze od pół godziny nie mogę ich stamtąd wyciągnąć do spania.


***
Ja: Zmarzliscie dziś na rowerach?
Ro: O tak, przemarzlem do kości.
Ida: A ja przemarzlam do kwiatków.
Ja: To ty masz w środku kwiatki Idusiu?
Ida: Mam w środku same kwiatki, trawę i sianko. I dlatego tak ładnie pachnę.

***

Kiedy chcesz się pozbyć łóżka ale odkrywasz, ze rama do niego to fajna przestrzeń na robienie teatrzyków.



***
Idka zażyczyła sobie bym opowiedziała jej na dobranoc Trzy świnki. Snuje te niezbyt skomplikowana historię a Roszek co chwilą się wtrąca i dodaje coś od siebie. Już bardzo chce iść spać i trochę jestem znużona tymi jego wstawkami... Aż doszło do trzeciej świnki.
Ja: A potem świnki pobiegły do domu najsolidniej zbudowanego - wilk za nimi! Dmuchnął - nie zburzył, tupnął - znów mu się nie udało, aż wreszcie...
Ro: Teraz ja opowiem! Świnki go zaprosiły na obiad. Bo się okazało, ze je tak gonił bo był głodny i smutny. Jak się porządnie najadł to dal im spokój.
Z tej moralizatorskiej bajeczki o pracowitości powstała przypowieść o wybaczeniu i pojednaniu. A może o samoregulacji? Wykurzało mnie, że nie zasypia a dostałam fajny prezent.


***
Sprawdzone - „Klimatyczni” sprawdzają się tez w jeziorze i na drzewie!


I tak się nam mieszka w Pruszkowie!