wtorek, 24 grudnia 2013

Święta

Myślę, że prawie cały sens Świąt został uchwycony w tych trzech projektach:
1. Dzielmy się
2. Śpiewajmy 
3. Poznawajmy

Wszystkiego dobrego!!!

ps. I niech Was Mikołaj zabierze dookoła globu

środa, 18 grudnia 2013

Kilka sprawdzonych przepisów



Wielkie bańki mydlane: 


Potrzebne:
- 1 baniak 5 litrowy po wodzie
- 1 płyn do mycia naczyń (byleby był przezroczysty, tzn. nie perłowy. Polecamy np. Cytrynka za 3zł)
- 1 buteleczka gliceryny
- patyki
- bawełniany sznurek
- wiaderko lub miska do nalania płynu podczas robienia baniek
Produkcja:
Do baniaka nalewamy najpierw 4 litry wody z kranu, a następnie 1 litr płynu do mycia naczyń - w tej kolejności. Wkrapiamy 8 kropelek gliceryny - dzięki niej bańki będą kolorowe i trwalsze. Lepiej nie dodać jej jednak za dużo, wtedy bańki są za ciężkie i spadają. Tak przygotowany płyn zostawiamy otwarty na dobę.
Bańkowanie:

Sznurek przywiązujemy do dwóch patyków, tak by jedna część sznurka między patykami była dłuższa a druga krótsza. Zamaczamy w płynie, stajemy pod wiatr i bańkujemy :)

Masy plastyczne:
"Domowa ciastolina"
Zgotuj 1,5 litra wody.
W czasie gdy woda się gotuje wymieszaj w dużym naczyniu:
400 g mąki,
200 g soli,
2 łyżki oleju,
2 łyżki ałunu (do kupienia w aptece).
Wrzącą wodę wlej do miski z pozostałymi składnikami i wymieszaj łyżką.
Po przestudzeniu wyrób rękami.
Podziel ciasto na kilka części, które zabarw na różne kolory barwnikami spożywczymi
(można też plakatówkami).
Taką trzeba przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku.

"Masa piaskowa"
W garnku podgrzej 1 szklankę wody z 2 szklankami czystego i przesianego piasku,dodaj 1 szklankę mąkę ziemniaczanej i wymieszaj do uzyskania jednolitej masy.
Wystudź i zabarw barwnikami spożywczymi.

"Masa solno – kukurydziana"
2 szklanki soli rozpuść w 1/3 szklanki wody i zagotuj.
Wymieszaj 1 szklankę skrobi kukurydzianej z 1 szklanką wody i
wlej do roztworu z soli.
Porządnie wymieszaj, podziel na części i dodaj barwniki.

"Masa plastyczna do zjedzenia"
Wymieszaj dokładnie 1 filiżankę masła orzechowego z 2 filiżankami mleka w proszku i 1 filiżanką miodu. Jeśli masa jest za rzadka dodaj więcej mleka w proszku.

"Kreda domowej roboty"

barwnik spożywczy (w proszku)
1/2 filiżanki wody
3 łyżki gipsu
folia aluminiowa lub papierowe kubeczki
Wodę, gips i barwnik dobrze razem wymieszaj.
Zawiń w folię aluminiową w rulon i zostaw do wyschnięcia.
Wariant 2: Napełnij kubeczki otrzymaną masą. Po wyschnięciu natnij kubek i wyjmij z niego zaschniętą kredę.

"Masa solna"

2 szklanki mąki
2 szklanki soli
1 szklanka ciepłej wody
Wymieszaj dokładnie składniki, tak, żeby powstała jednolita masa, która nie klei się do suchych rąk.
Do masy można dodać parę kropel barwnika spożywczego lub wykorzystać mieloną kawę (kolor brązowy) czy sok z buraka (czerwony).

"Farbki na okienne witraże"
25 g gumisiów (np. Haribo)
1 łyżka wody
barwnik spożywczy
Gumisie przełożyć do garnka, dodać wodę i na małym ogniu ciągle mieszając rozpuścić.
Powstałą masę przełożyć do mniejszych miseczek.
Kiedy nieco ostygnie,dodać odrobinę barwnika (do każdej miseczki inny.

"Farbki do malowania palcami - przepis 1"
Na każdy kolor farbki potrzeba:
100 ml wody
4 łyżki mąki
barwnik spożywczy
Barwnik wymieszaj z wodą, dodaj mąkę i dobrze wymieszaj żeby nie było grudek.
Farbki przechowuj do 2 tygodni w lodówce w szczelnie zamkniętych słoiczkach.

"Farbki do malowania palcami - przepis 2"
1 filiżanka skrobi kukurydzianej
2 filiżanki gorącej wody
1 filiżanka zimnej wody
farbki spożywcze
1 torebka żelatyny
Skrobię wymieszaj z 3 zimnej wody aż powstanie gładka pasta.
W pozostałej zimnej wodzie rozpuść żelatynę, odstaw na moment.
Gorąca wodę bardzo wolno wlej do pasty ze skrobi.
Na małym ogniu zagotuj i mieszaj jeszcze chwilę. Zdejmij z ognia i dodaj rozpuszczoną.
Po wystudzeniu podziel na części i do każdej dodaj po kilka kropel barwnika.
Farbki zamknięte w słoiczkach w lodówce zachowują świeżość przez ponad tydzień.

"Farbki do malowania ciała 3"
filiżanka skrobii kukurydzianej
1/2 filiżanki wody
1/2 filiżanki kremu (np. Nivea)
1/2 barwnik spożywczy
Wszystkie składniki oprócz barwnika dobrze wymieszaj.
Powstałą masę podziel na tyle części ile masz kolorów.
Teraz, do każdej części dodaj kolor i wymieszaj ponownie.

"Farbki do malowania ciała 4"
Na każdy kolor:
1 łyżka pudru do pielęgnacji niemowląt
1 łyżka talku
1 łyżka kremu Nivea
barwnik spożywczy
Puder, talk oraz krem dobrze razem wymieszaj, aż powstanie jednolita masa.
W zależności od jej konsystencji i oczekiwanej intensywności koloru.
Dodaj teraz barwnik.
Resztki można przechowywać w małych pojemniczkach.

"Papier mache"

stare gazety
woda
duże naczynie, najlepiej miska
1/2 paczki kleju do tapet
1 kg mąki
Opakowania lub gazety potnij na małe kawałki. Przełóż je do naczynia i zalej wodą.
Na drugi dzień porządnie wymieszaj i dodaj klej do tapet oraz mąkę.
Jeśli masa nie jest gęsta dodaj więcej mąki.
Z tak przygotowanej masy można robić fantastyczne rzeczy.
Po skończeniu pracy, dzieło musi schnąć, najlepiej na świeżym powietrzu.
Kiedy wyschnie można pomalować.

"Klej ekologiczny"
100g mąki
0,4 0.5 litra wody
Mąkę wymieszaj z wodą i bardzo krótko gotuj aż powstanie masa o konsystencji kleju.
Przed użyciem należy klej wystudzić.
Klej można przechowywać w zamkniętych słoiczkach w lodówce przez kilka tygodni.
Klej nadaje się do np. naklejanek, obklejania większych powierzchni np. balonów itp.

poniedziałek, 16 grudnia 2013

„ Jak zjeść choinkę- czyli smaki głodu”

W czasie niektórych wojen w Skandynawii i Rosji trasy wojsk można było rozpoznać po drzewach obdartych z kory. Taki pejzaż symptomatyczny jest dla miejsc ogarniętych głodem. Z niewiarygodną powtarzalnością pojawiał się on w krajach o ustroju totalitarnym takich jak Chiny Mao Zedonga, Związek Radziecki czy wciąż nie tracący na sile, reżim Korei Północnej. 


W KRLD, zwykło się używać sloganu: „Ryż to socjalizm”. Jednak podczas klęski głodu w latach 90-tych to właśnie tego produktu zabrakło najszybciej. Potem zaczęło brakować kolejnych, by w końcu przydziały żywności otrzymywane za pracę, całkiem ustały. W kraju, w którym nielegalny jest zarówno handel, jak i uprawa ogródka – sytuacja ta doprowadziła do śmierci 2 mln osób (10% populacji). To właśnie zazwyczaj w walce o przeżycie ludzie zdzierają korę z drzew, by zrobić z niej strawę.



W czasie tegorocznych świąt Bożego Narodzenia, pewnie znów spotykamy się z rodzinami przy wigilijnym drzewku udekorowanym światełkami. Tak samo możemy przypuszczać, że w  KRLD nic takiego się nie wydarzy. Brakuje światła, jedzenia, a chrześcijanie są prześladowani. Ironią losu- to właśnie drzewa iglaste służą głodującym ludziom za alternatywne źródło pokarmu. Podczas warsztatu dowiemy się czegoś więcej o przypadkach jedzenia drzew oraz ich związku z polityką. Przygotujemy również razem posiłek wykorzystując różne części sosny.
Na koniec obejrzymy film związany z tematem.

Pomysł i realizacja: Karolina Brzuzan. Warsztat jest częścią projektu Karoliny Brzuzan pt: "Głodowa książka kucharska".
Weźcie ze sobą deski i noże do krojenia warzyw. 

21.12.2013
godzina 17.00
Teatr Baza
ul. Podchorążych 39







Wstęp wolny. Liczba miejsc ograniczona.
Zapisy: grzegorz@teatrbaza.pl
Projekt "Historie Kuchenne" jest współfinansowany ze środków m.st. Warszawy.

niedziela, 15 grudnia 2013

Zabawa to poważna spawa!

Zabawy rozwijające inteligencję emocjonalną

"Kąty emocji"
Na kartkach papieru rysujemy twarz z mimiką: zła, wesoła, smutna, zdziwiona. Następnie rozkładamy kartki w kątach sali, tak by powstał kąt wesoły, smutny i tp. Dzieci chodzą sobie swobodnie a my mówimy : "Jedziesz na wycieczkę!" albo " mama nie pozwala Ci wyjść na dwór", " Twój brat zamienił się w aligatora" i dzieci biegną do tego kąta, który odpowiada za emocję, którą by wtedy czuły.

Zabawy Weroniki Sherborne:
Ćwiczenia stosowane w tej metodzie bardzo dobrze wpływają na rozwój wszystkich dzieci, a szczególnie dla dzieci z zaburzeniami w sferze ruchowej, emocjonalnej i społecznej. Zabawy Weroniki Sherborne pomagają dzieciom poznać własne ciała, zdobyć pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa w otoczeniu, ułatwiają nawiązywanie kontaktu i współpracy grupą i partnerem. Kiedy pracujemy w krajach, gdzie dotyk jest dużym tabu kulturowym, ćwiczenia tu zalecane mogą sprawiać problem, ale z naszych doświadczeń wynika, że nawet w irackim Kurdystanie, studentki pedagogiki chętnie uczestniczyły w zadaniach wyznaczanych przez tą metodę.  Ze względu na swą prostotę, naturalność i możliwość stosowania jej w każdych warunkach, jest to metoda dla każdego. Każdy może w niej uczestniczyć w takim zakresie, w jakim jest to dla niego możliwe. Nie ma słabszych ani gorszych. Wszyscy są aktywni, radośni i zwycięscy. 
Przechodzenie pod tunelem z nóg, który tworzą pozostałe dzieci. Tunel można tworzyć stykając się różnymi częściami ciała: głowami, palcami, dłońmi, wyprostowanymi nogami i tp. Osoba która przechodzi może się czołgać na brzuchu albo na plecach. 
wyścigi taczek (dzieci dobierają się w pary, następnie jedno chwyta drugie za kostki, tak by trzymane stało na rękach) 
turlanie się 
kołyska z ciała (dziecko samo i na osobie dorosłej) 
wyścigi czołgając się 
wyścigi turlając się 
siedzenie w parach i przepychanie plecami 
„Lustro” – dzieci siedzą naprzeciwko siebie: jedno wykonuje dowolne ruchy, gesty, drugie naśladuje jego ruchy. 
,,Koncert - gra na plecach” – jedno dziecko klęczy na podłodze obok dziecka leżącego na brzuchu . Dziecko klęczące gra palcami na plecach dziecka leżącego. Najpierw lekko uderzając opuszkami palców, potem coraz mocniej, a następnie kantami dłoni, pięściami i całymi dłońmi. W trakcie wykonywania ćwiczeń należy zmieniać siłę i ryty uderzeń. Po chwili zamiana ról. 
Orkiestra z ciałasiedzimy w kręgu i wraz z dziećmi tworzymy różne instrumenty : klaszczemy, klepiemy się w brzuszki, tupiemy, robimy indiańskie "auaua", dmuchamy przez palce, klepiemy się w policzki, uderzamy pupą o podłogę, stukamy palcami o podłogę, pukamy i tp. 
,,Jak najwyżej’- Wszyscy leżą na plecach, w rozsypce na podłodze. Sięgamy rękoma i nogami do sufitu, wyciągamy je jak najwyżej, naśladujemy ruchem dłoni i stóp gestu wkręcanie żarówek. 
"Bączek”-Wszyscy siedzą na podłodze z nogami ugiętymi w kolanach i lekko uniesionymi. Odpychając się rękoma, każdy próbuje samodzielnie obracać się w miejscu wokół własnej osi. 
Masaż balonem wypełnionym wodą- Dzieci siedzą w kręgu a my masujemy kolejno: stopy, łydki i tp. (mogą to być też propozycje dzieci). Przy każdej części ciała dodajemy inny dźwięk. 
Partnerzy siedzą złączeni plecami, po czym wstają nie odrywając się od siebie, napierając na siebie plecami tak, aby obydwaj powstali. 
„Naleśniki”, czyli rolowanie po podłodze – jedno dziecko klęczy na podłodze przy leżącym na plechach obok dziecku, które ma wyciągnięte ręce w tył ( za głową). Dziecko klęczące stara się powoli i lekko obrócić (przetoczyć) dziecko na brzuch. 
,,Wycieczka” – jedno dziecko stoi przed leżącym na podłodze. Dziecko leży na plecach na podłodze, z ramionami wyciągniętymi w tył ( za głową). Natomiast drugie dziecko przytrzymuje dziecko za nogi na wysokości kostek, lekko przeciąga je w różnych kierunkach. 
"Równowaga: - stojąc do siebie twarzą i trzymając się za ręce ćwiczący odchylają się i przechodzą do siadu, a następnie razem wstają. 
,,Wycieczka”  jedno dziecko stoi przed leżącym na podłodze. Dziecko leży na plecach na podłodze, z ramionami wyciągniętymi w tył ( za głowa). Natomiast drugie dziecko, trzymając dziecko za dłonie i nadgarstki, lekko ciągnie je po podłodze. 
,,Piłowanie drewna”– Dzieci siedzą w rozkroku, zwrócone przodem, trzymając się za dłonie. Nogi jednego dziecka znajdują się pod nogami drugiego dziecka. Następnie na przemian kładą się na plecach na podłodze, cały czas trzymając się za ręce.

Zabawy rozwijające kreatywność

"To wcale nie jest krzesło..." : 
Stajemy w kole, w środku stoi krzesło. Każdy z uczestników ma za zadanie, po kolei użyć krzesła w inny sposób. Krzesło może się zamienić w tron, psa, schodki, kibelek...Oczywiście zamiast krzesła można użyć każdego, dowolnego przedmiotu.

"Co by było, gdyby…"
Dzieci wspólnie zastanawiają się, co by się stało, gdyby inaczej wyglądał świat, np. co by było, gdyby wszyscy ludzie bali się wychodzić z domu, mielibyśmy oczy na brzuchu, możliwe byłby podróże w czasie, nasze zęby mogły mówić...

"Rysowanie na dziwaczne sposoby": 
Z zamkniętymi oczami 
Trzymając kredkę stopą 
Obiema rękami naraz 
Dwiema kredkami w jednej dłoni 
Trzymając kredkę w ustach 
Trzymając jedną kredkę w dwie osoby 
Nie odrywając kredki przez cały rysunek 
Na zmianę raz jedna, raz druga osoba rysuje jeden element
"A gdybym był kaloryferem?"
Dzieciaki zastanawiają się jak odbierają świat różne sprzęty domowego użytku.

"Muzyczne kombinacje": 
Dzieci chodzą po sali w rytm spokojnej muzyki. W momencie rzutu kostką łączą się po tyle osób, ile wskazuje liczba oczek i poruszają się zgodnie z instrukcją: 
pada deszcz, jesteśmy na lodowisku, chodzimy po wysokiej, mokrej trawie, spieszymy się do pracy, uciekamy przed groźnym psem, jesteśmy kelnerem z tacą w bardzo zatłoczonej restauracji. 
jedna osoba chodzi a druga jest jej cieniem, bracia syjamscy, zaprzęg, jazda figurowa na lodzie, walczyk, stonoga 
jedna osoba jest zepsutym samochodem a dwie pozostałe ją pchają, stajemy tylko na dwóch nogach, wszystkie trzy osoby spieszą się do autobusu pod jednym parasolem, wszyscy witają się ze sobą jakby się nie widzieli sto lat, dwie osoby oprowadzają po sali przybysza z obcej planety. 
chodzimy pod jednym parasolem, tunel, uciekamy przed deszczem trzymając się za ręce, wszyscy trzymamy się za ręce i jak najmocniej wychylamy się do tyłu. 
jedna osoba ma imieniny, składamy jej życzenia, ale bez słów, stajemy jeden za drugim (tylko pierwsza osoba ma otwarte oczy), jesteśmy pociągiem pospiesznym, chwytamy jedną osobę za ręce i nogi, robimy samolot. 
pociąg, stonoga – stajemy jeden za drugim, chwytamy się za biodra i maszerujemy równym krokiem, jedziemy autobusem w godzinach szczytu, trójka opiera się plecami o trójkę, przykucają, a następnie wstają jednocześnie. 

"Brzuch wieloryba"
Siadamy w kręgu, zamykamy oczy i wyobrażamy sobie, że jesteśmy np. w brzuchu wieloryba (albo w lesie, mieście, domu i tp.). Wydajemy odgłosy, które się słyszy w takim brzuchu: bul, bul, pss i tp.
_____________________________________

piątek, 13 grudnia 2013

Balon. Część II

  • Manualne
1. Gniotek

Do zrobienia tej zabawki najlepszy będzie balon, z którego już uszło powietrze. Wstaw z dzieckiem do otworku lejek i powoli napełnij go mąką. Zawiążcie otworek i teraz trzeba ozdobić stworka, który pod naciskiem potrafi przybierać różne kształty i zabawne minki.

liczba uczestników: przynajmniej 1

wiek dzieci: Od 5
potrzebne: balony, mąka, flamastry, ewentualnie włóczka

liczba uczestników: przynajmniej 1 (do rozbijania więcej!)
wiek dzieci: Od 4
potrzebne: balony, mąka, woda, farby lub papier po prezentach, cukierki i sznurek

3. Świnka skarbonka
Na takiej samej formie jak piniata można zrobić skarbonkę. Jak? Na pewno wpadniecie. A dla tych co nie, stworzę za jakiś czas instrukcję.
liczba uczestników: przynajmniej 1
wiek dzieci: Od 5
potrzebne: balony, mąka, woda, farby, cztery rolki po papierze toaletowym, tekturka, drucik, włóczka











4. Malowanie po balonie
Dajemy dzieciom po nienadmuchany balonie, na którym mogą narysować twarz. Następnie powoli dmuchajmy balon a dzieci obserwuwują, jak zmienia się ich rysunek.
liczba uczestników: przynajmniej 1
wiek dzieci: Od 3
potrzebne: balony, flamastry


5. Włóczkowe jaja
Kto powiedział, że tylko gazeta nadaje się do obklejenia balona? Równie dobrze można użyć włóczki. Po wyschnięciu i przebiciu balona, pozostanie intrygująca konstrukcja. Coś jak kokon. Można w nim trzymać różne rzeczy.
liczba uczestników: przynajmniej 1 
wiek dzieci: Od 8
potrzebne: balony, mąka, woda, włóczka


6.Maski
Zaczynamy jak z piniatą a potem przecinamy papierowe jajo na pół, wydrążamy oczy, usta, dorabiamy włosy z włóczki i malujemy.
liczba uczestników: przynajmniej 1 (do rozbijania więcej!)

wiek dzieci: Od 7
potrzebne: balony, mąka, woda, farby, nożyczki, włóczka











7. Balonowe miseczki z czekolady




9. Piłeczki do żonglowania




  • I całkiem inne...

1. Wróżby (lub zadania)
Do balonów wkładamy karteczki z wróżbami Każdy uczestnik wybiera jeden balon przebija i czyta wróżbę (bądź wykonuje zadanie).

liczba uczestników: przynajmniej 3

wiek dzieci: Od 5

potrzebne: balony, karteczki z zadaniami

2. Gdyby jajka potrafiły latać! 

Uczestnicy dobierają się w pięcio- lub sześcioosobowe zespoły. Zajmują miejsca wokół przygotowanych wcześniej stolików na których leżą już materiały. Zadaniem grup jest wykonanie w ciągu 30 minut, za pomocą dostępnych na stolikach akcesoriów, wehikułu dzięki któremu spuszczone z wysokości dwóch metrów jajko nie rozbije się. Po upływie wyznaczonego czasu i ewentualnej przerwie zespoły prezentują swoje wehikuły. Warto teraz powiedzieć, że mimo iż dobrze by grupy rywalizowały to prawdziwy cel tego ćwiczenia nie polega na znalezieniu rozwiązania.Zapytaj uczestników, czego dowiedzieli się o sobie podczas tego ćwiczenia. Przeanalizuj sposób, w jaki każdy zespół szukał najlepszego rozwiązania i jak się czuł podczas wspólnej pracy. Może być to punkt wyjścia do rozmowy o rolach w grupie (kto jest liderem, krytykiem, pomysłodawcą, praktykiem, wynalazcą itd.).

liczba uczestników: przynajmniej 10

wiek dzieci: Od 10

potrzebne: dwa balony, dwie kartki papieru formatu A4,dwa kurze jajka, ok. 30 cm taśmy klejącej, ok. 1 m sznurka, krzesła, stoliki, na których zostaną umieszczone materiały (na stole może znaleźć się tylko jedno jajko).


3. Eksperymenty
-Nadmuchaj balon i za pomocą suszarki unieś go z dziećmi w powietrzu.
-Pokaż jak będzie elektryzował się balon potarty o sweter lub włosy.
-Za pomocą naelektryzowanego balona unieście do góry drobno podarte kawałki serwetki
-Przyklej naelektryzowany balon do sufitu (warto mu wcześniej przywiązać niteczkę by dzieci mogły go ściągnąć)
-Wstaw pustą odkręconą plastikową butelkę na 20 minut do zamrażalnika. Po jej wyjęciu na szyjkę załóż balonik i wstawiamy butelkę do miski z ciepłą wodą. Balonik sam się nadmucha!
-Jeśli do strumienia wody zbliżymy naelektryzowany balonik, zacznie się on poruszać, odginając się w stronę naelektryzowanego przedmiotu. Gdy balonik oddalimy woda znowu będzie spływać pionowo.
- Tworzenie fryzur przez naelektryzowane balony
- Próba zatapiania balona w wodzie (można np, podczas kąpieli w wannie)
i moje ulubione:

a także:
i

(oczywiście dobrze by taka zabawa była poparta rozmową o prawach fizyki. Można wspólnie poszukać w internecie albo encyklopedii czemu zachodziły dane zjawiska). 

czwartek, 12 grudnia 2013

Nie rób mnie w balona. Część I

Albo i zrób, bo balon ma prawie same zalety. Jest:


-Tani
-Lekki
-Dostępny
-Daje dużo możliwości

Zatem chyżo do zabawy!



  • Zabawy Ruchowe
1. Błękitny motyl
Gracze ustawiają się w kółeczku. W środku stoi jedno z dzieci z nadmuchanym niebieskim balonem (no w ostateczności motyl może mieć inną barwę). Wywołuje ono imię jednego ze swoich kolegów i wyrzuca do góry balon. Dziecko, którego imię zastało wywołane, musi złapać motyla (i go nie zgnieść!). Jeśli mu się uda, w kolejnej rundzie zajmuje miejsce w kole i wywołuje kolejnego gracza. Jeśli zaś nie - musi dać fant. W przypadku gdy balon pęknie, nie należy za bardzo dramatyzować). Na koniec zabawy dzieci, które dały fanty, muszą wykonać zabawne zadania ustalone przez resztę grupy. 
liczba uczestników: przynajmniej 6
wiek dzieci: od 5 lat
potrzebne: przestrzeń, balon

2. Tańczące baloniki

Dzieci tańczą rozproszone po sali lub tworząc koło. Każde wcześniej otrzymało balon. Prowadzący wydaje polecenia:
-odbijajcie raz jedną, raz drugą dłonią.
-odbijajcie palcem wskazującym, kciukiem, małym paluszkiem,
-spróbujcie poodbijać balon stopą i kolanem
-a teraz głową...

-stwórzcie pary i odbijajcie balony między sobą. 
-Spróbujcie w parach utrzymać balon między sobą (nie dotykają go rękami, a jedynie przyciskając delikatnie brzuchami)
i tak dalej...
liczba uczestników: przynajmniej 2
wiek dzieci: 3-12
potrzebne: przestrzeń, balon, muzyka

3. Balony do kosza

Każde dziecko otrzymuje balon. Na środku sali prowadzący ustawia 3-4 kosze oznaczone kolorami odpowiadającymi kolorom balonów, które otrzymały dzieci. W rytmie bębenka lub muzyki dzieci tańczą ze swoim balonem. Na hasło "balony do kosza" podbiegają i umieszczają swój balon w odpowiednim koszu, po czym zajmują miejsce na okręgu. Na hasło "zabieramy balony" ponownie podbiegają do koszy i każdy zabiera dowolny balon. Przy starszych dzieciach robimy utrudnienie i ten kto ostatni zajął miejsce w okręgu odpada a ten kto dotrwa do końca zostaje balonowym królem. 

W innej wersji tej zabawy na sali rozłożone są balony , w ilości o jeden mniej niż dzieci. Kiedy prowadzący włącza muzykę dzieci tańczą. Gdy muzyka ucichnie każde dziecko musi złapać jeden balon. Odpadają kolejno osoby, które zostaną bez . Za każdym razem trzeba zabrać jeden kolorowy balon z podłogi. Na koniec zabawy wygrywa dziecko, które jako ostatnie zostanie z balonem.
liczba uczestników: przynajmniej 5
wiek dzieci: 4-12
potrzebne: przestrzeń, balony, kosze, muzyka

4. Bandy

Dzieci dzielimy na 2-4 grupy (w zależności od ilości dzieci) i ustawiamy w rządku. Przed każdą grupą w pewnej odległości siedzi w rozkroku jedno dziecko. Na umówiony sygnał uczestnicy biegną kolejno do siedzącego i podają mu balon (Przy tego typu zabawach fajnie jest moim zdaniem nieco "udramatyzować" aktywność i stworzyć do niej jakąś historię, np. że siedzące dziecko jest królem nieba a balon jest księżycem. Dlatego trzeba szybko podać mu balon aby zapadła noc a następnie równie szybko go zabrać, żeby miał szansę wstać dzień. A może dać dzieciom za zadanie wymyślenie historii?). Może je trzymać między rozłożonymi nogami lub trzymać w rękach, byleby tylko balony nie znajdowały się obok ciała. Wymaga to od dzieci spokojnego biegu i oddawania balona tak, aby nie wymknął się siedzącemu. Wygrywa grupa w której najszybciej, wszyscy uczestnicy wykonają zadanie.
liczba uczestników: przynajmniej 9
wiek dzieci: 6-12
potrzebne: przestrzeń, balony

5. Burza balonowa
Na trzymanej przez dzieci płachcie Klanzy (może być to też po prostu duży kawałek materiału) prowadzący wrzuca kilkanaście balonów. Przy muzyce o zmiennej dynamice i zmiennym tempie, uczestnicy poruszają materiałem lekko lub energicznie. Chodzi przede wszystkim o to by wszystkie balony wylądowały na podłodze.
liczba uczestników: przynajmniej 4 (zależy od wielkości płachty pedagogicznej)
wiek dzieci: 3-10
potrzebne: przestrzeń, balony, płachta pedagogiczna


                                                             fot. Andrzej Masłowski


6. Wszystkie balony lecą w górę!
Każde dziecko otrzymuje balon. Na trzy cztery dzieciaki wyrzucają swój skarb do góry i starają się by nie opadł na podłogę. Komu się to nie uda odpada. Albo i nie :)
Można też zmodyfikować tę zabawę i podzielić dzieci na grupy, w których starają się podbijać balon tak, aby jak najdłużej utrzymywał się w powietrzu. Ta grupa, w której balonik najdłużej utrzyma się bez dotknięcia ziemi, wygrywa.
liczba uczestników: przynajmniej 2

wiek dzieci: od 3

potrzebne: przestrzeń, balony



7. Balony na łące

Prowadzący umieszcza na łące kilkanaście balonów. Kiedy wyda sygnał, uczestnicy biegną do balonów, chwytają je i starają jak najszybciej je nadmuchać. Komu uda się nadmuchać najwięcej wygrywa (warto wcześniej ustalić, że ledwo nadmuchany flaczek się nie liczy). Może być też tyle balonów ilu uczestników i po prostu ten najszybciej nadmucha balon wygrywa.

liczba uczestników: przynajmniej 2
wiek dzieci: od 5
potrzebne: przestrzeń, balony

8. Purchawki 
Na łące rozmieszczamy nadmuchane balony . Na sygnał gracze biegną do nich z punktu startowego i starają się je rozdeptać. Ten kto ubije najwięcej, wygrywa. 
liczba uczestników: przynajmniej 2
wiek dzieci: od 5
potrzebne: łąka (z dala od zwierzyny, która mogłaby się wystraszyć), balony

9. Purchawki nożne
Uczestnicy otrzymują balony i przywiązują je sobie na sznureczkach do prawych kostek. Dwoje dzieci zaczyna - reszta kibicuje. 
Walczący krążą i próbują nadepnąć na balon przeciwnika. Wygrywa ten, który jako pierwszy przebije balon przeciwnikowi. Wygrana osoba ma prawo do wyboru nowego przeciwnika do dalszej "walki".
liczba uczestników: przynajmniej 2
wiek dzieci: od 7
potrzebne: przestrzeń, balony, sznurki

10. Współpraca
Uczestników dzielimy na dwie grupy. W każdej, dzieci siadają parami naprzeciwko siebie. Pierwsza para dostaje między stopy balon, który musi na dany znak podać między stopy kolejnej pary. W taki sposób balon (bez dotknięcia z podłogą lub dłońmi) musi w jak najkrótszym czasie dotrzeć do ostatniej pary w grupie. (Warto by uczestnicy zdjęli buty). 
Można oczywiście robić modyfikacje i zarządzić, że teraz podajemy sobie balon miedzy głowami, łokciami, plecami i td.
liczba uczestników: przynajmniej 10
wiek dzieci: od 5
potrzebne: przestrzeń, balony

11. Matematyka
Każdy uczestnik otrzymuje po jednym balonie. Gdy gra muzyka, dzieci tańczą dowolnie odbijając balony. Kiedy muzyka milknie dzieci liczą, ile balonów ma w ręku prowadzący i tworzą koła składające się z tylu osób- np. jeżeli w ręku prowadzącego są cztery balony - dzieci dobierają się czwórkami.
liczba uczestników: przynajmniej 10
wiek dzieci: 5-10
potrzebne: przestrzeń, balony, muzyka

12. Kolory
Dzieci podzielone są na trzy grupy, po troje dzieci w każdej. Każda z grup dostaje baloniki w trzech kolorach (każde dziecko dostaje jeden balon). Prowadzący pokazuje na kartce ułożony rytm, np. balon żółty-czerwony- niebieski, a zadaniem dzieci jest ustawienie się w rzędzie według pokazanego wzoru. Czyli najpierw dzieci z żółtymi balonami, potem czerwony i tak dalej… Wygrywa ta grupa, która pierwsza ustawi się prawidłowo. Zabawę trzeba powtórzyć kilka razy, oczywiście za każdym razem zmieniając kolejność i układ balonów. Dobieramy ilość kolorów balonów w zależności od możliwości dzieci. Jeśli dzieci są starsze można oczywiście zwiększyć ilość osób w grupach (i zarazem zwiększyć ilość kolorów). 
liczba uczestników: 9
wiek dzieci: 5-10
potrzebne: przestrzeń, balony w trzech kolorach, kartka i kredki

13. Kangury znoszą jajka 
Dzieci ustawiają się w rzędach na linii startu i układają sobie balonik między kolanami. Na sygnał skacząc tak aby balonik nie wypadł, poruszają się do mety. Wygrywa ten kangur, który przybył na metę jako pierwszy a jego jajo jest całe i ani razu mu nie wypadło.
liczba uczestników: przynajmniej 2
wiek dzieci: 4-12
potrzebne: przestrzeń, balony

14. Wyścigi par z balonem między głowami
Albo plecami, kolanami, dłońmi...
liczba uczestników: przynajmniej 4
wiek dzieci: 4-12
potrzebne: przestrzeń, balony

15. Wyścigi kopiąc przed sobą balon
Trzeba uważać aby nie uciekł!
liczba uczestników: przynajmniej 2
wiek dzieci: od 4
potrzebne: przestrzeń, balony

16. Taniec
-par z balonem między głowami (czyli klasyka)
-pojedynczo z balonem przywiązanym do kostki (czyli zmodyfikowana wersja "nożnych purchawek")
-konkurs na najbardziej kreatywne wykorzystanie balona w tańcu
liczba uczestników: przynajmniej 4
wiek dzieci: od 4
potrzebne: przestrzeń, balony

17. Balonówka

Uczestnicy dobierają się w pary. Każda otrzymuje ręcznik, który chwyta za rogi. Stojąc około pół metra od siebie uczestnicy używają ręcznika do przerzucania balona napełnionego wodą od jednej drużyny do drugiej. Po każdym udanym przerzucie, zwiększajcie odstęp między drużynami. Gra toczy się do upadku balonu na ziemię. Ta, której balon pęknie ma punkt. Ta z par, która dostanie najwięcej punktów przegrywa (warto te punkty nazwać jakoś inaczej, np. kleksami aby nie robić dzieciom wody z mózgu. Bo punkt to coś dobrego, więc czemu kto ma ich więcej przegrywa?)
liczba uczestników: przynajmniej 4
wiek dzieci: od 8
potrzebne: przestrzeń, balony, ręczniki, woda, ciepła pogoda


fot. Kasia Biel

18. Wyścigi par z balonem napełnionym wodą, trzymanym między plecami lub głowami
liczba uczestników: przynajmniej 4
wiek dzieci: od 8
potrzebne: przestrzeń, balony, ręczniki, woda, ciepła pogoda

19. Strącanie kręgli balonem
(albo wierzy pustych puszek)
liczba uczestników: przynajmniej 2
wiek dzieci: od 2
potrzebne: kręgle (lub cokolwiek nadaje się do zbicia), balon



20. Balonowa piłka ręczna
Dzieci dzielimy na dwie grupy. Salę dzielimy sznurkiem na dwie części. Każdą zajmuje jedna grupa. Obie drużyny otrzymują po balonie. Na trzy cztery, zaczynają przerzucać balony, jednocześnie uważając by balon nie dotknął ziemi na ich połowie (i starając się by tak się stało, na ziemi przeciwnika). Wygrywa drużyna, na której połowę mniej razy spadnie balon.
liczba uczestników: przynajmniej 6
wiek dzieci: od 6

potrzebne: dwa balony, sznurek


  • Sensoryczne
1. Balonowe bębenki

Dzieci siedzą w kółku, balon wkładają między kolana. Prowadzący rozdaje dzieciom po dwie pałeczki – mogą to być słomki do picia. Dzieci wygrywają wysłuchany rytm na "bębenkach". Zabawę powtarzamy kilkakrotnie i eksperymentujemy: jak będzie brzmiał dźwięk gdy do balony włożymy koralik, a jak na balonach napełnionych wodą? Co z balonem który opiera się o ziemię a co z trzymanym między nogami?
liczba uczestników: przynajmniej 1
wiek dzieci: 2-13
potrzebne: balony, słomki do picia, woda, koraliki, ewentualnie krzesła



2. Masaż balonem napełnionym wodą

Ma działanie relaksujące, gdyż w dotyku przypomina matczyną pierś.

Dzieci siedzą w kółku. Kolejno proponujemy części ciała, np. dłonie! Chętne dzieci kładą dłonie na środku kółka a my delikatnie naciskamy na nie balonem. I tak dalej. Można przy tym wydawać śmieszne dźwięki. Koniecznie trzeba zaznaczyć, że to uczestnicy decydują czy chcą być muśniętym przez balona. I, że ktoś może chcieć być muśnięty w kolano ale w czółko już nie. Świetna zabawa jako wyjście do rozmowy na temat dotyku, granic ciała i tp. jak i metoda wyciszająca. 

liczba uczestników: przynajmniej 1

wiek dzieci: Od niemowlęctwa...
potrzebne: balony, woda

fot. Andrzej Masłowski

3. Mówienie z balonem przy ustach
Np. przedstawianie się w ten sposób albo czytanie po kawałku wiersza.
liczba uczestników: przynajmniej 1
wiek dzieci: Od 2
potrzebne: balony, woda

4. Odbijanie nadmuchanego balona z koralikiem w środku.
liczba uczestników: przynajmniej 1
wiek dzieci: Od 2
potrzebne: balon, koralik

wtorek, 10 grudnia 2013

Śniegureczka

Robi się coraz zimniej, więc przypomniała mi się rosyjska bajka o Śniegureczce. Prawdopodobnie mówi ona o lęku przed odejściem dzieci z domu. Smutna jak smutne bywają tylko rosyjskie bajki. Pięknie ilustracje zrobiły dzieci, na warsztatach w Swobodzie Raszkowskiej w Naddniestrzu.

Żyli sobie kiedyś, w niewielkiej wioseczce w Rosji, chłop i baba. Kochali się bardzo i prawie niczego im do szczęścia nie brakowało. Mieli krówkę, która dawała tłuściutkie mleko, kota co się rano łasił i kawałek urodzajnej ziemi. Czemu, więc piszę ''prawie szczęśliwi''? Ano była jedna sprawa, która zasiała smutek na dnie oczu staruszki i przygarbiła plecy dziadka- nie doczekali się dzieci. Po latach nie rozmawiali już o tym ale cichutka tęsknota ciągle zamieszkiwała ich serca. 
Pewnego ranka, baba zaraz po przebudzeniu wyjrzała przez okno i zobaczyła, że cały świat jest biały. Spadł śnieg! Tylko kożuch zarzuciła na koszulinę a walonki na nogi, wypadła na dwór. Nie bacząc na mróz szczypiący w policzki zaczęła odśnieżanie zagrody. Tymczasem zbudził się dziad i gdy zobaczył żonę uwijającą się na podwórzu, postanowił zrobić jej psikusa. Cichutko wymknął się z chaty i rzucił w babę śnieżną kulką. 
- Hahahaha! Toś ty taki kawalarz? Wiesz, mam pomysł. Ulepmy bałwana a jeszcze lepiej śnieżną panienkę!- Dziadkowi spodobał się ten pomysł, więc już po chwili oboje uwijali się aż biały puch skrzypiał. Śniadania jeszcze nie zjedli ale nie przejeli się burczeniem w brzuchach- tu śnieżna panienka powstaje! Postura ze śniegu, warkocz z wiązki słomy, czerwona wstążka na usta... Jeszcze sopel w dłoń- niczym róża i można podziwiać dzieło. 
- Jaka śliczna...- wzruszyła się staruszka i łza spłynęła jej po policzku. Co się dzieje? Po policzkach śnieżnej dziewuszki też pociekła łza. Staruszkowie usłyszeli ciche westchnięcie. Spojrzeli na siebie zdezorientowani a dziewczynka  uśmiechnęła się miło:
- Jestem Śniegureczka!
Cóż to była za cudowna dziewczynka! Na oko miała ze trzynaście lat ale dziwiła się wszystkiemu jak niemowlę a mądrości miała przy tym jak stulatka. Taka była radosna, niewinna i pracowita, że wszyscy od razu ją pokochali. Dzieciaki z sąsiedztwa przychodziły się z nią bawić. Dorośli prosili by śpiewała kiedy pracują, bo wtedy czas szybciej leci. A dziad z babą nie mogli się nadziwić, że kiedyś nie mieli takiej cudnej córeczki.
- Musiało być nam wtedy bardzo smutno- dumała babka- Ale wiesz, ja wcale nie pamiętam czasów bez Śniegureczki...- Cóż zostało dziadowi jak tylko przytakiwać żonie?
Ale po srogiej zimie przyszła wiosna i babinka zauważyła, że coś dziwnego dzieje się z jej ulubienicą. Przycichła, pobladła. Coraz rzadziej słychać było jej słodki śpiew, mniej chętnie 

wychodziła. Czasem nawet płakała sobie cichutko w kąciku.
- Co ci jest?- pytali staruszkowie dziewczynkę ale ta tylko uśmiechała się smutno. 
- A nic, wolę z wami posiedzieć...
Przyszedł wreszcie dzień świętego Jana. Na łące wiejska dzieciarnia urządziła obchody. Wianki, tańce, ognisko.
- Śniegureczko, nie może cię zabraknąć!- przekonywali niewiastkę koledzy.
- Idź z nimi, rozerwij się trochę. Może wróci ci uśmiech- zachęcał dziadek.
Dziewczynka rada nie rada, poszła na zabawę. Na miejscu faktycznie było miło- pachniały leśne zioła, ognisko puszczało blask a nad rzeką zauważyć można było świetliki. Śniegureczka pysznie się bawiła. Potem przyszła pora na  skoki przez ognisko.
-Dalej, dalej Śniegureczko!- dopingowały dzieci. 
Rozpędziła się dziewczynka, podwinęła spódnicę i... Zaszumiał las, coś jęknęło żałośnie- ale to nie Śniegóreczka. Nikt jej bowiem więcej nie widział. Dziad z babą długo jeszcze chodzili po lesie i nawoływali dziewczynki ale na próżno.


poniedziałek, 2 grudnia 2013

Tropy

Nie wertuj w ciąży internetu, dziewczyno!
Natchniesz się na setki obrazków, przedstawiających macierzyństwo jako li gnój i znój oraz opisy porodów, które trwały dwa lata. 
Nie zaglądaj do encyklopedii chorób genetycznych.
Nie czytaj  "Macierzyństwo non fiction".
Zatkaj uszy na teksty "o teraz się dopiero zacznie...", "Do jego osiemnastki się ten koszmar nie skończy", "no to się możesz pożegnać z podróżami" .

Ja wertowałam, czytałam, zaglądałam i uszu nie zatykałam. Koniec końców, przed samym porodem miałam poczucie jakbym stała na jakiejś krawędzi. Za nią nie widziałam bynajmniej mojego synka, tylko laczki, odgrzewany obiad i te wszystkie cudne rysunki z internetu. Pewnie solidny wpływ na mój stan, miała także okropna choroba zwana cholestazą ciężarnych i fakt, że przez nią nie spałam, tylko się drapałam. Jeśli przypadkiem tu zajrzałaś i sama właśnie cierpisz na ch. to napisz. Mi nic tak nie pomagało jak rozmowa z tymi, które już to przeszły i rozumiały.

Tymczasem... Poród był super. Roszek jest super.




Przez pierwsze tygodnie "po", byłam na oksytocynowym haju.
Miłość po prostu mnie zalewała i czułam, że mogłabym przenosić góry. Pisałam pełne pasji maile do ziomów o "podzielonej na dwoje duszy".
Uśmiechałam się entuzjastycznie do innych matek (wszak wszystkie jesteśmy po drugiej stronie rzeki). 
Najchętniej w ogóle bym nie spała, tylko wpatrywała się okrągłą dobę w Roszkowe liczko. Miałam ochotę wyściskać każdego człowieka na przystanku, ulicy, w metrze- bo on też był kiedyś niemowlakiem.

Potem przyszło to czego się bałam. Na szczęście nie okazało się to, aż taką sforą groźnych psów jak myślałam. Mam tu na myśli zmiany. No bo to faktycznie, zaczyna się nowe życie. Zupełnie nieznany ląd.
Przed ciążą wkurzały i zadziwiały mnie kobiety, które gadały wyłącznie o swoich dzieciach a teraz sama... (Zresztą co tu pisać, ten blog jest najlepszym przykładem tego, jak niektórzy robią się monotematyczni).
Na lewym ramieniu uparcie siedzi,  nieznany dotąd rodzaj strachu.
Na prawe, nachalnie pakuje się poczucie winy.
No i to zmęczenie. Ono nie wynika nawet z tego, że ciąży mi nawał roboty. Mam malca-istny-cud, nie wiem jak sobie dają radę kobiety, których dziatki bez przerwy płaczą albo nie śpią po nocach. Jest związane z permanentną uważnością i skupeniu na dziecku.
Non stop.
Non stop. 


Najciekawsze jest przestawienie się na zupełnie inną intensywność życia. Jeszcze kilka miesięcy temu pomykłam do Kurdystanu a teraz wyjazd do Wólki Kosowkiej to szczyt marzeń, bo wyjście z maluszkiem bywa problematyczną akcją (póki Roszek jest jeszcze taki malutki bo rozliczne przykłady pokazują, że podróżowanie z dziećmi jest możliwe, a Czujczuj to projekt na całe życie).
Ale to nie znaczy, że ten nowy ląd jest mniej ciekawy. Myślę, że cały ambaras, by nie patrzeć na rodzicielstwo jak na udręczenie i poświęcenie, tylko potraktować je jako nową ścieżkę rozwoju.  To jak widzenie świata przez lupę. Odkrywanie go na nowo. Towarzyszenie w małych codziennych wzruszeniach: światło odbite w lustrze, frędzle, własna ręka...  Widzieć przygodę tu i teraz, nawet w rutynie. Umieć zgrzebną rzeczywistość sobie zaczarować. 


Szukam tropów na tej nowe ziemi. Ostatnio są nimi teksty tych trzech panów:

1. Julian Kornhauser
Zapamiętać
Masz oczy, więc patrz.
Nie uroń ani listeczka z tego okrągłego świata,
ani jednej żyłki z jego delikatnego naskórka,
patrz i zapamiętaj:
to jest dąb, który nigdy nie opuści ziemi, 

to jest gwiazda trzymająca twe sny na sznurku,
to jest dom, napuszony jak mądra sowa,
a to mama, wyjmująca gorące ziemniaki z garnka.


2. Janusz Korczak
''(...) Wzywam o magna charta libertatis, o prawa dziecka. Może ich jest więcej, ja odszukałem trzy zasadnicze:
1. Prawo dziecka do śmierci.
2. Prawo dziecka do dnia dzisiejszego.
3. Prawo dziecka, by było tym, czym jest .
[...] niespornym jest prawo [dziecka] do wypowiadania swych myśli, czynnego udziału w naszych o nim rozważaniach i wyrokach. Gdy dorośniemy do szacunku i ufności, gdy samo zaufa i powie, co jest jego prawem – mniej będzie zagadek i błędów.(...)''


3.Roger-Pol Droit
Bawić się z dzieckiem
Czas trwania: 30-40 min
Materiały: różne
Efekt:dezorganizujący
Najbardziej porywająca jest zabawa z dzieckiem, które nie mówi wcale lub mówi bardzo mało. Na przykład pomiędzy pierwszym i drugim rokiem życia. W każdym razie z takim, które ma mniej niż trzy lata. Wybierz grę, na której się zna, którą opanowało i którą lubi - i niech się bawi. Masz po prostu za nim podążać, uczestniczyć w grze. Na jego zasadach, nie twoich. Zaakceptuj nie kończące się powtórki, zdumiewające zasady, czas oczekiwania i chwile krańcowej ekscytacji z niepojętych dla ciebie powodów. Doświadczenie polega początkowo na wejściu w ten świat dziecięcych zabaw i pozostawanie z boku - tak bardzo jak to możliwe - świata dorosłych.

Włożywszy odpowiedni wysiłek, przyłożywszy się do tego ile trzeba, z konieczną giętkością lub stanowczością, staniesz się elementem dziecięcych zabaw. Niewątpliwie uda ci się to jedynie po części.  To nieuniknione. Zresztą nie chodzi tu o całkowitą pasywność ale byś się stał- bez względu jak możesz być chwilami zaskoczony- rzeczywistym partnerem tego świata.

Uświadom sobie następnie skutki, które wywrze takie zatopienie w rzeczywistości dziecięcej zabawy na twój powrót do normalnego świata.  Oto istota doświadczenia. Jeśli na wystarczająco długo i w dostatecznie dużym stopniu porzuciłeś spójność własnych myśli (niemających nic wspólnego ze światem dziecięcych zabaw) to masz niewielkie szanse na natychmiastowe jej odnalezienie. To właśnie ten moment zagubienia, czas błądzenia i niezbornych poszukiwań, jeśli uda ci się go doświadczyć, jest w tym wszystkim najbardziej interesujący.

Jak gdyby, ten stosunkowo krótki pobyt w świecie dziecięcych zabaw, tak bardzo cię zdezorientował, że nieodzowna się okazuje praca nad odzyskaniem siebie. Ta rekonstrukcja może trochę trwać. Być może nie od razu odnajdziesz to, co masz do zrobienia, to co zaprząta ci myśli i to co cię cieszy. Zdezorganizowano ci wnętrze i przywrócenie go do stanu używalności wymaga wysiłku, do którego nie od razu jesteś gotów.

To doświadczenie może być punktem wyjścia do rozważań na temat niewielkiego i w sumie niepewnego terytorium , które uważasz za swój ''normalny'' stan psychiczny. 

( ''101 zabaw filozoficznych.Doświadczanie codzienności'' (2004) Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne  )