1. Dzieciaki z Pragi
Rozmawiamy o tym, że smutno, bo ktoś zniszczył daszek pod bandę, który zbudowaliśmy (w ramach nprojektu z aaaajlepszym na świecie Centrum Społecznym Paca). Odzywa się Ania:
- Tutaj to w ogóle ciężko cokolwiek zrobić. Kiedyś jak zaczęłam sadzić ogródek z innymi dziećmi...
- Sama wpadłaś na to by zrobić ogródek? Ale super!
- No tak. Wzięłam ten pomysł z "Dziennika Cwaniaczka". Kupiłam dwie wielkie donice z kwiatami, a resztę przesadziliśmy z reszty palcu. Razem z innymi dziećmi pieliliśmy chwasty.
- Ja też pomagałam! I ja!- Odzywają się głosy.
- A z panem Czesławem złożyłam się na narzędzia.
- A kto to jest pan Czesław?
- Taki bezdomny. Nie ma nóg, jest na wózku. Kręci się tutaj. No ale to jedyny dorosły, który nam pomógł. W końcu jedna pani połamała nam kwiatki i nawrzucała śmieci.
- No tak. Wzięłam ten pomysł z "Dziennika Cwaniaczka". Kupiłam dwie wielkie donice z kwiatami, a resztę przesadziliśmy z reszty palcu. Razem z innymi dziećmi pieliliśmy chwasty.
- Ja też pomagałam! I ja!- Odzywają się głosy.
- A z panem Czesławem złożyłam się na narzędzia.
- A kto to jest pan Czesław?
- Taki bezdomny. Nie ma nóg, jest na wózku. Kręci się tutaj. No ale to jedyny dorosły, który nam pomógł. W końcu jedna pani połamała nam kwiatki i nawrzucała śmieci.
Słuchamy tej historii. Jeszcze bardziej nam smętnie. Wspólnie zastanawiamy się co zrobić by inni nie niszczyli ich pracy... Aż głowy parują od pomysłów. Nagle, już na sam koniec podszedł do nas tata Wiktorii. Obiecał, że na wiosnę, jak będzie miał więcej czasu pomoże zbudować plac i pogada z sąsiadami aby nie niszczyli. Uff, dobrze, że się pojawił.
Ale aktywistom czy innowatorom przeważnie nie jest łatwo.
Przekonał się o tym z pewnością
2. Wiliam Kamkwamba, który jako 13- letni chłopiec budował wiatrak dla swojej społeczności aby dać jej elektryczność. Był rok 2002 i w Malawi susza niszczyła zbiory na polach a tysiące ludzi
umierało z głodu. Kamkwamba
zamiast biadolić postanowił wziąć sprawy w swoje ręce a dokładnie dać rodzinie elektryczność. Porzucił szkołę i z książką z wiejskiej
biblioteki w ręku, uzbrojony w ciekawość i determinację, zabrał się do
realizacji planu. Wyprosił od ojca stary rower, całymi
miesiącami grzebał w śmietnikach i na złomowisku, wykopał spod ziemi stare rury PCW… Z niepotrzebnych
już nikomu skarbów zbudował wiatrak i
przeobraził swój kawałek świata.
3. Mieszkająca w Warszawie 11 - letnia Milenka chciała należeć do zespołu zajmującego się budżetem obywatelskim na Ochocie. Miała wówczas 9 lat. Nie zgodziły się na to władze dzielnicy, a konkretniej dwóch wiceburmistrzów. W głosowaniu nad uchwałą powołującą zespół zdecydowali, że dziewczynki być w nim nie powinno.
Za dziewczynką stawiła się wówczas prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Odwiedziła ją w szkole i publicznie nazwała ją "wzorową mieszkanką Warszawy" i oświadczyła, że jest dumna z jej zaangażowania.
Mimo tej interwencji, historia nie skończyła się happy endem. Władze Ochoty nie zmieniły swojego stanowiska.
Z Milenką poznałyśmy się 100 lat temu, przed moim wyjazdem do Mołdawii:
- Tato, może na następne urodziny poproszę aby mi nie przynosili zabawek tylko wsparli dzieci romskie? - Zrobiłam wielkie oczy a Mila dokończyła
- No bo w tym roku to na moich urodzinach zbierałam na schronisko.
Ostatnio widzimy się częściej bo udziela się jako wolontariuszka w Klubokawiarni Życie Jest Fajne.
Mocno trzymałam kciuki kiedy Milenka wystartowała z projektem w budżecie partycypacyjnym. Postanowiła zbudować Mądry Karmnik dla ptaków. Na stronie pomysłu można przeczytać:
"Podobny karmnik z tablicą zamontowano w ramach inicjatywy lokalnej w innej części Skweru Dobrego Maharadży (blisko ul. Grójeckiej) kilka miesięcy temu - widocznym efektem jego montażu jest poprawa jakości pokarmu wykładanego ptakom (np. eliminacja ciemnego pieczywa) oraz integracja mieszańców którzy wspólnie dokarmiają / obserwują ptaki.
Karmnik zgłoszony do BP 2017 ma być nieco inny niż ten opisany powyżej - 2-poziomowy (więcej miejsca dla ptaków) i opcjonalnie z "płotkiem" który uniemożliwi dostanie się do środka dużym ptakom (pokarm dla mniejszych ptaków).""Podobny karmnik z tablicą zamontowano w ramach inicjatywy lokalnej w innej części Skweru Dobrego Maharadży (blisko ul. Grójeckiej) kilka miesięcy temu - widocznym efektem jego montażu jest poprawa jakości pokarmu wykładanego ptakom (np. eliminacja ciemnego pieczywa) oraz integracja mieszańców którzy wspólnie dokarmiają / obserwują ptaki.
ps. A projekt przeszedł!
5. Leah Nelson działa w Stanach. Jako 10-ciolatka wymyśliła program, który nosi nazwę „Ponieważ mi zależy”
Idea jest prosta – Leah namawia by zrobić coś miłego dla innej osoby. Nieważne czy będzie to zaproszenie kogoś na kawę, czy pomoc w lekcjach dzieciom sąsiadów. Następnie obdarowanemu należy podarować specjalną bransoletkę. Bransoletka będzie krążyć, przechodząc z osoby na osobę z każdym dobrym uczynkiem.
Leah zachęca do dzielenia się historiami o dobrych uczynkach na Twitterze (#BecuzICare11) – „W świecie gdzie istnieje tyle problemów, pokażmy innym ludziom, jak bardzo są wartościowi”
Wielu dorosłych których spotkała kpiło z jej pomysło, ale inicjatorka akcji się tym jednak nie przejmuje i mówi (troszkę górnolotnie ale i mądrze):
„Chcę tylko, aby świat stał się lepszym miejscem. Wielu ludzi ma powody do tego aby się złościć i wyładowywać tą złość na innych, czasem jednak warto zrobić coś innego, jeden miły gest może wszystko zmienić”
5. 9-letni uczeń Roland Tiensuu wraz ze swoją nauczycielką założyli ruch dziecięcy, aby zebrać miliony dolarów na ochronę lasów deszczowych. W 1987 r., podczas lekcji przyrody, Eha Kern zaprosiła amerykańskiego biologa do pokazania slajdów i porozmawiania z dziećmi o rezerwacie Monteverde w Kostaryce. Spotkanie wywarło głębokie wrażenie na dzieciach. Jeden z uczniów 9-letni Roland Tiensuu, był szczególnie zaniepokojony przyszłością lasów deszczowych. Tiensuu zasugerował swoim kolegom z klasy by zebrać fundusze na zakupu gruntów w Monteverde Reserve. Dzięki wysiłkowi dzieci (głównie sprzedaży wypieków i rękodzieła!) zebrano wystarczająco dużo pieniędzy, by zakupić cztery hektary.
I na koniec, historia, która wydarzyła się dawno ale być może najlepiej pokazuje jak wiele zdziałać mpgą dzieci:
Entuzjazm uczniów, wraz z wizją Ehy i jej męża Bernda Kern, spowodował narodziny Barnens Regnskog (Children's Rainforest), szwedzkiej organizacji non-profit, której celem jest gromadzenie funduszy na ochronę lasów deszczowych. Obecnie fundacja wspiera również lasy w Tajlandii, Gwatemali, Belize, Kostaryce i Ekwadorze i przyczyniła się do zachowania 450 km² lasów deszczowych.
Oczywiście nie mogę pojąć tego, dlaczego ludzie sami doprowadzili do tego, że muszą wykupywać za pieniądze coś, co było im od zawsze dane i czego są częścią. Ale przyznacie, że cała historia suma summarum piękna!
***
A o tym jak jeszcze dzieciaki działają i się na nic nie oglądają, możecie przeczytać TU
To wspaniałe, że są takie młode osoby, którym "zależy".... Ich pomysły, zaangażowanie i zarażanie entuzjazmem innych zadecyduje, jak bedzie wyglądało życie w najblizszej przyszłości... Marta Ż
OdpowiedzUsuń