Najbliższy rok (do grudnia 2013) zamierzałam spędzić na wyprawie po byłym ZSRR. Cztery lata zbierałam kontakty, pieniądze i pomysły. Organizowałam i planowałam. Ta podróż to był taki film, który wyświetlał się w mojej głowie przed snem i na dzień dobry: nazwy republik, wyobrażenia co do miejsc, lista rzeczy do zrobienia. Na minione Boże Narodzenie wróciłam z Mołdawii do Polski i zostałam mamą, w związku z czym moja postradziecka podróż owszem odbędzie się ale nieco zmodyfikowana i odroczona w czasie. W czerwcu 2014 wybieram się z Czuczujem do ośrodka rehabilitacyjnego nad jeziorem Issyk-Kul a potem na trzy miesięczny podbój Azji Centralnej. A póki co...Mały Roszek już we wrześniu wyjrzy na świat. W ciąży udało mi się jeszcze co nieco objechać ale teraz co wróciłam do Polski z postanowieniem, że będę kontynuowała podróżowanie tutaj.
Czy trzeba lecieć na inny kontynent aby mieć wszystko to co w podróży najmilsze- doświadczać nowych smaków, przeżywać przygody, poznawać fascynujących ludzi? Czasem wystarczy przejść na drugą stronę ulicy. Chciałabym aby mój synek poznał smak kumysu ale znał też zwykłe zsiadłe mleko. Jedna sprawa to etnografia Polski: Kaszuby, Łowicz, Podlasie, Kurpie, Śląsk... Nasze mniejszości: Łemkowie, Tatarzy, Romowie. Ile odmian sera mamy? Ile rodzajów odpustowych cukierków? O czym marzą szeptuchy, o czym pszczelarze a o czym bezdomni z Centralnego? Inna kwestia to to co przywieźli ze sobą przyjezdni. Jakie historie mogą opowiedzieć sprzedawcy kebabów? Gdzie się modlą Wietnamczycy z Pragi? Jakimi przepisami podzielą się Czeczeni i Ingusze?
Jednak przede wszystkim i u nas nie brakuje dzieciaków, które chętnie namalują jak wygląda złość, jak smutek i wytańczą zdziwienie. W Domach Dziecka, szpitalach, świetlicach i ośrodkach dla uchodźców. Pierwsze warsztaty już 2 czerwca na Pradze. Akurat w tej dzielnicy działa sporo świetlic i fundacji, więc pewnie nie jest to jakieś najbardziej potrzebujący teren ale może zbierze się fajna ekipa? Jak tylko zakończę pracę nad albumem kurdyjskich dzieci dla darczyńców, którzy wsparli nasz iracki projekt czas zabrać się za organizowanie kolorowego busika (busika Scoobiego Doo), który zajedzie do tych wszystkich wspomnianych wiosek, miast i miasteczek. Będą w nim materiały na warsztaty, kino Krokodyl Gienia, które będziemy puszczać na jednej ze ścian busika,
Jednak przede wszystkim i u nas nie brakuje dzieciaków, które chętnie namalują jak wygląda złość, jak smutek i wytańczą zdziwienie. W Domach Dziecka, szpitalach, świetlicach i ośrodkach dla uchodźców. Pierwsze warsztaty już 2 czerwca na Pradze. Akurat w tej dzielnicy działa sporo świetlic i fundacji, więc pewnie nie jest to jakieś najbardziej potrzebujący teren ale może zbierze się fajna ekipa? Jak tylko zakończę pracę nad albumem kurdyjskich dzieci dla darczyńców, którzy wsparli nasz iracki projekt czas zabrać się za organizowanie kolorowego busika (busika Scoobiego Doo), który zajedzie do tych wszystkich wspomnianych wiosek, miast i miasteczek. Będą w nim materiały na warsztaty, kino Krokodyl Gienia, które będziemy puszczać na jednej ze ścian busika,
Jeśli chcesz wspomóc akcję z busem możesz ją polubić na Facebooku.
Czuję, że szukając egzotyki i inspiracji w Polsce otwieram istny Sezam.
A tu trochę o podobnych inicjatywach: