środa, 10 lipca 2019

Wyspy Bergamuta

Jedna z wolontariuszek po naszym obozie kukiełkowym napisała, "było super i magicznie. czuje się jak Adaś Niezódka, który w ostatnich minutach filmu stwierdził, że nie odczuwa lęku i leci ku nowej przygodzie." 
Faktycznie, sama mam wrażenie jakby mnie wystrzeliło na Wyspy Bergamuta. 
Nie było słonia z trąbami dwiema ani jabłek w gronostajowych czapkach ale zdarzały nam się inne cuda. Pewien chłopiec z autyzmem po raz pierwszy spróbował lodów. Zebraliśmy nad Pilicą sporą widownię. Mimo ciągłego biegania po drzewach, wszyscy wrócili zdrowi i w jednym kawałku. No i w niespełna tydzień stworzyliśmy na prawdę fajny spektakl nad brzegiem rzeki.

Pierwszy raz na tego typu obóz pojechałam 19 lat temu. Organizował go wybitny pedagog Marian Jaroszewski (taki pan Kleks w realu). Mieliśmy wóz i konia (kochaną Baśkę) i wędrowaliśmy z naszym spektaklem od wsi do wsi.
Aktualne wyjazdy planowałam z myślą o liście wiedzy i doświadczeń, jakie warto by każdy siedmiolatek miał w swoim wyposażeniu. Powstała ona w latach 90. w Niemczech, na podstawie wniosków z projektu badawczego o ogromnej skali. Oto niektóre punkty tej listy:
* Odczuwać własną obecność jako coś pozytywnego.
* Nie mylić głodu z gniewem, zmęczenia ze smutkiem.

* Rozpoznawać podstawowe zależności między tym, co dzieje się z ciałem i z uczuciami, np. kiedy się boję, boli mnie brzuch.


* Wspólnie z ojcem gotować, sprzątać, biwakować, chodzić po lesie. W czasie choroby być przez niego pielęgnowanym.
* Doświadczyć tego, że człowiek unosi się na wodzie.
* Umieć się huśtać: wiedzieć, co jego ciało robi z huśtawką, co huśtawka robi z jego ciałem.
* Odbyć co najmniej jedną wojnę na poduszki.
* Ulepić bałwana. Zbudować zamek z piasku i tamę na strumieniu. Zrobić z rodzicami pochodnię, wiatrak.

* Umieć rozpalić i zgasić ognisko na polanie.

                                                              fot. Ola Jurkowska

* Robić masło. Ubijać śmietanę. Mieszać, kroić, obierać ze skóry, zagniatać, przecierać przez sitko. Wiedzieć, co znaczy „szczypta soli".
* Nocować u innej rodziny. Mieć kontakt z innymi modelami rodzin, innymi zasadami. Znać jakiś zwyczaj obowiązujący tylko we własnej rodzinie.
I wiele, wiele innych (do sprawdzenia w książce „Co siedmiolatek wiedzieć powinien", Donaty Elschenbroich). 



fot. Ola Jurkowska

 fot. Ola Jurkowska

fot. Ola Jurkowska

A wiecie co jest najfajniejsze? 
Paulę, która nas ugościła z biwakiem na swojej działce poznałam na imprezie robioną na wsparcie naszej ukochanej królewny Kasi Kukli. Po obozie zostało trochę kasy i wszyscy zgodnie uznali aby przekazać je Kasi :)


Do zobaczenia za rok!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz