Z powodu różnych zdrowotno - rodzinnych komplikacji nie ruszamy w tym roku na Syberię. Więc będziemy działać blisko. I już się na to bardzo cieszymy.
Takie warsztaty robiliśmy już w dwóch teatrach, podstawówkach i świetlicach. Marzymy o odwiedzeniu poprawczaków (może od jesieni się uda). A teraz wpaść może każdy! Będziemy gotować, rozmawiać i jeść w Ogrodzie Powszechnym:
28 maja,
11 i 25 czerwca
i
9 lipca.
Weźcie dziadka, sąsiadkę, kumpla i dzieciaki.
:)
- Historie Kuchenne
Takie warsztaty robiliśmy już w dwóch teatrach, podstawówkach i świetlicach. Marzymy o odwiedzeniu poprawczaków (może od jesieni się uda). A teraz wpaść może każdy! Będziemy gotować, rozmawiać i jeść w Ogrodzie Powszechnym:
28 maja,
11 i 25 czerwca
i
9 lipca.
Weźcie dziadka, sąsiadkę, kumpla i dzieciaki.
- Biblioteczka w Sorokach
fot. Bartek Jędrzejewski
Pamiętacie nasze - najkochańsze na świecie - dzieciaki z Sorok? Cztery lata temu zawitaliśmy tam po raz pierwszy. Soroki są nazywane stolicą europejskich Romów. Mieszka tam cygański baron (ba! Nawet dwóch!)
Obok siebie stoją gigantyczne, zdobione pałace:
i domy ludzi bardzo biednych.
Razem z moją przyjaciółką Kasią zaczęłyśmy tam robić warsztaty. W zamian gościła nas u siebie pewna romska rodzina, właśnie z tych uboższych. Córeczka gospodarzy codziennie prosiła aby nauczyć ją czytać.
- Dlaczego Greta nie pójdzie do szkoły? - pytałam.
- A, bo nie stać nas na wyprawkę.
Więc razem z Kasią ulepiłyśmy z dziećmi aniołki. Sprzedaliśmy je na bazarze. Dobrzy ludzie z fejsa dorzucili trzy grosze... I zebrało się tyle kasy, że mogłyśmy kupić pomoce dla wszystkich uczestników naszych zajęć!
Po roku przyjechaliśmy sprawdzić czy dzieciaki faktycznie chodzą do szkoły... I tak! Są z tego bardzo rade bo to bardzo mądremaluchy, chętne do wszelkich działań. Zaczęliśmy przyjeżdżać regularnie. Cała społeczność nas zaakceptowała. Czuję się u nich jak u dalekich (ale ulubionych) krewnych. A Roch dostał tam cygańskie imię. Teraz zamierzamy postawić plac zabaw, bo bardzo tam takiego miejsca brakuje. Ruszymy z tym na jesieni.
Teraz chcemy zrobić biblioteczkę. Pomysł pojawił się wraz z cudownym nauczycielem, z pewnej prywatnej podstawówki.
Łukasz chciałby aby jego dzieciaki miały zaprzyjaźnioną grupę, z zupełnie innego, odległego kulturowo środowiska. Obie grupy będą wspólnie (choć na odległość) robić róże rzeczy: zdjęcia tego co przed domem, opisywać swoje śniadanie, ilustrować nawzajem przesłane sobie bajki. To projekt na wiele, wiele lat. Może z czasem się nawzajem odwiedzą.
Okazało się, że Łukasz ma dobre układy z pewnym wydawnictwem, które mogłoby nam przekazać trochę ilustrowanych książek. To czemu by nie skompletować biblioteczki?
Jeśli macie jakieś...
pięknie ilustrowane książki z małą ilością tekstu
książki zabawki,
książki zagadki
albo proste książki po rosyjsku...
To my je chętnie przyjmiemy.
I odwdzięczymy się ilustracjami, które własnoręcznie zrobią Baszkir, Greta, Małyszka albo Wasylica.
- Teatrzyk
Już wkrótce z naszym teatrzykiem cieni zawitamy do szpitali, domów dziecka, ośrodków dla uchodźców i małych miejscowości. Szkół i przedszkoli też!
:)
Jeśli są tu chętni na zabawę światłem i cieniem to zapraszamy do kontaktu!
- Laleczki w Berlinie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz