Miał być Liban ale stanęło na Jordanii.
Jest dużo wspaniałych akcji, może komuś bliskie będzie to co my robimy. Zerknijcie na nagrody- naprawdę się staraliśmy by były fajne. Można nas wesprzeć TU
Co chcemy zrobić?
W styczniu 2016 jedziemy do Jordanii, by zbudować na miejscu recyklingowy plac zabaw i przez trzy miesiące prowadzić uliczne warsztaty z grupą syryjskich dzieci. Odwiedzimy największe skupiska uchodźców: Amman, Madabę i Zarkę.
Czemu uważamy, że to potrzebne?
Po
czterech i pół roku wojny domowej już co drugi mieszkaniec Syrii musiał
opuścić swój dom. Syryjczycy uciekli głównie do państw ościennych:
Turcji, Libanu i Jordanii. Żyją na walizkach, często bez możliwości
podjęcia pracy, w poczuciu zawieszenia i straconego czasu. Większość
dzieci nie chodzi do szkoły. Wolny czas spędzają na ulicy. Chcielibyśmy
im pomóc.
Do Jordanii jedziemy w 5 osób:
Ala
- etnolog, pedagog. Przez rok pracowała jako wolontariuszka w Armenii. W
Polsce prowadzi zajęcia na temat wolontariatu, ochrony środowiska i
zrównoważonego rozwoju.
Grześ R
- animator kultury, z wykształcenia psycholog. Przez rok był
wolontariuszem w Czechach. Pracuje przy projektach społecznych i
kulturalnych na rzecz integracji imigrantów w Polsce.
Grześ Ś
- z wykształcenia biolog. Prowadzi interdyscyplinarne zajęcia
edukacyjne dla licealistów i gimnazjalistów z zakresu nauk ścisłych,
biologii i antropologii.
Olga - psycholog, animatorka społeczna. Od wielu lat prowadzi zajęcia arteterapeutyczne
i dotyczące edukacji emocjonalnej w Polsce i za granicą. Zajmuje się
również popularyzacją wiedzy na temat mniejszości etnicznych, gł.Kurdów i Romów.
Zosia
- antropolożka. Pracowała jako asystent kulturowy dzieci uchodźczych,
uczyła ich też polskiego i plastyki. Prowadzi gospodarstwo edukacyjne na
Podlasiu.
Po co uchodźcom plac zabaw?
Odpowiedź
jest prosta: w Jordanii placów zabaw jest bardzo mało, a dzieci - dużo.
W dodatku są straumatyzowane przez wojnę, która brutalnie zabrała im
dzieciństwo. Tymczasem dla dziecka zabawa jest podstawową formą
aktywności i nabywania wiedzy. Chcielibyśmy umożliwić małym uchodźcom
bycie tym, kim są - dziećmi. Miejsce, które z założenia służy zabawie,
pokazuje, że zabawa jest ważna.
Wiemy,
że podczas naszego pobytu nie będziemy w stanie dotrzeć do wszystkich
potrzebujących dzieci. Ale zostawimy po sobie plac zabaw, z którego
każdy będzie mógł korzystać jeszcze przez długi czas.
Ponadto plac zabaw rozwija:
- Małą i dużą motorykę
- Koordynację
- Planowanie ruchu
- Równowagę
- Odwagę
- kreatywność,
- myślenie abstrakcyjne i symboliczne,
- wyobraźnię przestrzenną
Co będzie się działo na warsztatach?
Za
pomocą różnych technik (zajęcia dramowe, plastyczno-recyklingowe,
fotograficzne) będziemy pracować nad emocjami. Razem z dziećmi
zastanowimy się, co je cieszy, co smuci, a co złości. Opowiemy, jak
można wyrażać rozmaite emocje w akceptowany społecznie sposób. Nauczymy,
jak radzić sobie z agresją. Dzieci zobaczą, jak przeżywają świat ich
rówieśnicy i staną się bardziej empatyczne. Poznają też lepiej samych
siebie. Dzięki temu wyrosną na odważnych, pewnych siebie i wrażliwych
dorosłych.
Przez ostatnie kilka miesięcy przygotowywaliśmy się do tego projektu. Zaprosiliśmy do współpracy polskie dzieci, które wykonały dla uchodźców drobne upominki (zabawki, ozdoby), a także nakręciły film. Zawieziemy te rzeczy do Jordanii i przekażemy tamtejszym dzieciom.
W
odpowiedzi dzieci syryjskie również wykonają upominki dla rówieśników z
Polski i nakręcą film. Pokażą w nim swoje codzienne życie, pasje i
talenty.
Dzieci zobaczą, ile je łączy pomimo odległości.
Po powrocie, w polskich szkołach, przekażemy dzieciom prezenty wykonane przez ich syryjskich rówieśników. Pokażemy też film, który nakręcili.
Dzieci zobaczą, ile je łączy pomimo odległości.
Na co wydamy zebrane pieniądze?
- transport dla naszej piątki
- materiały potrzebne do przeprowadzenia warsztatów oraz budowy placu zabaw
- mini-stypendia dla najaktywniejszych uczestników zajęć.
Staramy się realizować nasze działania jak najniższym kosztem. Najczęściej nocujemy u osób poznanych na miejscu. Jedzenie kupujemy z własnych oszczędności. Jesteśmy wolontariuszami - za swoją pracę nie pobieramy wynagrodzenia.
Co jeśli zbierzemy więcej pieniędzy?
Ufundujemy więcej stypendiów, kupimy więcej materiałów na zajęcia i zbudujemy atrakcyjniejszy plac zabaw.
Kiedy możecie spodziewać się odbioru nagród?
Po naszym powrocie, na wiosnę 2016.
Dlaczego akurat taka forma pomocy?
Wiele osób pyta, czemu jedziemy z warsztatami, a nie kocami i jedzeniem.
To
prawda - tego rodzaju pomoc jest potrzebna. Ale nie wystarcza. Trzeba
zadbać również o edukację i zdrowie psychiczne. Każdy ma prawo do
normalnego dzieciństwa. Podczas warsztatów dzieci będą miały okazję oderwać się od przykrej codzienności i zapomnieć o przeżytych traumach.
Ubocznym skutkiem każdej pomocy humanitarnej jest utrwalanie podziału na dawców i biorców, biednych i bogatych. Dlatego nasz projekt to nie tylko dawanie. To również wymiana.
Robiąc upominki dla polskich dzieci, Syryjczycy przestaną być tylko
odbiorcami pomocy, a zaczną być równorzędnymi partnerami. Wzrośnie ich
poczucie własnej wartości. Zobaczą, że mają potencjał, który mogą
rozwijać. Czas spędzony na emigracji nie musi oznaczać przerwy w
rozwoju. Można go potraktować jako szansę.
Bardzo
staraliśmy się, by nagrody, które przygotowaliśmy, były naprawdę fajne.
Jeśli sam nie ucieszysz się np. z warsztatów, możesz nam polecić
przedszkole swojego dziecka albo jakiś znajomy sierociniec. Dzięki temu
zrobisz dużo dobra także tu, na miejscu.
Chcemy budować dialog i poszukać tego, co wspólne. Możesz nam pomóc.
Imponujące! Niech rosną wspaniałe, kolorowe place zabaw. I u nas by się takie przydały na niektórych osiedlach zamiast czekać na łaskę miasta. A zaoszczędzone pieniądze można przekazać na inne cele. Podziwiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za miłe słowa i serdecznie pozdrawiamy! A w Polsce też czasem takie place stawiamy: http://czujczuj.blogspot.com/2014/12/tekst-od-serca.html
Usuń