poniedziałek, 4 stycznia 2016

Koniec końców- Jordania

Miał być Liban ale stanęło na Jordanii.
Jest dużo wspaniałych akcji, może komuś bliskie będzie to co my robimy. Zerknijcie na nagrody- naprawdę się staraliśmy by były fajne. Można nas wesprzeć TU

Co chcemy zrobić?


W styczniu 2016 jedziemy do Jordanii, by
zbudować na miejscu recyklingowy plac zabaw i przez trzy miesiące prowadzić uliczne warsztaty z grupą syryjskich dzieci. Odwiedzimy największe skupiska uchodźców: Amman, Madabę i Zarkę.




Czemu uważamy, że to potrzebne?

Po czterech i pół roku wojny domowej już co drugi mieszkaniec Syrii musiał opuścić swój dom. Syryjczycy uciekli głównie do państw ościennych: Turcji, Libanu i Jordanii. Żyją na walizkach, często bez możliwości podjęcia pracy, w poczuciu zawieszenia i straconego czasu. Większość dzieci nie chodzi do szkoły. Wolny czas spędzają na ulicy. Chcielibyśmy im pomóc.

Do Jordanii jedziemy w 5 osób:


Ala - etnolog, pedagog. Przez rok pracowała jako wolontariuszka w Armenii. W Polsce prowadzi zajęcia na temat wolontariatu, ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju.


Grześ R - animator kultury, z wykształcenia psycholog. Przez rok był wolontariuszem w Czechach. Pracuje przy projektach społecznych i kulturalnych na rzecz integracji imigrantów w Polsce.


Grześ Ś - z wykształcenia biolog. Prowadzi interdyscyplinarne zajęcia edukacyjne dla licealistów i gimnazjalistów z zakresu nauk ścisłych, biologii i antropologii.


Olga - psycholog, animatorka społeczna. Od wielu lat prowadzi zajęcia arteterapeutyczne i dotyczące edukacji emocjonalnej w Polsce i za granicą. Zajmuje się również popularyzacją wiedzy na temat mniejszości etnicznych, gł.Kurdów i Romów.


Zosia - antropolożka. Pracowała jako asystent kulturowy dzieci uchodźczych, uczyła ich też polskiego i plastyki. Prowadzi gospodarstwo edukacyjne na Podlasiu.


Po co uchodźcom plac zabaw?

Odpowiedź jest prosta: w Jordanii placów zabaw jest bardzo mało, a dzieci - dużo. W dodatku są straumatyzowane przez wojnę, która brutalnie zabrała im dzieciństwo. Tymczasem dla dziecka zabawa jest podstawową formą aktywności i nabywania wiedzy. Chcielibyśmy umożliwić małym uchodźcom bycie tym, kim są - dziećmi. Miejsce, które z założenia służy zabawie, pokazuje, że zabawa jest ważna.

Wiemy, że podczas naszego pobytu nie będziemy w stanie dotrzeć do wszystkich potrzebujących dzieci. Ale zostawimy po sobie plac zabaw, z którego każdy będzie mógł korzystać jeszcze przez długi czas.



Ponadto plac zabaw rozwija:

  • Małą i dużą motorykę 
  • Koordynację 
  • Planowanie ruchu 
  • Równowagę 
  • Odwagę
Nie bez powodu posłużymy się recyklingiem, który wpływa na:
  • kreatywność,
  • myślenie abstrakcyjne i symboliczne,  
  • wyobraźnię przestrzenną


Co będzie się działo na warsztatach?

Za pomocą różnych technik (zajęcia dramowe, plastyczno-recyklingowe, fotograficzne) będziemy pracować nad emocjami. Razem z dziećmi zastanowimy się, co je cieszy, co smuci, a co złości. Opowiemy, jak można wyrażać rozmaite emocje w akceptowany społecznie sposób. Nauczymy, jak radzić sobie z agresją. Dzieci zobaczą, jak przeżywają świat ich rówieśnicy i staną się bardziej empatyczne. Poznają też lepiej samych siebie. Dzięki temu wyrosną na odważnych, pewnych siebie i wrażliwych dorosłych.




Przez ostatnie kilka miesięcy przygotowywaliśmy się do tego projektu. Zaprosiliśmy do współpracy polskie dzieci, które wykonały dla uchodźców drobne upominki (zabawki, ozdoby), a także nakręciły film. Zawieziemy te rzeczy do Jordanii i przekażemy tamtejszym dzieciom.

W odpowiedzi dzieci syryjskie również wykonają upominki dla rówieśników z Polski i nakręcą film. Pokażą w nim swoje codzienne życie, pasje i talenty.
Po powrocie, w polskich szkołach, przekażemy dzieciom prezenty wykonane przez ich syryjskich rówieśników. Pokażemy też film, który nakręcili.


Dzieci zobaczą, ile je łączy pomimo odległości.


Na co wydamy zebrane pieniądze?

- transport dla naszej piątki

- materiały potrzebne do przeprowadzenia warsztatów oraz budowy placu zabaw

- mini-stypendia dla najaktywniejszych uczestników zajęć.


Staramy się realizować nasze działania jak najniższym kosztem.
Najczęściej nocujemy u osób poznanych na miejscu. Jedzenie kupujemy z własnych oszczędności. Jesteśmy wolontariuszami - za swoją pracę nie pobieramy wynagrodzenia.


Co jeśli zbierzemy więcej pieniędzy?

Ufundujemy więcej stypendiów, kupimy więcej materiałów na zajęcia i zbudujemy atrakcyjniejszy plac zabaw.


Kiedy możecie spodziewać się odbioru nagród?

Po naszym powrocie, na wiosnę 2016.


Dlaczego akurat taka forma pomocy?

Wiele osób pyta, czemu jedziemy z warsztatami, a nie kocami i jedzeniem.

To prawda - tego rodzaju pomoc jest potrzebna. Ale nie wystarcza. Trzeba zadbać również o edukację i zdrowie psychiczne. Każdy ma prawo do normalnego dzieciństwa. Podczas warsztatów dzieci będą miały okazję oderwać się od przykrej codzienności i zapomnieć o przeżytych traumach.




Ubocznym skutkiem każdej pomocy humanitarnej jest utrwalanie podziału na dawców i biorców, biednych i bogatych. Dlatego nasz projekt to nie tylko dawanie. To również wymiana. Robiąc upominki dla polskich dzieci, Syryjczycy przestaną być tylko odbiorcami pomocy, a zaczną być równorzędnymi partnerami. Wzrośnie ich poczucie własnej wartości. Zobaczą, że mają potencjał, który mogą rozwijać. Czas spędzony na emigracji nie musi oznaczać przerwy w rozwoju. Można go potraktować jako szansę.
O wszystkich działaniach w Jordanii będziemy  na bieżąco donosić na blogu. Dowiecie się dokładnie, kto otrzymał mini-stypendium: jak się nazywa, o czym marzy, co go smuci i jak wpłynęły na niego warsztaty. Będziecie mogli na bieżąco obserwować, jak powstaje plac zabaw, a na koniec zobaczycie uczestników naszych warsztatów na filmie.

Bardzo staraliśmy się, by nagrody, które przygotowaliśmy, były naprawdę fajne. Jeśli sam nie ucieszysz się np. z  warsztatów, możesz nam polecić przedszkole swojego dziecka albo jakiś znajomy sierociniec. Dzięki temu zrobisz dużo dobra także tu, na miejscu.

Chcemy budować dialog i poszukać tego, co wspólne. Możesz nam pomóc.
 

2 komentarze:

  1. Imponujące! Niech rosną wspaniałe, kolorowe place zabaw. I u nas by się takie przydały na niektórych osiedlach zamiast czekać na łaskę miasta. A zaoszczędzone pieniądze można przekazać na inne cele. Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy za miłe słowa i serdecznie pozdrawiamy! A w Polsce też czasem takie place stawiamy: http://czujczuj.blogspot.com/2014/12/tekst-od-serca.html

      Usuń