piątek, 4 września 2015

Zapraszam

Wróciliśmy z Bałkan. Siłą rzeczy ciągle mieliśmy styczność z uchodźcami. Chwilami było to bardzo dramatyczne, chwilami wzruszające. Bardzo po tym wszystkim czuję słowa mojej mamy, które napisała do swojego spektaklu"Czas słoneczny mierzy się nocą"
 "(...) Kochana Córeczko
Kochany Synku
Kochanie
Przepraszam, że nie posprzątałam Świata, zanim Cię zaprosiłam
Przepraszam, że nie wyremontowałem Świata, zanim Cię zaprosiłem
Właściwie.. nie potrafiła zrobić tego moja matka, ani moja babcia
Również nie wykonał tego mój ojciec, ani dziadek
Czasami jest mi jednak strasznie wstyd, że zaprosiłam Cię do takiego bałaganu (...)"

Dagna Ślepowrońska
Na Facebooku pojawiło się prześmiewcze (sądząc po opisie) wydarzenie "Przyjmę imigranta do swojego domu". Wkurza mnie ta głupia ironia i mylenie słów "imigrant"/"uchodźca" ale sam pomysł jest całkiem dobry. Metraż u mnie mały ale miejsce się znajdzie. Już dawno rozmawialiśmy o tym z Grzesiem (i z mamą, i z przyjaciółmi) - przyjęcie uchodźczej rodziny pod swój dach to dobry pomysł. Bo...
  • Łatwiej będzie uchodźcom poznać kontekst, kulturę i zasady w niej obowiązujące jeśli będą u  rodziny niż w ośrodku. Uchodźcy wejdą w ten sposób w relację z konkretnymi ludźmi (i będą ich gośćmi a nie beneficjentami). Ośrodki są na odludziu, panują w nich specyficzne warunki. Trudniej z takiego miejsca dostosować się do obowiązującej w danym kraju kultury i realiów.
Kiedy jeździłam po Kurdystanie wielokrotnie byłam przyjmowana z największą życzliwością. Wiadomo, że miałam być na krócej  ale z drugiej strony to i nie byłam w tak dramatycznej sytuacji. W każdej chwili mogłam wrócić. Kiedy będąc w ciąży robiłam warsztaty dla dzieci w ośrodku dla uchodźców w Domiz, w każdym namiocie który odwiedziłam rozpieszczano mnie jak ukochaną córkę. To chyba dlatego mój synek jest teraz taki fajny i pogodny.

 fot. Kasia Komorek
Zdaję sobie sprawę, że takie goszczenie niesie ze sobą tysiące niebezpieczeństw. 
  • Zapraszanie obcych osób z definicji jest ryzykowne. A jak się nie dogadamy, tak zwykle między ludzko? A co z problemami wynikającymi z ich kultury? I te zależności- to niezła pożywka dla patologii. Wykorzystywanie gospodarzy, naruszanie ich granic. Robienie sobie z gości niewolników... 
Na pewno przed taką decyzją trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw. Czytać, czytać, duuużo czytać. Za dużo w dyskursie jest afektu. Jeśli jesteś przeciwny przyjmowaniu (nie w swoich progach a granicach) toś na pewno rasista. Jeśli chcesz przyjąć to naiwny lewak.  Z jednej strony lęk z drugiej szlachetne ale czasem nie przemyślane porywy serca. Zawód i uraza przemawiają przez Miriam Shaded z fundacji Estera, która wzięła na siebie sprowadzenie chrześcijan z Syrii a od początku nie miała pojęcia jak się za to zabrać.
Tymczasem potrzebne są naprawdę przemyślane decyzje - stoimy przed potwornie trudnym wyzwaniem. Dużo więcej pytań niż odpowiedzi. Ale to się po prostu dzieje- ludzie napływają bo nie chcą ginąć od bomb. I wydaje mi się, że trzeba szukać sposobów jak im pomóc (pamiętając też o swoich interesach) a nie nakręcać się incydentami, które są wszędzie gdzie są ludzie. 
Nie znam rozwiązania ale na pewno potęgując swój strach (albo rozczulając się czy litując) go nie odnajdę i nikomu w ten sposób nie pomogę.
 
 fot. Czarli Bajka

A tak na marginesie to  istnieje wiele innych problemów społecznych. Ludzie, którzy piszą obraźliwe komentarze na temat uchodźców równocześnie często utyskują na sytuację bezrobotnych, repatriantów i tp. Czas, który marnuje się na pisanie obraźliwych komentarzy w internecie można doskonale spożytkować na pomoc innym, bliskim nam grupom społecznym. Jeśli komuś bliski jest los Polaków w Kazachstanie (bo ich się najczęściej przywołuje dzieląc świat na "naszych" i "nie naszych")  to nic nie stoi na przeszkodzie aby im pomagać. Zajmuje się tym chociażby Fundacja Pomocy Polakom na Wschodzie Mimo wszystko wyciąganie (biednych) przesiedlonych Polaków jest jednak sporym nadużyciem. Wiele jeździłam po krajach byłego ZSRR i pracowałam tam z Polonią. Ich sytuacja na pewno nie jest tak tragiczna jak bombardowanych Syryjczyków i Kurdów. Co nie znaczy, że nie należy im pomagać.

I jeszcze kilka faktów...
  • Pieniądze na uchodźców idą z UNI, w tym część i z naszych podatków (więcej na temat finansowania uchodźców TU). Tak samo finansowanych jest wiele innych rzeczy- np. utrzymywanie 77 000 skazanych w więzieniach. Czemu nie budzi protestów fakt, że więźniowie (często) nie pracują?
  • Jestem jak najbardziej za tym aby uchodźcy pracowali i jak najmniej byli uzależnieni od socjalu. Nowi ludzie to -przy dobrej polityce- nowa siła robocza ale i nowe miejsca pracy. Uważam też, że powinni najpierw trafiać do ośrodków dla uchodźców aby móc zachować jakiś porządek. Najważniejsza jest dobra edukacja i ustalenie zasad na jakich obie strony (przyjmująca i przybywająca) będą funkcjonować. 
  • No i jeszcze apropo tego, że sami stoimy nad przepaścią... Statystycznie każde gospodarstwo domowe marnuje rocznie 150 kg jedzenia (około 53 kg na obywatela).
 I jeszcze garsteczka pozytywnych wiadomości o uchodźcach:
Prouchodźcze koszulki (cały zysk idzie na pomoc uchodźcom)
i z Niemiec  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz