Wystarczyło się kilka razy (nawet niespecjalnie przecież odkrywczo) wypowiedzieć się na temat uchodźców a ruszyła lawina maili i komentarzy.
fot. Czarli Bajka
Niektóre bardzo ciekawe. Że były chłopak Arab okazał się łachudrą. Że ktoś się zatruł kebabem. Jedna pani nie może wytrzymać ze śmiechu "jak doskonale pasujące do poglądów nazwisko- Ślepowrońska. Hahaha" (że co? Muzułmanie wybiją Ślepowrony? Bo o tym, że mają takie zamiary wobec psów już słyszałam i wydało mi się to na tyle absurdalne, że sama się uśmiechnęłam). Za mniej dowcipne uważam "Nabij swoje dziecko na pal. ISIS i tak to wcześniej czy później zrobi". Plus oczywiście masa filmików z internetu, na których jacyś kretyni się biją i pytanie: "Co Ty na to?". Ciekawa jestem jakie listy dostają ludzie, którzy zajmują się tematem na poważniej.
Początkowo starałam się odpowiadać. Bo dialog jest ważny, nie? Z czasem stwierdziłam, że nikt tak na prawdę tej odpowiedzi nie oczekuje. Na co więc liczy adresat? Do czego chce mnie przekonać? I po co?
Ja już wiem, że będzie trudno.
Wydaje mi się, że najlepiej jest wspierać ich sytuację na bliskim wschodzie, bo tam koszty utrzymania są mniejsze, kultura bliższa et.cet. To oczywiście nie takie proste bo uciekają z tych terenów również z powodu zmian klimatycznych.
Wiem również, że uchodźcy są w Europie faktem, więc nakręcanie się nic nie pomoże. Jeśli przywitamy ich kamieniami to będzie gorzej niż jak chlebem i solą. Jasne, nie?
fot. Czarli Bajka
Ale już dość tych moich oczywistości. Ciężko odnieść mi się do prognoz bo żadna ze mnie pogodynka, prorok ni specjalista od islamu. Nie analiz czy filozofowania szukają ludzie. Internet żyje filmikami i króciutkimi historyjkami. Uchodźcy wyrzucający wodę na tory. Tłum chłopaków w Turcji, którzy drą się i rozbijają okna. I tak dalej.
Skoro to takie proste, nie trzeba się silić na analizę, szersze tło czy kontekst to żałuję, że sama nie kręciłam filmików kiedy byłam w Iraku, Turcji, Serbii czy Budapeszcie.
- Śpiwór i czekolada
- Do dziecka wracaj!
Idziemy sobie po Serbii, wracamy z restauracji. Potwornie pada, wieje. Zaraz będzie burza. Pod lichym daszkiem na chodniku siedzi grupa uchodźców. "Salam Alejkum", "Salam Alejkum" odpowiadają z uśmiechem mimo, że za wesoło to im pewnie nie jest. No i mi w sumie też. Ja sobie wróciłam do hostelu a ich żaden nie przyjmie bo są nielegalni. Co tu zrobić? Przed podróżą zaprzyjaźniona rodzina Romów podarowała nam gigantyczną wałówę: jajka, miód, czekolada, jogurciki dla Roszka... Odrzucamy kiełbasę i niesiemy wiktuały naszym nowym znajomym. Chwilę rozmawiamy, nawet żartujemy, nagle jeden poważnie pyta: "Czy ty poprzednio nie prowadziłaś wózka?" "No tak, teraz z moim synkiem została koleżanka". "To co tu z nami stoisz! Wracaj do dziecka! Dziecko najważniejsze."
(Obrazek na ścianie w szkole dla niesłyszących dzieci w Erbilu)
- Talibowie
Kto się pierwszy rzucił aby mu pomóc wyjść z pociągu? Wziął na ręce i delikatnie wyniósł na peron? "Talibowie" rzecz jasna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz