poniedziałek, 15 grudnia 2014

Mikołaje

Pewnie jak każdy kto pracuje z ludźmi, często zastanawiam się na ile to co przekazuję dzieciakom na warsztatach, faktycznie wpływa na ich życie i to kim są. Wiecie, taka beznadziejna pogoń za namacalnością. Czasem jednak odpowiedź na to pytanie dosłownie puka do moich drzwi. I tak...


Rozmawiam ostatnio z kimś w Teatrze Baza, nagle puk, puk... Przyszła klasa ze szkoły 190, która uczestniczyła kiedyś w warsztatach Historie Kuchenne. Podczas nich dzieciaki z warszawskich podstawówek pod okiem uchodźczyń z ośrodka w Dębaku, uczyły się robić kirgiskie ciasteczka a przy okazji miały okazję się dowiedzieć kim  jest uchodźca, migrant, co to są prawa człowieka. Zadawały pytania ważne i zabawne.Dzieciaki w rękach trzymały paczki, okazało się, że pod okiem swoich wychowawczyń zrobili zbiórkę dla ośrodka. Mnóstwo fajnych rzeczy. Tyle, że dosłownie w nich utonęliśmy. Brak słów. 


Zobaczcie jacy fajni są ci nasi Mikołajowie! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz