sobota, 21 września 2013

Ucieczka małego Jupo

Wychowawczyni i uczniowie ośrodka szkolno- wychowawczego nr 10 z Wrocławia podzielili się w konkursie Czujczuja o uczuciach, osobiście napisaną bajką i zrobioną do niej ilustracją. Dziękujemy!

UCIECZKA MAŁEGO JUPO
Każdy wie, że Wrocław to duże pełne życia miasto. Ale nie każdy wie, że na wschodzie tego wielkiego miasta, tuż nad starą Odrą znajduje się park, w którym żyją parkowe krasnale nazywane parksnalami.
Mało kto je widział. Parksnale nie lubią hałasu i zamieszania. Dlatego chowają się między grzybami, kamieniami czy korzeniami gdy tylko usłyszą krzyk dzieci bawiących się w parku.
Jeśli komuś uda się znaleźć najstarszy dąb w całym parku, a od niego odliczy się szesnaście kroków na północ, znajdzie się kamień. To magiczny kamień, który opowiada przygody parksnali.
Kamień, najbardziej lubi opowiadać o swoim ulubionym parksnalu o imieniu Jupo. Jupo jak i inne parksnale jest bardzo mały. Dorośli mierzą dziesięć centymetrów. Jupo ma cztery i pół.
Bardzo lubi kolory dlatego poprosił babcię żeby uszyła mu niebiesko – zielono – czerwoną bluzeczkę, zielone spodenki i pomarańczową czapeczkę z niebieskim pomponem.
Jupo mieszka z mamą, tatą, babcią i dziadziem w wielkim pniu. Każdy parksnal ma swoje własne zajęcie, któremu oddaje się na co dzień. Tata pomaga zwierzętom i roślinom, sadzi drzewka, sieje kwiaty. Mama zajmuje się domem. Dziadziuś zbiera jagody, poziomki i grzyby. Babcia robi konfitury i przetwory, szyje też dla małego Jupo sweterki i spodenki. A Jupo bawi się ze swoimi kolegami. Często bawią się ze swoimi tresowanymi pchłami. Lecz ostatnio małe parksnale podpatrzyły u dzieci w szkole jak grają w piłkę nożną. Postanowiły też zagrać. Znalazły kulkę jarzębiny i podzieliły się na drużyny. Jupo miał jednak problem żeby dogonić piłkę ponieważ miał jedną nóżkę krótszą. Gdy przez niego jego drużyna straciła gola, parksnale nie chciały już grać z Jupo. Jupo został sam. Był bardzo smutny. Postanowił, że wyruszy w park żeby znaleźć nowych przyjaciół.
Szedł w głąb parku. Płakał cichutko. Nagle usłyszał głośne westchnięcie. Rozejrzał się dookoła. Zobaczył czarne, aksamitne stworzenie pochylone nad kartką papieru. To krecik. Jupo podszedł do niego.
– Co się stało, że  tak wzdychasz mały kreciku?
– Dostałem list od znajomej wiewiórki ale nic nie widzę, więc nie mogę przeczytać.
– Bardzo chętnie ci przeczytam. 
Jupo przeczytał krecikowi list. Kret bardzo się ucieszył. Postanowił się odwdzięczyć, więc nauczył małego parksnala jak zbudować bazy podziemne do zabawy z kolegami. Jupo przez dobry uczynek zdobył przyjaciela. Ruszył w dalszą drogę. Dotarł do stawu. Pięknie tu, pomyślał sobie. Nagle usłyszał płacz. Rozejrzał się dookoła. Nadal nikogo nie widzi. Rozejrzał się jeszcze raz. W zaroślach zobaczył, że coś się porusza.
– Kto to? – zapytał przestraszony Jupo – Pokarz się!
– Nie! Jestem brzydka, uciekniesz – odpowiedział głos z zarośli.
– Nie ucieknę, obiecuję.
Zza zarośli wyszła wielka ropucha. Łzy ciekły jej po pyszczku.
– Kto ty jesteś i dlaczego płaczesz? – zapytał Jupo.
– Jestem ropuchą. Bardzo, ale to bardzo swędzą mnie plecy. Jestem brzydka i nikt nie chce mnie podrapać.
– Ja to zrobię, nie płacz już – parksnal podrapał ropuchę.
– Dziękuję ci Jupo. Jesteś najmilszą osobą jaką poznałam. Za to nauczę cię tego w czym jestem  mistrzem. Nauczę cię pływać żabką.
Jupo i ropucha świetnie się bawili przy nauce pływania. Postanowili popłynąć na drugi brzeg stawu. Nagle po środku stawu coś zaczęło się miotać i chlapać. Jupo bardzo się przestraszył. Z głębin wyłoniła się ryba. W pyszczku miała wbity haczyk. Ryba nie ma rąk więc nie potrafiła sama sobie wyciągnąć haczyka. Jupo od razu pomógł rybce. Ryba ze szczęścia aż zrobiła salto. Podpłynęła do zarośli i pyszczkiem zerwała kawałek słomki. Jupo nie wiedział po co. Rybka podpłynęła do niego i dała mu słomkę. To słomka do nurkowania. Przez nią można oddychać. Jupo zanurkował z rybką na dno stawu. Parksnal nie wiedział, że na dnie jest tak pięknie i że w ogóle można tam się dostać. Był szczęśliwy. Nauczył się tylu rzeczy.
Ale bardzo tęsknił za rodziną. Postanowił wrócić. Nauczył się tak dużo, że zapomniał o swojej krótkiej nóżce. Był dumny ze swoich dokonań.
Jupo biegł szczęśliwy do domu. Chciał wszystkim opowiedzieć o swoich przygodach. Wszyscy bardzo ucieszyli się z powrotu Jupo. Koledzy, którzy długo nie widzieli kolegi wybiegli na powitanie. Jupo powiedział im, że nauczy ich pływać, nurkować i robić bazy podziemne. Koledzy bardzo się ucieszyli. Obiecali, że Jupo będzie grał z nimi w piłkę nożną. Tym razem będzie bramkarzem bo tam krótka nóżkami nie przeszkadza.
Jak się chce to wszystko można!

AUTORZY:
Andżelika Bachman, Fabian Galusiński, Michał Majer, Aleksandra Sobkowicz, Natalia Turowska, Paulina Tutowska, Krystian Wojdat


Z POMOCĄ: p. Ani Czykiel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz