Wychowawczyni i uczniowie ośrodka szkolno- wychowawczego nr 10 z Wrocławia podzielili się w konkursie Czujczuja o uczuciach, osobiście napisaną bajką i zrobioną do niej ilustracją. Dziękujemy!
UCIECZKA MAŁEGO JUPO
Każdy wie, że Wrocław to duże pełne życia miasto. Ale nie każdy wie, że na
wschodzie tego wielkiego miasta, tuż nad starą Odrą znajduje się park, w którym
żyją parkowe krasnale nazywane parksnalami.
Mało kto je
widział. Parksnale nie lubią hałasu i zamieszania. Dlatego chowają się między
grzybami, kamieniami czy korzeniami gdy tylko usłyszą krzyk dzieci bawiących
się w parku.
Jeśli komuś uda się
znaleźć najstarszy dąb w całym parku, a od niego odliczy się szesnaście kroków
na północ, znajdzie się kamień. To magiczny kamień, który opowiada przygody
parksnali.
Kamień, najbardziej
lubi opowiadać o swoim ulubionym parksnalu o imieniu Jupo. Jupo jak i inne
parksnale jest bardzo mały. Dorośli mierzą dziesięć centymetrów. Jupo ma cztery
i pół.
Bardzo lubi kolory
dlatego poprosił babcię żeby uszyła mu niebiesko – zielono – czerwoną
bluzeczkę, zielone spodenki i pomarańczową czapeczkę z niebieskim pomponem.
Jupo mieszka z
mamą, tatą, babcią i dziadziem w wielkim pniu. Każdy parksnal ma swoje własne
zajęcie, któremu oddaje się na co dzień. Tata pomaga zwierzętom i roślinom,
sadzi drzewka, sieje kwiaty. Mama zajmuje się domem. Dziadziuś zbiera jagody,
poziomki i grzyby. Babcia robi konfitury i przetwory, szyje też dla małego Jupo
sweterki i spodenki. A Jupo bawi się ze swoimi kolegami. Często bawią się ze
swoimi tresowanymi pchłami. Lecz ostatnio małe parksnale podpatrzyły u dzieci w
szkole jak grają w piłkę nożną. Postanowiły też zagrać. Znalazły kulkę
jarzębiny i podzieliły się na drużyny. Jupo miał jednak problem żeby dogonić
piłkę ponieważ miał jedną nóżkę krótszą. Gdy przez niego jego drużyna straciła
gola, parksnale nie chciały już grać z Jupo. Jupo został sam. Był bardzo
smutny. Postanowił, że wyruszy w park żeby znaleźć nowych przyjaciół.
Szedł w głąb parku.
Płakał cichutko. Nagle usłyszał głośne westchnięcie. Rozejrzał się dookoła.
Zobaczył czarne, aksamitne stworzenie pochylone nad kartką papieru. To krecik.
Jupo podszedł do niego.
– Co się stało,
że tak wzdychasz mały kreciku?
– Dostałem list od
znajomej wiewiórki ale nic nie widzę, więc nie mogę przeczytać.
– Bardzo chętnie ci
przeczytam.
Jupo przeczytał
krecikowi list. Kret bardzo się ucieszył. Postanowił się odwdzięczyć, więc
nauczył małego parksnala jak zbudować bazy podziemne do zabawy z kolegami. Jupo
przez dobry uczynek zdobył przyjaciela. Ruszył w dalszą drogę. Dotarł do stawu.
Pięknie tu, pomyślał sobie. Nagle usłyszał płacz. Rozejrzał się dookoła. Nadal
nikogo nie widzi. Rozejrzał się jeszcze raz. W zaroślach zobaczył, że coś się
porusza.
– Kto to? – zapytał
przestraszony Jupo – Pokarz się!
– Nie! Jestem
brzydka, uciekniesz – odpowiedział głos z zarośli.
– Nie ucieknę,
obiecuję.
Zza zarośli wyszła
wielka ropucha. Łzy ciekły jej po pyszczku.
– Kto ty jesteś i
dlaczego płaczesz? – zapytał Jupo.
– Jestem ropuchą.
Bardzo, ale to bardzo swędzą mnie plecy. Jestem brzydka i nikt nie chce mnie
podrapać.
– Ja to zrobię, nie
płacz już – parksnal podrapał ropuchę.
– Dziękuję ci Jupo.
Jesteś najmilszą osobą jaką poznałam. Za to nauczę cię tego w czym jestem mistrzem. Nauczę cię pływać żabką.
Jupo i ropucha
świetnie się bawili przy nauce pływania. Postanowili popłynąć na drugi brzeg
stawu. Nagle po środku stawu coś zaczęło się miotać i chlapać. Jupo bardzo się
przestraszył. Z głębin wyłoniła się ryba. W pyszczku miała wbity haczyk. Ryba
nie ma rąk więc nie potrafiła sama sobie wyciągnąć haczyka. Jupo od razu pomógł
rybce. Ryba ze szczęścia aż zrobiła salto. Podpłynęła do zarośli i pyszczkiem
zerwała kawałek słomki. Jupo nie wiedział po co. Rybka podpłynęła do niego i
dała mu słomkę. To słomka do nurkowania. Przez nią można oddychać. Jupo
zanurkował z rybką na dno stawu. Parksnal nie wiedział, że na dnie jest tak
pięknie i że w ogóle można tam się dostać. Był szczęśliwy. Nauczył się tylu
rzeczy.
Ale bardzo tęsknił
za rodziną. Postanowił wrócić. Nauczył się tak dużo, że zapomniał o swojej
krótkiej nóżce. Był dumny ze swoich dokonań.
Jupo biegł
szczęśliwy do domu. Chciał wszystkim opowiedzieć o swoich przygodach. Wszyscy
bardzo ucieszyli się z powrotu Jupo. Koledzy, którzy długo nie widzieli kolegi
wybiegli na powitanie. Jupo powiedział im, że nauczy ich pływać, nurkować i
robić bazy podziemne. Koledzy bardzo się ucieszyli. Obiecali, że Jupo będzie
grał z nimi w piłkę nożną. Tym razem będzie bramkarzem bo tam krótka nóżkami
nie przeszkadza.
Jak się chce to
wszystko można!
AUTORZY:
Andżelika Bachman,
Fabian Galusiński, Michał Majer, Aleksandra Sobkowicz, Natalia Turowska,
Paulina Tutowska, Krystian Wojdat
Z POMOCĄ:
p. Ani Czykiel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz