poniedziałek, 15 października 2012

Badania terenowe nad pierogami ruskimi

W Kiszyniowie działa jeden squat. Gwoli prawdy nie jest to do końca squat, tylko artystyczna komuna. Grupa ludzi (tzw. nieformale) zebrała się, za śmieszne pieniądze wynajęła od miasta lokal i urządziła tam art center. Wsławili się organizowaniem muzycznych festiwali. Na co dzień bywalcy malują:



Tworzą pełne metafor makiety ze śmieci, uczą się żonglować, wspólnie improwizują przy drum session i puszczają offowe filmy. Mają też bardzo fajny free shop (doskonały, gdy wybierasz do Jakucji, mniej dokonały jeśli sympatyzujesz z Green Peace):



W każdy piątek spotykają aby gotować wegetariańskie potrawy. My urządziłyśmy tam lepienie ruskich pierogów, w ramach polskiej imprezy (która w przeciwieństwie do pierogów wyszła tak sobie, bo nie działał projektor, którym miałyśmy puszczać polskie filmy- rzutnik Krokodyl Gienia się do tego niestety nie nadaje).

Pierogi ruskie w ramach zaznajamiania Mołdawian z naszą ojczyzną? "A cóż to za herezje!" zawołacie, jeśli nie wiecie, że pierogi z farszem z ziemniaków, cebuli i twarogu, to danie typowo polskie, w Rosji mało znane. Nazwa wywodzi się z Rusi Czerwonej, krainy historycznej na południowo-zachodniej Ukrainie oraz w południowo-wschodniej Polsce. Tam (dokładnie we Lwowie, tylko, że było to w czasach, kiedy Lwów należał do Polski) powstał przepis na pierogi, które my nazywamy ruskimi a Ukraińcy polskimi. Jeszcze w XIX wieku pod nazwą pierogi ruskie rozumiano pierogi pieczone, z różnorodnym nadzieniem ( z mięsa, kapusty, grzybów).



Same pierogi nie są słowiańskim wynalazkiem, tylko (jak prawie wszystko; kompas, zapałki papier, taczka...) chińskim. Z Chin przez Ruś, dotarły do Europy (choć znalazłam też informacje, że prosto do Włoch przywiózł je Marco Polo. Która wersja jest prawdziwa? Zapytajcie Marco Polo).

Za fakt, że pierogi zagościły na polskich stołach powinniśmy być wdzięczni temu panu:



Tym panem jest biskup Jacek Odrowąż, który zachwycił się ich smakiem kiedy przebywał w Kijowie.



Dzisiaj pierogi są daniem codziennym, kiedyś przygotowywane były tylko na rozmaite święta. Każde miało swój różniący się farszem i kształtem pieróg. Inne podawano na weselu ("kurniki" duże pierogi z różnymi nadzieniami, zawsze z dodatkiem mięsa kurzego) a inne na stypie ("knysze" z ziemniaczanego lub drożdżowego ciasta). Specjalne"koladki" pieczono w styczniu w okresie kolędowania, z kolei słodkie pierożki "sanieżki" i "socznie" serwowano z okazji imienin.



Co pieróg to kształt. Nasze przypominają półksiężyc, powstały ze zlepienia brzegów okrągłego kawałka ciasta z łyżeczką farszu w środku. Podobno owa forma wywodzi się z czasów, gdy pierogi były ciastem obrzędowym, wykorzystywanym w kulcie słońca. Myślę, że dobrze o takich sprawach pamiętać gdy się zajada ruskie.

W czasie wolnym od tworzenia i działania nieformalki jedzą pierogi:





Głodnych większej dawki, pierogowych informacji odsyłam tu:

o pierogach językoznawca

o pierogach podróżnik

o pierogach smakosz

i jeszcze jeden smakosz

a nawet:
o pierogach teolog 
 

2 komentarze: