sobota, 11 maja 2019

Pomocnicy przy spódnicy

Myślę sobie, że mam wielkie szczęście mogąc realizować moją pasję z dziećmi u boku. Śmieję się czasem (istna Karuzela Śmiechu ;) ), że w ramach buntu moim dziatkom zostanie zapisanie się do ONR. Póki buntu (przynajmniej światopoglądowego) nie ma, czerpię pełnymi garściami z czasu, który możemy spędzić razem. 



Bratnia Dusza

Roszek, kiedy miał osiem miesięcy dostał od sorockich Romów cygańskie imię (Zorchan). Ulubioną aktywnością dzieci było przygotowywanie dla niego występów. 
Minął moment a odnalazł w tamtej społeczności swoją bratnią duszę - o rok starszego Germana. Zawsze mi się zdawało, że dwulatek cieszy się jak wskaże na swój nos i lubi podskakiwać a nie w głowie mu przyjaźnie, ale wielu rzeczy człowiek dowiaduje się dopiero jako rodzic. Wystarczyło, że się zobaczyli - natychmiast biegli w swoją stronę, by potem siedzieć długie godziny w oponie, poklepywać po plecach i dyskutować. Nie wiem w jakim języku się porozumiewali: German mówi głównie po romsku, Roszek po polsku. Musiało być zabawnie, bo co chwila dochodził do mnie wybuch śmiechu. Niestety kiedy ostatnio byliśmy w Sorokach okazało się, że cała rodzina Bratniej Duszy przeprowadziła się do Niemiec.



Calineczka 

Kiedy Idzia miała kilka miesięcy rozpoczęła turnee z naszym teatrzykiem cieni po warszawskich szpitalach dla dzieci. Poniekąd pomysł na taki projekt urodził się podczas naszego krótkiego pobytu na chirurgii kiedy miała zaledwie miesiąc. "Czy to będzie o Calineczcie" - pytały pielęgniarki widząc ją przed spektaklem. 



Mogłabym tu jeszcze przywołać wiele innych historyjek ale o tym może innym razem. 

Chcemy pokoju na świecie? Inwestujmy w mądrą edukację.
A jednak dużo się zmieniło odkąd dzieci są. Np. nie pojadę z nimi do Syrii. A właśnie tam, w miejscowości Rakka są dwie bliskie mi szkoły, które powstały dzięki wspaniałej The Syrian Revolution 2011 -Poland- الثورة السورية ضد بشار الاسد. Działają bardzo prężnie i co chyba najważniejsze - dbają nie tylko o wiedzę ale i emocje swoich uczniów. A to - zwłaszcza u dzieci po traumie wojennej - bardzo, bardzo ważne. 



fot Wolna Syria

Nie zrobię teraz dla nich nic na miejscu ale mogę wesprzeć je finansowo. W rozmaitych miejscach robię z ludźmi zerowastowe lalki. Przy okazji opowiadam o sytuacji dzieciaków w tych szkołach a lale można  kupić w zamian za wpłaty na te szkoły. Wcześniej takiej laleczkowe akcje robiliśmy z paniami z Syrii, Jordanii, Palestyny, Czeczenii, Ukrainy i Kirgistanu. Teraz polskie ale też piękne. 
Komu lalę, komu?  Lale wkrótce znajdą się w albumie na naszym FB, kupić można wpisując pod wybranym zdjęciem ZAMAWIAM i wysyłając dowolną kwotę na konto fundacji Wolna Syria. 





1 komentarz: