Kolektyw CzujCzuja to już ponad 70 osób. Część prowadzi nasze warsztaty w Polsce, Mołdawii czy Meksyku. Część pomaga przy teatrzyku albo przy budowie placów zabaw. Mam nadzieję, że kiedyś znajdę czas by wszystkie te wspaniałe osoby troszkę bardziej przedstawić. Czuję się bogatsza niż Jeff Bezos, że mnie otaczają. Niektórych już przedstawiłam (mówiąc o ich poza czujczujowych działaniach) TU.
Nie mniej bloga prowadzę ja czyli Ola. I ja Ola, z moją najbliższą rodzinką wybywam na ten rok (od września) w Beskid Niski. Mnóstwo wspaniałych rzeczy można tam robić (i jeśli starczy mi czasu i energii to się za nie zabiorę) ale tak przede wszystkim to jadę tam aby... Uczyć domowo czwórkę z siódemki fantastycznych dzieciaków.
Wokół tematu wiodącego przerabiamy wszelkie dziedziny: polski, języki, biologię, fizykę,
- Każda z dziewczynek wybiera sobie jeden (niekoniecznie z tych największych) kraj z
-Konsumujemy wcześniej przygotowane tradycyjne potrawy i zastanawiamy się jakie zachodzą wówczas w nas procesy biologiczne.
Historia
- Odkrywamy historię danego kraju a następnie każda z dziewczynek przedstawia ją w formie komiksu. Śledzimy co w ważnych dla tego państwa momentach działo się w Polsce.
Wychowanie Fizyczne
- Obserwujemy tańce charakterystyczne dla danej kultury, wspólnie próbujemy kilku kroków.
WOS
- Zastanawiamy się jakimi problemami społecznymi muszą sobie radzić dane kraje. Odkrywamy jakich mają działaczy, którzy starali się tym (lub innym) problemom zaradzić. Jakie ciekawe rozwiązania społeczne wywodzą się z danej kultury.
Nie mniej bloga prowadzę ja czyli Ola. I ja Ola, z moją najbliższą rodzinką wybywam na ten rok (od września) w Beskid Niski. Mnóstwo wspaniałych rzeczy można tam robić (i jeśli starczy mi czasu i energii to się za nie zabiorę) ale tak przede wszystkim to jadę tam aby... Uczyć domowo czwórkę z siódemki fantastycznych dzieciaków.
fot. Farfurnia
fot. Farfurnia
W Zawadce Rymanowskiej mieszka bowiem pewna całkiem niezwykła rodzina. Mają siedmioro dzieci i:
- Prowadzą bajeczny pensjonat Farfurnię
- Sami wypiekają chleby i robią sery
- Można się u nich uczyć ceramiki, witrażu, filcowania i kilku innych ważnych rzeczy.
- Dowodzą stowarzyszeniu Karpatka, które co roku organizuje np. Rodzinny Tabor w Zawdce Rymanowskiej
…
I mogłabym tak jeszcze długo wymieniać (i pewnie jeszcze przyjdzie czas, że powymieniam) ale mnie najbardziej interesuje czas, że
- uczą swoje dzieci domowo.
A tak dokładnie to nie sami (choć o każdym ze swych dziatek, mówią z taką uważnością, że czapki z głów), tylko co roku zapraszają innego nauczyciela (niekoniecznie nauczyciela). W tym roku my podejmiemy się tego wyzwania. O plusach i minusach nauczania domowego może innym razem (najlepiej kiedy sama będę praktykiem). Słowem wstępu tylko tyle, że jest to rodzaj edukacji, który wybiera (z różnych powodów) coraz więcej rodziców i, że objęte nim dzieci muszą zdać egzamin z takiego samego programu jak większość uczniów.
fot. Farfurnia
Zapowiada się więc piękna przygoda ale i zupełnie nowe przestrzenie.
Od wielu, wielu lat pracuję głównie z osobami wykluczonymi (z różnego powodu) a moja praca nie polega na przekazywaniu wiedzy, tylko na pomocy w wydobywaniu potencjału (wiem, że pachnie strasznym couchingiem ale nie wiem jak inaczej to co robię ubrać w słowa. Jeśli mi doradzicie - stawiam obiad!). Tymczasem tu będę miała kontakt z dzieciakami w bardzo dobrej sytuacji (co absolutnie nie jest żadnym problemem, nikogo nie wykluczam!) a moim zadaniem będzie przekazanie szkolnego programu. Nie chodzi jednak o odtworzenie tradycyjnej szkoły, tylko o twórczą zabawę edukacją. A to bardzo, bardzo lubię i chyba jakoś się na tym znam. Wymyśliłam, więc sposób nauczania poprzez tygodnie tematyczne (inspirowany nieco, bliską mi pedagogiką waldorfską):
Od wielu, wielu lat pracuję głównie z osobami wykluczonymi (z różnego powodu) a moja praca nie polega na przekazywaniu wiedzy, tylko na pomocy w wydobywaniu potencjału (wiem, że pachnie strasznym couchingiem ale nie wiem jak inaczej to co robię ubrać w słowa. Jeśli mi doradzicie - stawiam obiad!). Tymczasem tu będę miała kontakt z dzieciakami w bardzo dobrej sytuacji (co absolutnie nie jest żadnym problemem, nikogo nie wykluczam!) a moim zadaniem będzie przekazanie szkolnego programu. Nie chodzi jednak o odtworzenie tradycyjnej szkoły, tylko o twórczą zabawę edukacją. A to bardzo, bardzo lubię i chyba jakoś się na tym znam. Wymyśliłam, więc sposób nauczania poprzez tygodnie tematyczne (inspirowany nieco, bliską mi pedagogiką waldorfską):
W każdy poniedziałek zaczynamy nowy (wcześniej wspólnie uzgodniony) temat np.
- Cyrk,
- Historia Beskidów
czy
- Sny.
- Cyrk,
- Historia Beskidów
czy
- Sny.
Wokół tematu wiodącego przerabiamy wszelkie dziedziny: polski, języki, biologię, fizykę,
matematykę i td.
Przedstawiłam ten pomysł znajomym i usłyszałam:
- O rety! To jak w mojej ulubionej bajce z dzieciństwa... Nazywała się chyba "Zaczarowany autobus". Tam nauczycielka miała dodatkowo na każdy opracowywany temat specjalną sukienkę. Np. kiedy omawiali kosmos, kiecka była w gwiazdy i planety. Czy pomyślałaś już nad kiecką na każdy tydzień?
Szczerze mówiąc stroje to ostatnie co mi ostatnio siedzi w głowie. Póki co od kilku miesięcy tworzę scenariusze lekcji, szukam inspiracji, zbieram kontakty. Np. sama w ogóle nie znam się na chemii...Ale mam znajomych, którzy są specjalistami w tej dziedzinie i obiecali, że pomogą przez YouTube, skypa i podsyłając różne pomysły. I tak dalej i tak dalej. Czuję się jak przy przygotowaniach wyprawy na jakiś bardzo odległy kontynent.
Tu taki przykładowy (nieco skrócony) scenariusz:
„Dookoła świata”
Geografia
- Lepimy z kruchego ciasta kształty kontynentów. Zaznaczamy na nich lukrem największe
kraje.- Każda z dziewczynek wybiera sobie jeden (niekoniecznie z tych największych) kraj z
ulepionego przez siebie kontynentu. Wyszukują najważniejszych informacji, które go dotyczą: stolica, język, religie i tp. Potem tworzymy grę z wyszukiwaniem coraz bardziej szczegółowych danych: jak wyglądają tamtejsze znaczki pocztowe, jaki mają najwyższy szczyt, co dana kultura stworzyła charakterystycznego tylko dla siebie i tp.
- Tworzymy makiety rzeźby terenu wybranego kraju.
Fizyka
- Zastanawiamy się jakich sił fizycznych potrzeba aby dotrzeć do danego kraju na rowerze,
samolotem, balonem, statkiem i tp.
Chemia:
- Każda wybiera pierwiastek chemiczny, który z jakiegoś powodu może być charakterystyczny dla tego kraju. Następnie omawiamy dokonane wybory i wspólnie śledzimy na YouTube eksperymenty z tym pierwiastkiem. A może i sami je wykonamy?
- Gotujemy tradycyjne potraw i śledzimy jakie zachodzą wówczas procesy chemiczne.
Matematyka
- Obliczamy rozmaite rzeczy związane z danym państwem (jeśli są w nim 4 największe góry a w tym kraju było tylu prezydentów, to ilu prezydentów może wejść na jedną górę aby było
po równo – takie przykładowe, oczywiście będą dostosowane do trudności).
- Śledzimy konkretne statystyki i procenty (ile % zajmują jeziora, ile góry, jaki % jest mieszkańców wsi a jaki miast i tp.)
Wiedza o kulturze i język polski
- Słuchamy tradycyjnej muzyki (przy okazji troszkę fizyki)
- Odkrywamy i wykonujemy techniki artystycznej charakterystyczne dla wybranej kultury
- Zastanawiamy się co wspólnego mają nasze kultury a co je różni. Śledzimy polskie powiązań z wybranym państwem.
- Czytamy tradycyjne bajki i tworzymy z nich animacje.
Język angielski
-Nawiązujemy kontakt mailowy z anglojęzycznymi dziećmi z wybranych państw – przesyłamy im powstałe animacje.
-Nawiązujemy kontakt mailowy z anglojęzycznymi dziećmi z wybranych państw – przesyłamy im powstałe animacje.
- Oglądamy po angielsku filmy dla dzieci z wybranych krajów.
Biologia
-Tworzymy w pudełkach makiety przyrodnicze danego kraju. Zastanawiamy się jakie z tamtejszych roślin i zwierząt występują też w Polsce a jakie nie.-Konsumujemy wcześniej przygotowane tradycyjne potrawy i zastanawiamy się jakie zachodzą wówczas w nas procesy biologiczne.
Historia
- Odkrywamy historię danego kraju a następnie każda z dziewczynek przedstawia ją w formie komiksu. Śledzimy co w ważnych dla tego państwa momentach działo się w Polsce.
Wychowanie Fizyczne
- Obserwujemy tańce charakterystyczne dla danej kultury, wspólnie próbujemy kilku kroków.
WOS
- Zastanawiamy się jakimi problemami społecznymi muszą sobie radzić dane kraje. Odkrywamy jakich mają działaczy, którzy starali się tym (lub innym) problemom zaradzić. Jakie ciekawe rozwiązania społeczne wywodzą się z danej kultury.
***
Oczywiście nie będziemy sobie po tych tematach skakać jak pchełki. Zależy nam by wiedzę usystematyzować. Zczynamy więc od pojęcia czasu jako takiego i potem powoli, powolutku przechodzimy przez atom, ewolucję i różne epoki...
Bardzo możliwe, że nad jednym tematem będziemy siedziały troszkę dłużej niż tydzień. Pewnie nie raz będę Was prosiła o jakieś rady. A co najważniejsze - jeśli sami chcielibyście zerknąć na program, który tworzę to bardzo chętnie podzielę się pomysłami na poszczególne lekcje.
AAAA nowa przygoda! Hura!
Matula sobie tańczy a dziecię opracowuje programy nauczania