1. W roli głównej
Cholestaza to choroba wątroby, która objawia się tylko w ciąży. Istnieje też odmiana ale nie o niej tu. Objawia się wzrostem różnych parametrów wątrobowych i baaardzo dokuczliwym swędzeniem skóry. Świąd jest tak okrutny, że często powoduje długotrwałą bezsenność i zadrapywanie się do krwi. W ubiegłych wiekach była nazywana "obłędem ciężarnych" bo biedne brzuchatki wariowały z bólu, topiły próbując znaleźć ukojenie w wodzie lub były zabijane przez sąsiadów jako opętane przez diabła.
2. Cisza
Bruno Betelheim analizował bajki pod kątem psychoanalitycznym. Wedle jego pomysłu "Śpiąca Królewna" to opowieść o czasie wyciszenia, które jest niezbędne dla rozwoju a spychane na boczny tor w naszej kulturze.
Postaram się ten czas drapania, nie spania, jęczenia i płakania przeobrazić w coś dobrego a przynajmniej ciekawego. Postaram się traktować chorobę jak inną planetę i sama być jak antropolog, który ją odkrywa. Z ciekawością (choć nie oszczędzając łez i przekleństw).
3. Mówisz masz
Zastanawiam się jak uświadomić lekarzy o cholestazie - w szpitalu niesamowicie mi pomogli (i pewnie uratowali Idzie życie) ale dużo kobiet nie ma takiego szczęścia - lekarze olewają sprawę, nie przyjmują na leczenie póki wyniki nie zrobią się na prawdę tragiczne i td. Wszystko przez to, że to stosunkowo rzadka choroba i musiałam przeczytać z 10 prac specjalistycznych na ten temat (jedną sobie tłumaczyłam z hiszpańskiego - w Ameryce Płd. aż 24 % ciężarnych ma ten problem), aby zrozumieć różne zachodzące mechanizmy.
Więc kombinuję: pójść na jakąś konferencję ginekologów? (jako kto? podrapana mama?) A może rozesłać do klinik ulotki z najważniejszym info (mało realne i mało skuteczne). Tak sobie dumam i rozkminiam a dziś... Napisała do mnie dziennikarka z pisma dla bab, że chce ze mną wywiad o cholestazie! Robią wywiady z chorymi (na różne rzeczy, taka stała rubryka) a nie z lekarzami i trafili na te moje zapiski. Nie sądzę aby lekarze czytali Chwilę dla Ciebie ale mnóstwo kobitek tak :)
4. Wiadomość"wiesz co Olga, tak sobie myślała, po tej naszej rozmowie o posiadaniu dzieci i byciu samolubnym...oczywiście można to widzieć jako akt egoizmu, podczas, gdy tylu ludzi na świecie i tyle do zrobienia...chcieć mieć własne dzieci...ale z drugiej strony myślę sobie, że my jesteśmy pokoleniem, a przynajmniej dziećmi, które wyrosły w wielkiej miłości i poświęceniu naszych rodziców...a nasi rodzice, może nie wszyscy, ale musieli też dostać trochę lub dużo tej miłości i poświęcenia od swoich rodziców...więc przynajmniej jesteśmy 2 pokoleniem ludzi, którzy robili wszystko, co mogli, aby wychować, nauczyć i obdarzyć tą niezmierną miłością swoje potomstwo...i chyba dobrze tym naszym rodzicom w końcu wyszliśmy (wyszłyśmy)...i to nie jest przypadek. To jest ciężka praca, która trwała całe życie naszych mam i pewnie całe życie ich mam i ojców...więc koniec końców, wierzę, że nasze dzieci będą (muszą być!) jeszcze lepsze od nas...i przerywać ten ciąg i ten kilkudziesięcioletni wysiłek, to dopiero akt egoizmu! Dobranoc:)
więc miejcie dzieci ile się da! I trzymajcie się z dala od wariatów"
5. Baba w autobusie
Wracam (totalnie zmęczona i nie do życia) z Roszkiem do domu. Mój synek jęczy i męczy. Cóż jemu też daje się we znaki Cholestaza Story. Na przystanku siada obok nas jakaś pani i mówi do słuchawki:
- A nic, dziecko stara się coś wymusić. - przesiadam się więc by jej nie przeszkadzać ale ona nachyla się do Rocha i syczy:
- A ty bądź cicho, bo mama ma braciszka w brzuchu i jak będziesz niegrzeczny to ciebie tu zostawi a sama pojedzie. Po co jej takie niegrzeczne dziecko.
Nie jestem teraz (zresztą chyba nigdy nie jestem) mistrzem ciętej riposty, więc tylko mocno przytuliłam Rocha i tłumaczę mu:
- Ta pani gada jakieś bzdury.
Wsiadamy do autobusu, urokliwa dama siada za nami i słyszę jak opowiada o sytuacji osobie po drugiej stronie słuchawki:
- No nienormalna ta matka! - stwierdza na koniec.
Roszek szczęśliwie się wypogadza i zaczyna mi opowiadać o zupie z okularów.
Dojeżdżamy, prawie ze łzami opowiadam o wszystkim Grześkowi a mój synek stwierdza:
- Oj głupia była ta baba! Przecież ty mnie kochasz i nigdy mnie nie zostawisz.
Uff
6. Punk
Leżę zbolała i zmęczona pod KTG a tu dzwoni do mnie mój synek i dziecięcym głosikiem śpiewa swoją pierwszą punkową -wolę założyć, że punkową a nie dresiarską- piosenkę;
"Hau hau miała,
hau hau miała,
na ręku miała policjanta,
na ręku miała wielki smród'
7. Już miesiąc jak leżę w szpitalu.
Nie powiem, że jest super - bo to słabe miejsce do życia (np. kontakt lekarz - pacjent, jest z zasady nierówny) ale bywa bardzo ciekawie. Taka ''żywa biblioteka''. Gdzie indziej spotkałabym panią, która (pod wpływem Ukrytej Prawdy) stwierdziła; '' wolałabym już aby się urodziło niepełnosprawne niż gej''? Leżałam z dziewczynami z Buriacji, Uralu, Mongolii, Ukrainy, Nigerii i Argentyny. Była tu przyszła mama z ciężkim porażeniem mózgowym, pani po kilku aborcjach - obecnie entuzjastycznie nawrócona - podarowała mi różaniec... Oraz tajemnicza Chinka, która jak plotkują położne, nie wydała z siebie podczas porodu najcichszego dźwięku.
8. Prawa człowieka według 3- latków
Tęsknię okrutnie za Rochem - zostają mi nielegalne schadzki kiedy wymknę się na dół z oddziału, telefon i zdjęcia. A tam u niego takie ważne rzeczy się dzieją... "Ja mam swoje prawo do wyglądu, a Ty masz swoje prawo" powiedział Roszek, kiedy Łucyjka nie chciała mu czegos dac ze swojej szkatułki z biżuterią.''Siedzieliśmy tez przy stole, jedliśmy owoce i warzywa i rozmawialiśmy do czego mamy prawo. Wiesz, do wygladania jak sie chce, do zabawy, do jedzenia tyle ile sie chce itd. A potem wrócili do zabawy''
9. Zdrapka
Jesteś jak zdrapka - napisała mi znajoma - drapiesz się i drapiesz ale na końcu będzie główna nagroda. I to jaka :)
Cholestaza to choroba wątroby, która objawia się tylko w ciąży. Istnieje też odmiana ale nie o niej tu. Objawia się wzrostem różnych parametrów wątrobowych i baaardzo dokuczliwym swędzeniem skóry. Świąd jest tak okrutny, że często powoduje długotrwałą bezsenność i zadrapywanie się do krwi. W ubiegłych wiekach była nazywana "obłędem ciężarnych" bo biedne brzuchatki wariowały z bólu, topiły próbując znaleźć ukojenie w wodzie lub były zabijane przez sąsiadów jako opętane przez diabła.
2. Cisza
Bruno Betelheim analizował bajki pod kątem psychoanalitycznym. Wedle jego pomysłu "Śpiąca Królewna" to opowieść o czasie wyciszenia, które jest niezbędne dla rozwoju a spychane na boczny tor w naszej kulturze.
Postaram się ten czas drapania, nie spania, jęczenia i płakania przeobrazić w coś dobrego a przynajmniej ciekawego. Postaram się traktować chorobę jak inną planetę i sama być jak antropolog, który ją odkrywa. Z ciekawością (choć nie oszczędzając łez i przekleństw).
3. Mówisz masz
Zastanawiam się jak uświadomić lekarzy o cholestazie - w szpitalu niesamowicie mi pomogli (i pewnie uratowali Idzie życie) ale dużo kobiet nie ma takiego szczęścia - lekarze olewają sprawę, nie przyjmują na leczenie póki wyniki nie zrobią się na prawdę tragiczne i td. Wszystko przez to, że to stosunkowo rzadka choroba i musiałam przeczytać z 10 prac specjalistycznych na ten temat (jedną sobie tłumaczyłam z hiszpańskiego - w Ameryce Płd. aż 24 % ciężarnych ma ten problem), aby zrozumieć różne zachodzące mechanizmy.
Więc kombinuję: pójść na jakąś konferencję ginekologów? (jako kto? podrapana mama?) A może rozesłać do klinik ulotki z najważniejszym info (mało realne i mało skuteczne). Tak sobie dumam i rozkminiam a dziś... Napisała do mnie dziennikarka z pisma dla bab, że chce ze mną wywiad o cholestazie! Robią wywiady z chorymi (na różne rzeczy, taka stała rubryka) a nie z lekarzami i trafili na te moje zapiski. Nie sądzę aby lekarze czytali Chwilę dla Ciebie ale mnóstwo kobitek tak :)
4. Wiadomość"wiesz co Olga, tak sobie myślała, po tej naszej rozmowie o posiadaniu dzieci i byciu samolubnym...oczywiście można to widzieć jako akt egoizmu, podczas, gdy tylu ludzi na świecie i tyle do zrobienia...chcieć mieć własne dzieci...ale z drugiej strony myślę sobie, że my jesteśmy pokoleniem, a przynajmniej dziećmi, które wyrosły w wielkiej miłości i poświęceniu naszych rodziców...a nasi rodzice, może nie wszyscy, ale musieli też dostać trochę lub dużo tej miłości i poświęcenia od swoich rodziców...więc przynajmniej jesteśmy 2 pokoleniem ludzi, którzy robili wszystko, co mogli, aby wychować, nauczyć i obdarzyć tą niezmierną miłością swoje potomstwo...i chyba dobrze tym naszym rodzicom w końcu wyszliśmy (wyszłyśmy)...i to nie jest przypadek. To jest ciężka praca, która trwała całe życie naszych mam i pewnie całe życie ich mam i ojców...więc koniec końców, wierzę, że nasze dzieci będą (muszą być!) jeszcze lepsze od nas...i przerywać ten ciąg i ten kilkudziesięcioletni wysiłek, to dopiero akt egoizmu! Dobranoc:)
więc miejcie dzieci ile się da! I trzymajcie się z dala od wariatów"
5. Baba w autobusie
Wracam (totalnie zmęczona i nie do życia) z Roszkiem do domu. Mój synek jęczy i męczy. Cóż jemu też daje się we znaki Cholestaza Story. Na przystanku siada obok nas jakaś pani i mówi do słuchawki:
- A nic, dziecko stara się coś wymusić. - przesiadam się więc by jej nie przeszkadzać ale ona nachyla się do Rocha i syczy:
- A ty bądź cicho, bo mama ma braciszka w brzuchu i jak będziesz niegrzeczny to ciebie tu zostawi a sama pojedzie. Po co jej takie niegrzeczne dziecko.
Nie jestem teraz (zresztą chyba nigdy nie jestem) mistrzem ciętej riposty, więc tylko mocno przytuliłam Rocha i tłumaczę mu:
- Ta pani gada jakieś bzdury.
Wsiadamy do autobusu, urokliwa dama siada za nami i słyszę jak opowiada o sytuacji osobie po drugiej stronie słuchawki:
- No nienormalna ta matka! - stwierdza na koniec.
Roszek szczęśliwie się wypogadza i zaczyna mi opowiadać o zupie z okularów.
Dojeżdżamy, prawie ze łzami opowiadam o wszystkim Grześkowi a mój synek stwierdza:
- Oj głupia była ta baba! Przecież ty mnie kochasz i nigdy mnie nie zostawisz.
Uff
6. Punk
Leżę zbolała i zmęczona pod KTG a tu dzwoni do mnie mój synek i dziecięcym głosikiem śpiewa swoją pierwszą punkową -wolę założyć, że punkową a nie dresiarską- piosenkę;
"Hau hau miała,
hau hau miała,
na ręku miała policjanta,
na ręku miała wielki smród'
7. Już miesiąc jak leżę w szpitalu.
Nie powiem, że jest super - bo to słabe miejsce do życia (np. kontakt lekarz - pacjent, jest z zasady nierówny) ale bywa bardzo ciekawie. Taka ''żywa biblioteka''. Gdzie indziej spotkałabym panią, która (pod wpływem Ukrytej Prawdy) stwierdziła; '' wolałabym już aby się urodziło niepełnosprawne niż gej''? Leżałam z dziewczynami z Buriacji, Uralu, Mongolii, Ukrainy, Nigerii i Argentyny. Była tu przyszła mama z ciężkim porażeniem mózgowym, pani po kilku aborcjach - obecnie entuzjastycznie nawrócona - podarowała mi różaniec... Oraz tajemnicza Chinka, która jak plotkują położne, nie wydała z siebie podczas porodu najcichszego dźwięku.
8. Prawa człowieka według 3- latków
Tęsknię okrutnie za Rochem - zostają mi nielegalne schadzki kiedy wymknę się na dół z oddziału, telefon i zdjęcia. A tam u niego takie ważne rzeczy się dzieją... "Ja mam swoje prawo do wyglądu, a Ty masz swoje prawo" powiedział Roszek, kiedy Łucyjka nie chciała mu czegos dac ze swojej szkatułki z biżuterią.''Siedzieliśmy tez przy stole, jedliśmy owoce i warzywa i rozmawialiśmy do czego mamy prawo. Wiesz, do wygladania jak sie chce, do zabawy, do jedzenia tyle ile sie chce itd. A potem wrócili do zabawy''
9. Zdrapka
Jesteś jak zdrapka - napisała mi znajoma - drapiesz się i drapiesz ale na końcu będzie główna nagroda. I to jaka :)
O kurczę, jak pogodnie, pięknie i z dystansem opisana historia tak osobista i trudna do zniesienia! Wzruszka. Z takim podejściem można żyć tylko długo i szczęśliwie! Wszystkiego najlepszego i dużo mocy, Zdrapko!
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo dziękuję!!!!
OdpowiedzUsuń