Rozterki
Pegaz i Anioł
- Przecież was tam zabiją!
- Aniołami jesteście, powiadam aniołami. Praca z tymi ludźmi to orka.
Takie najczęściej słyszymy komentarze po informacji, że pracujemy z Romami. Kiedy rozmowa schodzi Roszka, i fakt, że często towarzyszy mi w tych spotkaniach- zdarza się, że niemal widzę jak w głowie rozmówcy zaczyna krążyć pytanie "jak szedł numer do rzecznika praw dziecka?".
Za nami miesiąc z Romami z osad w Mołdawii, Rumunii, Kosowa i Macedonii. Nie zabili. Aniołami też nie jesteśmy. Owszem my robimy warsztaty dla dzieciaków ale ich rodzice nas rozpieszczają. I to jak... I pysznie jest, i miło jest. Jedyny problem taki, że nasza ekipa wegetariańska i bezcukrowa. A na stole szynki i salcesony krojone od serca. A do szklanek strumieniami leje się mirinda (też od serca). I takie były nasze największe kulturowe rozterki.
Pegaz i Anioł
Podróże
z dzieckiem to nie zawsze kaszka z masłem... I niestety mocno
przeliczyłam się jadąc na Bałkany bez taty Rocha. Towarzyszą mi co
prawda najwspanialsi kompani na świecie- Iwo i Monika, ale jednak Roch
Speedy Gonzales + mocno angażująca emocjonalnie praca + upały +
ogarnianie podróży to taka mieszanka, że pada mi na mózg. Chwilami
jestem tak zmęczona, że czuję, że jeszcze moment i się rozpłaczę.
I oto nasz pierwszy dzień w Kosowie- siedzę w jakiejś kawiarni sama z
Rochem i jedną ręką próbuję go karmić, drugą ściągnąć ze stołu (bo
postanowił poudawać kotka), trzecią łapać gdy biegnie za gołębiem, a
czwartą... I nie mam uśmiechu, cierpliwości ani uczuć macierzyńskich. I
czuję się najgorszą matką świata. Przede mną je baklawę jakaś (sądząc po
chustce) muzułmanka i co chwila zerka w naszą stronę. "No co się
gapisz?" - warczę w myślach bo zmęczenie odebrało mi resztki
życzliwości. W końcu dziewczyna kończy jeść i podchodzi:
- Ty, ty, ty... Ty wyglądasz jak taka postać z Kubusia Puchatka!
Jak kangurzyca! A twoje dziecko jest urocze! I po prostu chce się być matką jak się na was patrzy.
Powiedziałam jej, że czuję się jak antyteza tego co mówi, zaczęłyśmy gadać i w końcu spędziłyśmy razem z cztery godziny! A na koniec podarowała Rochowi rumaka. Nie byle jakiego- prawdziwego pegaza. Na tym pegazie spokojnie dolecieliśmy do Polski.
- Ty, ty, ty... Ty wyglądasz jak taka postać z Kubusia Puchatka!
Jak kangurzyca! A twoje dziecko jest urocze! I po prostu chce się być matką jak się na was patrzy.
Powiedziałam jej, że czuję się jak antyteza tego co mówi, zaczęłyśmy gadać i w końcu spędziłyśmy razem z cztery godziny! A na koniec podarowała Rochowi rumaka. Nie byle jakiego- prawdziwego pegaza. Na tym pegazie spokojnie dolecieliśmy do Polski.
Przejażdżka
Macedonia- Skopje. Jak co dzień zmierzamy do Szutki czyli cudownej, cygańskiej dzielnicy. Jak co dzień ale trochę inaczej bo na przystanek, na którym czekamy na autobus podjeżdża wóz z koniem i trójka kolesi proponuje nam powózkę.
Na balkonie
Wstaję sobie rano w hostelu w Skopje. Na tarasie siedzi jakiś chłopak i nawija do Moniki po polsku.
- Skąd jesteś?
- Z Norwegii. Nie mam żadnych polskich przodków, polskiego nauczyłem się z książek i tv. Bo w Norwegii jest mnóstwo Polaków, którzy nie znają norweskiego ani angielskiego.
- ??? Pracujesz z nimi?
- Nie ale to są najfajniejsi ludzie na świecie. W macie w sobie takie flow... Wszystkiego jesteście ciekawi, ciągle się śmiejecie...
- ???
- Ci Polacy w Norwegii to są fajni ale najlepsi to są w Polsce. No drugiego takiego narodu to nie ma...
I to nie żaden poeta, fan Mickiewicza, Barańczaka. Przez trzy lata służył w Afganistanie ale nikogo nie zabił -oprócz osła- i wie, że nie mógłby tego robić. Fajnie rano wstać.
Wstaję sobie rano w hostelu w Skopje. Na tarasie siedzi jakiś chłopak i nawija do Moniki po polsku.
- Skąd jesteś?
- Z Norwegii. Nie mam żadnych polskich przodków, polskiego nauczyłem się z książek i tv. Bo w Norwegii jest mnóstwo Polaków, którzy nie znają norweskiego ani angielskiego.
- ??? Pracujesz z nimi?
- Nie ale to są najfajniejsi ludzie na świecie. W macie w sobie takie flow... Wszystkiego jesteście ciekawi, ciągle się śmiejecie...
- ???
- Ci Polacy w Norwegii to są fajni ale najlepsi to są w Polsce. No drugiego takiego narodu to nie ma...
I to nie żaden poeta, fan Mickiewicza, Barańczaka. Przez trzy lata służył w Afganistanie ale nikogo nie zabił -oprócz osła- i wie, że nie mógłby tego robić. Fajnie rano wstać.
Mity
Jest taki mit odnośnie Cyganów, że tylko bieda: slumsy, problemy, umorusane
dziatki. Ten dominuje w mediach. Obawiam się, że podobny pogląd można sobie wyrobić oglądając
nasze foty. A to tylko część prawdy. Zdarzyło nam się robić warsztaty przed
chatynką na zdjęciu, w której mieszka Jack ze swoją rodziną. Na luksusy
zarabia uczciwie, w firmie transportowej w Irlandii. Czemu zatem tyle
się mówi o problemach? No cóż i one istnieją a za biedą stoją rozmaite
czynniki - tak samo jest z biedą polską, amerykańską czy meksykańską-
mnóstwo rozmaitych zmiennych.
Jest też inny mit odnośnie Cyganów, że tylko urok i wdzięk: tańczą zamiast chodzić, żywią się poezją i jako ostatni "pamiętają co jest w życiu ważne". Ten mit dominuje w filmach (zwłaszcza Kusturicy). Wspomniany Jack ma syna. Wiecie czym koniecznie chciał się pochwalić? Paralizatorem taty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz