Im dłużej trwa debata na temat przyjmowania (lub nie przyjmowania) uchodźców, tym więcej wątpliwości. Zastanawianie się czy ich w ogóle przyjąć jest jak rozważania czy leczyć jedną rękę, która jest niesprawna. Bo druga ma się bardzo dobrze. Albo tłumaczyć, że nie będziemy leczyć lewej, bo prawa, której częściej używamy też nie jest okazem zdrowia. No niestety, bardzo mi przykro ale świat jest całością i czy tego chcemy czy nie zapaść w jednym miejscu odbije się wszędzie. Pominąwszy już ludzką solidarność i inne takie tam ładne słowa na h czy inne litery.
fot. Tomek Stranc
Lęk u tych, którzy nie chcą uchodźców nie bierze się jednak znikąd. Przyjmowanie ich jest bardzo doraźnym działaniem. To naturalne, że pojawia się pytanie "co dalej?". Pytania są fajne bo to zawsze jakiś początek, nie?
No to szereg innych luźno strzelanych pytań:
- Co sprawić by byli możliwie najbardziej samowystarczalni ekonomicznie i samodzielni?
- Jak wykorzystać ich potencjał?
- Gdzie leży granica akceptacji dla różnic kulturowych?
- Jak postępować z tymi, którzy nie chcą się integrować a pozostają zależni?
- A z tymi, których zachowania uważamy za niedopuszczalne (jak już ustalimy co uznajemy za niedopuszczalne)?
- Skoro z definicji uchodźca wróci do swojego kraju, kiedy przestanie mu tam zagrażać niebezpieczeństwo to czy inwestować w niego ekonomicznie (wykształcenie itp)?
- Czy są narody/ludy na świecie, które cierpią teraz równie co Syryjczycy, a nie maja szansy uciec (np. w Korei Północnej) i co z tym zrobić?
- Jakie są priorytety w przyjmowaniu uchodźców: wojna, łamanie praw człowieka, klęski żywiołowe? Czy można w ogóle mierzyć cierpienie?
- Co z Polakami przesiedlonymi np. za czasów stalinowskich, czy (jak postulują niektórzy) powinno się raczej ich ściągać niż inwestować w obcych?
- Kiedy uznać, że uchodźcy nie zagraża już niebezpieczeństwo i może wracać? W przypadku wojny jest to w miarę jasne, ale jeśli chodzi o łamanie praw człowieka?
- Jak postępować z osobami, które nie chcą wracać, bo jest im tu lepiej?
Ach i spieszę donieść, że wśród rozmaitych dość okrutnych i bezmyślnych akcji typu "stop uchodźcom", od których zatrzęsło się na Facebooku jest inicjatywa na tak, odwołująca się do naszej "polskiej gościnności". Polubcie Chlebem i Solą, bo to ważne i dobre.
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń