środa, 20 maja 2015

Naczynia połączone

Istnieją rozmaite soczewki, przez które patrzy się na świat. 
Jedna to taka, że "każdy powinien troszczyć się o siebie"."Nie mamy, nie damy. Niech wracają do siebie. A tak w ogóle to mamy samotne matki, chore dzieci i rodaków na Syberii".
I pewnie to prawda. Ale smutno mi kiedy to czytam i współczuję tym, którzy tak mówią.



                                            
  • Bo taka wizja wymazuje zasadę wzajemności. A bez niej ciężko o poczucie bezpieczeństwa. 
Dziś my pomożemy Tobie, Ty mi jutro. Albo pomogliśmy wczoraj. Za czasów armii Andersa to Polacy byli uchodźcami - na Bliskim i Środkowym Wschodzie, w Indiach, Afryce, Meksyku i Nowej Zelandii. 
  • Bo ten kto nie może się dzielić z innymi sam ma najwyraźniej bardzo mało. Stoi za tym mocne przekonanie o własnej słabości. 
Sukcesy w pomocy potrzebującym budują prestiż kraju. Chciałabym aby nasz kraj budził szacunek.  Niechętni migrantom atakują takie argumenty tekstami w stylu: "Taa, żeby nas szanowali musimy dać opór napływowi bla bla...". Ale nawet najbardziej ksenofobiczne osoby nie chcą aby ich kraj kojarzył się z rasizmem i nietolerancją. Burzą się za sformułowania typu "polskie obozy zagłady", wypierają sprawę powojennych pogromów czy Jedwabnego.

fot. Tomek Stranc
  • Bo nie za bardzo znają realia a niewiedza jest powodem do współczucia
Skarb państwa to nie jest skarbiec Sknerusa McKwacza. Politycy nie taplają się w nim każdego ranka, rozważając komu dać, komu nie dać. To znaczy budżet przeznaczony na samotne matki nie trafi nagle, z powodu kaprysu polityka do rąk pazernych uchodźców z Afryki.
Przyjęcie lub nie przyjęcie uchodźców nie jest sprawą łaski, widzimisię czy wielkoduszności. Jest regulowany przez międzynarodową Konwencję do spraw uchodźców. Polityka zagraniczna opiera się na zależnościach i opiniach. Nie jesteśmy samotną wyspą i nigdy nie będziemy. Zaczerpywaliśmy od Unii gigantyczne fundusze na rozwój rozmaitych dziedzin. Teraz przyszła pora by włączyć się we wspólne zmierzenie z problemem migracji i pomocy uchodźcom. Piszę problemem bo wielokulturowość i pomoc humanitarna jest wyzwaniem. Nie będzie łatwo ale nie możemy chować głowy w piasek, bo to się po prostu dzieje. 
  • Bo jeśli znieczulimy się na fakt, że ktoś ot tak ginie to z czasem możemy znieczulić się na wszystko.
  •  Bo przez te słowa przebija ogrom lęku i frustracji.



Z każdą literą bardziej się frustruję i coraz bardziej mi smutno. 

Ale istnieje też inna soczewka.
  • Można spojrzeć na świat jak na naczynia połączone. 
Poeta ujął by to tak: Trzepot skrzydeł motyla  w Ohio, może po trzech dniach spowodować w  burzę piaskową Teksasie

Hinduiści i buddyści nazwali by to wędrującą karmą.
Amerykański psycholog Stanley Miligram opisał to w swojej teorii „sześciu stopni oddalenia” („6 Friends Theory”). W swoich badaniach dowiódł on, że każde dwie osoby na Ziemi łączy około sześć podań ręki. 
Aby sprawdzać to twierdzenie Milgram poprosił kilkaset losowo wybranych osób w Nebrasce i Kansas, prosząc by przekazali swój list do jego przyjaciela. Ponieważ nie znali tej osoby, przekazywali ów list komuś, kto ich zdaniem mógł być bliższy tej osobie. Większość listów Milgrama dotarła do jego przyjaciela po średnio sześciokrotnym przekazaniu kolejnym osobom.
Przekazujemy sobie nie tylko listy ale i emocje, przekonania, pomysły.
Od każdej osoby, która zginęła na morzu dzieli nas tylko sześć innych osób.

Wzajemny wpływ ludzi na ludzi nie dotyczy tylko uchodźców. Jeżeli rodzice niepełnosprawnych dzieci dostaną wsparcie, to wielu będzie mogło wrócić do pracy. Jeżeli niepełnosprawni będą mieli udogodnienia też będą mogli działać dla wspólnego dobra. I tak dalej i dalej. Akurat mniejszości i niepełnosprawni to dwie najbliższe mi grupy, dlatego o nich piszę.
Acha, a sprawienie aby tak było nie jest rolą jakiś mitycznych polityków. Każdy kształtuje świat obok siebie, i może zmieniać jakiś odcinek rzeczywistości. Jakim sposobem i o tych co tak robią, choć teoretycznie mają bardzo mało, napiszę następnym razem, Bo teraz wzywa mnie mój kawałek świata do zmiany (pieluchy) :)

Jeszcze ksiądz Twardowski na koniec:

Sprawiedliwość

Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
gdyby wszyscy byli silni jak konie
gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
gdyby każdy miał to samo
nikt nikomu nie byłby potrzebny

Dziękuję Ci że sprawiedliwość Twoja jest nierównością
to co mam i to czego nie mam
nawet to czego nie mam komu dać
zawsze jest komuś potrzebne
jest noc żeby był dzień
ciemno żeby świeciła gwiazda
jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza
modlimy się bo inni się nie modlą
wierzymy bo inni nie wierzą
umieramy za tych co nie chcą umierać
kochamy bo innym serce wychłodło
list przybliża bo inny oddala
nierówni potrzebują siebie
im najłatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkich
i odczytywać całość

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz