Między rozbijaniem karteli narkotykowych, medytacjami na łonie nieskażonej natury a jedzeniem tamales, znaleźliśmy przez ten tydzień odrobinę czasu by wystawić nasz teatrzyk i zrobić warsztaty w:
szkole w Ranjo Viecho
miasteczku zamieszkanym przez meksykańskich Cyganów (choć koniec końców w zabawach nie uczestniczył żaden Cygan)
kawiarni la Bruja
kościele Babtystów
o czym nie omieszkała się nie wspomnieć miejscowa prasa (gdyby autopromocja nosiła stanik miałabym olbrzymi biust)
A tak na prawdę o tym co warto zrobić w Xalapie, najpiękniej pisze Ola Synowiec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz