Ciężko nie czytać doniesień z Syrii i Iraku. Jeszcze ciężej się tym nie przejmować, kiedy w tamtych stronach sporo znajomych. Chyba właśnie dlatego przyśnił mi się dziś w pomysł, aby zorganizować wystawę pokazującą jak wojna wpływa na dzieciaki.
Półtora roku temu robiliśmy warsztaty w ośrodku dla uchodźców z Syrii, w Iraku w Domiz. W naszych zajęciach uczestniczyli głównie maluchy kurdyjskie- mądre, chętne do zabaw, świetnie radzące sobie w grupie. Smutku i lęku, związanego z wojną nie było widać na pierwszy rzut oka. To, że tak dobrze funkcjonowały wynikało pewnie z ciepła i zażyłości kurdyjskich rodzin. Trudne emocje, z którymi musiały sobie radzić, miały jednak odbicie w ich rysunkach. Również obozowe życie to nie kaszka z mleczkiem co pokazały na wykonanych przez siebie fotografiach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz