Przemierzamy z Roszkiem w chuście stepy i ulice. I non stop słyszymy komentarze. R. ma je raczej w nosie (no chyba, że ktoś go zaczyna łapać za nogę, nim zdążę uskoczyć albo dać po łapach) a ja je lubię. Nawet te pełne oburzenia, bo wydaje mi się, że świadczą o tym, że ludzie interweniują, gdy ich zdaniem dziecku dzieje się krzywda (choć oczywiście o żadnej krzywdzie nie ma mowy, co staram się delikatnie tłumaczyć. Pewnie za pół roku na tych ''wspaniałych nieobojętnych'' będę warczeć aż miło).
'' Ile ta lalka ma? Pół roku? Aha... Dwa miesiące. No ale leków na podtrzymanie ciąży to mam nadzieję pani nie brała? Bo stąd się bierze ten cały homoseksualizm. A tatuaży pani nie ma? Jak są tatuaże to potem autyzm. Ojciec ma tatuaż? No nie dobrze, nie dobrze. Ja jestem pielęgniarką w Centrum Zdrowia Dziecka to wiem. A słuchała pani ciężkiej muzyki?"
'' Ja 27 lat temu zostałam matką. Jak tak sobie na panią patrzę, to mi się przypomina to uczucie''
''Nóżki trzeba podtrzymywać''
''Nio nio nio a cio my tutaj mamy bziuniu bziuniu''
''Zaraz schrupię tą małą nóżkę!!!''
'' Dobrze, dobrze... Dziecko czuje pani biopole to spokojny''
''Czy pani całkiem ocipiała? Przecież mu się kręgosłup wykręci! Takie małe dziecko powinno być w wózku, aby miało twarde podłoże.''
''Ja to bym w ogóle zakazała wózków. Ja to nazywam: przedmioty seperacyjne. Podobnie jak wanienki, maty edukacyjne, przewijaki i łóżeczka... To wymyślają firmy aby czerpać zyski.''
''A proszę mi powiedzieć... Bo ja to bym się bała... A ono tak nie wypadnie?''
''Matka w kożuchu a dziecko prawie nagie! Przecież ono nie ma bucików!''
''No to powodzenia życzę. Dziecko na rękach powinno być, tylko kiedy płacze albo do karmienia. Jak go pani tyle nosi, to jak będzie pani chciała wrócić do pracy, zacznie się płacz i tupanie nogami''
''Maaaamaaaa!!! A ta dziewczyna ma taki sam brzuch jak ty!!! Ale z niego wiszą jakieś nogiii!!!''
Niesamowite, nie spodziewałam się, że aż tyle komentarzy się spotyka, niosąc dziecko. Strasznie to ciekawe do obserwowania, chociaż pewnie na dłuższą metę męczące. I że wciąż tyle komentarzy negatywnych na temat noszenia w chuście, albo tyle zabobonów (tatuaże, podtrzymanie ciąży). Masz rację, to pokazuje ludzie się interweniują, gdy obawiają się, że coś jest nie tak, ale z drugiej strony pokazuje też, że mają słabe pojęcie o różnych sposobach prawidłowego noszenia, bo przecież dobrze zawiazana chusta jest nawet korzystna dla nóżek, bioderek, kręgosłupa, o bliskości nie wspomnę. Już nie mogę się doczekać własnych spacerów z dzidzią :)))
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń