środa, 19 czerwca 2013

Myszki przyjaciółki- bajka czeczeńska


Dawno, dawno temu żyły sobie dwie myszki- wielkie przyjaciółki. Jedna mieszkała u ludzi a druga w dzikich górach. Bardzo się lubiły ale jakoś nigdy się tak nie stało aby się nawzajem odwiedziły. Myszce, która żyła w dziczy bardzo dobrze się powodziło, nic jej nie brakowało. I na śniadanie, i na kolację (a czasem nawet i na obiad) wbijała ostre ząbki w słoninę, owies, jagody i na co ją tylko naszła ochota... A ta druga ledwo wiązała koniec z końcem. Pewnego razu górska myszka zaprosiła przyjaciółkę do siebie. Przyjęła ją jak umiała najlepiej a, że była gościnna i dobrze wychowana to to najlepiej wyszło naprawdę dobrze: uraczyła zabawnymi historyjkami, nakarmiła pysznościami a kiedy przyszedł czas doprowadziła do domu. Za taką wspaniałą gościnę trzeba się odwdzięczyć, więc nie minął miesiąc a i myszka z domostwa zaprosiła przyjaciółkę w swoje progi. Ledwo górska weszła na ludzkie podwórko, mysz gospodyni podbiegła do niej i zaczęła ją wypytywać o życie i najnowsze ploteczki. Nagle z domu wyszedł kot i oblizując się pod czarnym wąsem bacznie zaczął obserwować przybyszkę. A ta nigdy nie widziała takiego stworzenia, więc zapytała cichutko i trochę strachliwie (bo była na tyle mądra by się przestraszyć):
- A któż to, droga kumo? I skąd u niego takie świecące oczy?
- Ach, to moja teściowa, przyszła się przywitać, uściskajcie się-
odpowiedziała gospodyni i nie zdążyła kichnąć a kocur pożarł jej przyjaciółkę, która podeszła się przytulić.
Jakby tylko na to czekała sprytna, mała myszka- zostawiła wszystko i pognała w góry gdzie szybko znalazła norkę nieboszczki. Ułożyła tam sobie szczęśliwe i wygodne życie. 
Tymczasem i u kota nastały chude lata, więc poszedł poszukać szczęścia na łonie przyrody. Kiedy poczuł woń słoniny skierował się czym prędzej w tą stronę. Zapach dochodził z małej norki. Podkradł się do niej, zagląda do środka a tam leży jego dawna współlokatorka tylko tłusta, tłuściusieńka. Chwycił kot myszkę pazurami i połknął jak najsmaczniejszą przystawkę.

Nie na darmo przysłowie mówi: "Nie kop dołu dla brata, bo sam w niego wpadniesz".

Bajeczka przetłumaczona STĄD
Obrazek Z OWĄD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz