Tańczyć i śpiewać można wszędzie:
i bardzo smutne oblicze stambulskiej ulicy. Takich dzieci jest cała masa. Wszystkie grają na identycznej, plastikowej fujarce (czy co tam jest) tą samą smutną melodię. Gdybym spotkała osobę (czy szajkę), która stoi za tym procederem to bym udusiła:
W Turcji najlepsze jest to, że to są najczęściej dobrzy muzycy, a u nas - dzieciaki, które dorwały się do gitary, żeby wysępić parę drobnych.
OdpowiedzUsuń