Pewne trzy cioteczki,
dzielne, że się nie śniło
po Erbilu ruszyły, na przechadzkę miłą.
Nagle zza winkla wyszedł Kurd bosonogi
"Basibra, dzień dobry- zapraszam w me progi...
Dzisiaj baklawę się u nas je!"
Dwie dzielne cioteczki- długie u nich spódnice,
dalej eksplorują erbilskie ulice.
Wtem na krawężnik zajechał samochód, w środku kurdyjska rodzinka.
"Jedziemy na ślub, koniecznie przyjdźcie! Choć nie uszczkniecie tam winka..."
"O tak, koniecznie, mam chrapkę na tany!"- krzyknęła jedna.
Jedna dzielna cioteczka po Kurdystanie wędruje,
nic jej się nie stanie,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz