Zapytałam moich znajomych z rozmaitych baniek o to jak przeżywają kwarantannę. Zadałam im trzy pytania:
1. Jak kwarantanna zmieniła twoje życie?
2. Jakie przeważają emocje?
3. Co Ci pomaga?
Zobaczcie co odpowiedzieli mi mama chłopca z niepełnosprawnością, aktywista, była uchodźczyni - aktualnie pracowniczka NGO czy muzyczka, która utknęła z teściem, z którym jest jej bardzo trudno.
****
Julia 33 lata, mama Tadzia i Frania. Franio mierzy się z dziecięcym porażeniem mózgowym a Julka wspiera innych rodziców osób z niepełnosprawnością.
Jak kwarantanna zmieniła Twoje życie
Do kwarantanny jestem przyzwyczajona, w znaczeniu do siedzenia w domu, zamawiania zakupów on line, unikania miejsc publicznych i długich spacerów zimą (organizm Frania się szybko wychładza),zmieniła to że nie mogę liczyć na wsparcie fizyczne z zewnątrz w postaci rehabilitacji Frania, pomocy babci...to sprawia ze jestem skrajnie zmęczona. Plusem jest to że nie spieszę co wpływa korzystnie na mnie i na Frania i wszystkich domowników
Jakie przeważają emocje?
Główne emocje...na początku był lęk o Frania głownie ze względu na opłakany stan służby zdrowia...gdyby trzeba było tam trafić mogłoby nie poradzić sobie z naszym przypadkiem... przypadkowi lekarze nie umieją leczyć osób niepełnosprawnych...np. dają leki wykrztuśne gdzie pylica pracują inaczej. Teraz z uczuć to jest wdzięczność/pokój ze jesteśmy zdrowi nadal...trochę się boje ile jeszcze dam rade fizycznie
Kwarantanna zmieniła to ze mam poczucie ze teraz wszyscy są w takiej sytuacji jak my na co dzień.
Co Ci teraz pomaga?
Pomagają mi przykłady dobrych ludzi którzy szyja maseczki, sąsiedzi którzy sobie pomagają
Pomaga mi myślenie ze ten czas ma tez dobre strony tzn. nigdzie się nie spieszymy i mało od siebie wymagamy...
W sensie że i tak się noc nie da zrobić po za domem.
Jak kwarantanna zmieniła Twoje życie
W życiu głównie prowadzę zajęcia, piszę projekty i je realizuję. Pomagam też w klubokawiarni Stół Powszechny. Jako miejsce pracy walczymy o przeżycie, dlatego wraz z osobami z Fundacji Strefa WolnoSłowa skupiliśmy mnóstwo czasu i energii w działania ratunkowe i próby odnalezienia się w tej katastrofalnej sytuacji ekonomicznej.
Zajęcia przeniosłem do online na samym początku społecznej izolacji. Dzięki temu pisać na cotygodniowym „Pisaniu co wtorek” mogą osoby z całej Polski i spoza (ostatnio z Estonii). Na początku w ogóle nie używaliśmy kamer i to było wspaniałe dowartościowanie słuchu, dźwięku, mowy względem dyktatu oka i wizualności. Jednak prowadzenie zajęć na zoomie to jest nadal dla mnie wyzwanie, choć mam wieloletnie doświadczenie, tylko, że w realu…
Po paru dniach okazało się, że te zmiany i problemy ekonomiczne bardzo dużo mnie kosztują. I nie mam energii angażować się w grupy aktywistyczne, w których działam. Dążyłem jednak do włączania się w akcje pomocowe, założyłem nawet Widzialną rękę - dzielnica Bielany. Parę godzin później pewna osoba również założyła bielański oddział. Na jego grupie, mimo krótszej egzystencji, było trochę więcej osób, dlatego na swojej dałem posta, że przechodzimy do jego. Poprosiłem o zrobienie mnie współadministratorem grupy, do której się przenieśliśmy. Tu niestety osoba mnie olała. No cóż, bez komentarza ☹
Od początku kwarantanny nie mogłem przeczytać nawet dwóch stron książki, czy to eseju, czy fikcji. Czułem strach, nie mogłem się skupić. Zmagałem się też z osobistymi problemami. Oprócz strachu, czułem ogromny smutek i żal. Starałem się jednak pisać.
Jako osoba pisząca - poza zajęciami, na których piszemy na kartkach papieru - zawsze pisałem w domu na komputerze. Teraz w ramach autopolityki ograniczenia czasu ekranowego, ale też jakiejś niesamowitej tęsknoty, jak piszę wiersz to najpierw długopisem...
A gdy gotuję zupę, o wiele więcej patrzę na nią, obserwuję sobie jak pieni się soczewica, jak powstaje kożuch z maleńkimi oczkami…
Jakie są główne emocje?
Strach. Smutek.
Ale też – łapię każdą radość i staram się zachować spokój.
Co Ci pomaga?
Na pewno wszelki kontakt z drugim i drugą, najlepiej tel lub video, ale też pisanie. Bardzo pomaga każde ćwiczenie, najmniejszy ruch, czy to element jogi, czy pozycja z Lowena, dziesięć pompek, walka z cieniem. Też ograniczenie czasu ekranowego, jedzenie poza telem i kompem. A także bardzo zawiązana w tym roku męska grupa wsparcia, na której dzielimy się swoimi doświadczeniami socjalizacji do bycia facetem, a obecnie wspólnie zoomujemy i się kolegujemy oraz przyjaźnimy.
Oddycham też dużo i daję sobie małe zadania literackie: teraz przeczytaj 10 stron książki „Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet.”
****
Agata, 40 lat, nauczycielka muzyki - mama super trójki: 8, 4 i trochę ponad rok
Jak kwarantanna zmieniła Twoje życie?
Kiedy się pakowałam moje dzieci narysowały na podwórku przed naszym blokiem obrazek
Kwarantanna wywaliła może życie do góry nogami. A potem wszystko jeszcze przydeptała. Straciłam pracę. Mój mąż który obecnie przebywa w Norwegii, gdzie zarabia na nasz kredyt za mieszkanie i nie może wrócić, też stracił pracę. Moje dzieci nie mogą chodzić do placówek. Niania z Ukrainy musiała wyjechać. Z dnia na dzień straciłam też całą niezależność.
Aby zminimalizować wydatki i mieć na opłacenie kredytu, naprędce, niezbyt korzystnie wynajęliśmy mieszkanie i przeniosłam się z dziećmi do teściów (moja mama żyje w obskurnej kawalerce). Teść jest totalnie przemocowy. Uważa, że zwaliliśmy mu się na głowę i ciągle krzyczy. Od wielu lat choruje na astmę, więc mówi, że "możemy go zabić, bo przenosicielami są dzieci". Wcześniej nasze stosunki były poprawne ale rzadkie. Teraz mam okazję poznać jego prawdziwą twarz. Myślę, że to ta moja zależność tak na niego wpływa. Do tego on chciałby abym gotowała, sprzątała, miała sto pomysłów na minutę. A ja teraz nie mam siły. W moim domu nikt by mnie nie rozliczał z tego, że się nie przebieram z piżamy.
Teściowa jest przez niego totalnie zdominowana i się nie odzywa. Jedyne co dobre to, że uwielbia wnuki i ciągle się z nimi bawi. Ja boję się odezwać bo nie mam dokąd pójść. Warunki mamy tutaj więcej niż dobre - ogród, osobną łazienkę, mini placyk zabaw dla dzieci. Jednak jestem w takim stresie, że praktycznie nie wychodzę z pokoju. Boję się nawet ćwiczyć grać na moim instrumencie. Pewnie narażę się na krytykę gdy to napiszę ale - po prostu całymi dniami leżę i sroluję fejsa. Mam problemy ze snem.
Jakie są główne emocje?
Nienawiść. Nienawidzę teścia za to, że jest takim tyranem. Nienawidzę teściowej za to, że mu podlega. Nienawidzę mojego męża za to, że jest ich synem i, że zostałam z tym wszystkim sama. Nienawidzę siebie za to, że jestem bez siły, bez energii. Że nie mam żadnego planu B. Nienawidzę tego państwa, że nie troszczy się o obywateli. Nikt nas nie uprzedził. Nie sposób było się przygotować. Kiedy się pakowałam do teściów wzięłam rzeczy na dwa tygodnie - bo tyle to miało potrwać. Teraz wydaje mi się, że powinnam zabrać też ubrania na lato.
Mam też dużo złości na dzieci, za to, że są głośne, że się nie przejmują. Ale to pewnie dobrze, że się nie przejmują. Gdyby nie one to bym stąd poszła, choćby pod most.
Zazdrość. Dołuję się widząc jak ludzie coś robią, pomagają innym, pieką chleby, bawią się z dziećmi, ćwiczą jogę. Ja na nic nie mam siły.
Lęk. Że to będzie trwało w nieskończoność. Że w końcu coś odszczeknę i zostanę z dziećmi na ulicy. Że będzie wojna i już nigdy nie zobaczę się na żywo z mężem. Że nie będę mogła wrócić do pracy. Że nie uda nam się spłacić kredytu. Dużo tych "że".
Co Ci pomaga?
Mąż mnie w tym wszystkim wspiera ale czasem nie mam ochoty nawet z nim gadać. Ciekawe, że w ogóle o to zapytałaś. Chyba trochę przyjęłam, że jest źle i nic mi nie może pomóc. Po prostu cały czas jestem w szoku. To się stało tak niespodziewanie. Jeszcze w lutym planowałam zbierałam papiery by otworzyć własną działalność. Mam wrażenie jakby to było w jakimś innym życiu.
****
"Pomogło też świętowanie Dnia Świętego Patryka w domu Był Guinness, były tańce, było zielono"
Jak kwarantanna zmieniła Twoje życie?
W zasadzie niewiele - od jakiegoś czasu i tak jestem bardziej domowa niż biegająca po barach, kawiarniach, teatrach, więc nie czuję żeby mnie zamknięto w klatce, nie nosi mnie aż tak bardzo jak ekstrawertyków, którzy potrzebują codziennego kontaktu z grupą przyjaciół. Plus jest taki, że teraz przynajmniej mogę to robić bez szukania wymówek na wyjścia, na które ktoś mnie wyciąga, bo nikt mnie nie wyciąga xD Ale też nie siedzę sama, mieszkam z chłopakiem i jesteśmy razem non stop, oboje na home office. Po dwóch tygodniach dostałam kota i uciekłam na 3h spacer po lesie, ze słuchawkami, sama Oczywiście kocham go ogromnie, ale jednak należę do tych, którzy potrzebują codziennego czasu w samotności, żeby potańczyć "like nobody's watching", pośpiewać, posłuchać zapętlonej piosenki, pobrzdąkać na ukulele (ciągle się uczę więc mam dla partnera litość i nie piłuję dwóch akordów przez godzinę ), poczytać książkę bez kogoś kto ciągle zagaduje w tle, takie tam - ja generalnie nigdy się sama ze sobą nie nudziłam
Przykro mi tylko, bo mieliśmy być teraz w Irlandii. Na trzy tygodnie, obchodzić tam moje 30te urodziny i spędzić Święta Wielkanocne, a loty odwołali i nie wiem kiedy znów odwiedzę mój Spirit-Homeland
Jakie są główne emocje?
Jest irytacja na rząd, który niewiele robi, a stara się czerpać własne korzyści. Jest wkurzenie, bo zgłosiłam się do pracy w komisji wyborczej, a tymczasem wybory korespondencyjne, zresztą nawet gdyby były normalne, to bym się aż tak nie narażała. Jest trochę lęk przed tym jak ten świat się zmieni po koronawirusie - ile ludzi będzie bezrobotnych, jakie miejsca się zamkną, jakie branże będą się ciężko podnosić po kryzysie. Czy ja znajdę pracę, czy chłopak pracy nie straci (już teraz obcięli mu 1/3 pensji), jak sobie poradzą nasi bliscy, kiedy znów będziemy mogli podróżować, masa takich pytań bez odpowiedzi... Jest też dużo determinacji żeby to przetrwać, wspólnie z partnerem, a jednocześnie pomóc na tyle na ile mogę tym, na których mi zależy. Wspieram przyjaciela w depresji, który mieszka sam. Mam kontakt z Mamą koleżanki, też w depresji, która bardzo ciężko znosi izolację, zwłaszcza, że nałożyła się trochę z pogorszeniem kontaktów z córką. Monitoruję jak sobie radzi moja rodzina.
Sama nie jestem w najlepszym zdrowiu psychicznym, miałam niedawno nawroty własnej depresji, ale jakoś cała ta sytuacja i dużo gorsze stany w jakich są osoby, z którymi mam kontakt, dały mi ogrom siły do działania. Powiedziałam sama sobie, że teraz na tę burą sukę (depresja w moim własnym słowniku) nie ma tu miejsca i czasu i trzeba faktycznie spiąć się do działania. Wczoraj zakończyłam współpracę z firmą, z którą miałam podpisaną umowę na marzec i niestety nie udało się tego przedłużyć na kwiecień, dzisiaj już siadam i szukam dla siebie innych możliwości zarobku - nie chcemy z chłopakiem tykać poduszki finansowej póki nie będzie to absolutnie konieczne. Uruchamia się jakaś zadaniowość, kreatywność, staram się patrzeć na rzeczy bardziej optymistycznie, szukać pozytywów i przechodzimy do....
Co Ci pomaga?
Pomaga patrzenie na zdjęcia i filmiki zwierzaków biegających po pustych ulicach miast - - i przekonanie, że to jest własny sposób Matki Ziemi żeby zmuszając nas do kwarantanny samej się trochę zregenerować. Od dawna jestem na stanowisku, że ludzie to epidemia dla świata sama w sobie i jest nas ciut za dużo - w końcu musiało się stać coś podobnego. Pomaga fakt, że choć lubię samotność, to jednak mam ukochanego obok, możemy się czasem z tego śmiać razem, razem też się wkurzać, możemy się przytulić, albo obejrzeć jakiś fajny film razem (polecam na rozchmurzenie film "Berek" albo "Pride"
*****
Jolka, podróżniczka, fotografka (Kwarantanna złapała ją w Argentynie), autorka Fotografii w Drodze
Jak kwarantanna zmieniła Twoje życie?
Kwarantanna nie zmieniła jakoś mojego życia, tylko tyle, że zatrzymała w podróżowaniu, więc siedzę w jednym miejscu, zatrzymana w Tu i Teraz.
Jakie są główne emocje?
Jest spokój i czasem nawet radość (bo mam tendencję do szukania dobrych stron sytuacji), może trochę niepewność, ale to na pewno nie dominuje.
Co Ci pomaga?
Medytacja Vipassana - to przede wszystkim. Poza tym cieszy mnie to, że jestem z mężem, jesteśmy zdrowi, mamy gdzie mieszkać i co jeść. Na nudę nie narzekam
*****
Asia, autorka bloga Somos Dos, mama Gai 7 lat
Jak kwarantanna zmieniła Twoje życie?
Przez 6 lat poprzedzających kwarantannę, podróżowałyśmy przez świat, z wiatrem we włosach, autostopami, autobusami, mieszkałyśmy z miejscowymi ludźmi, którzy otwierali przed nami drzwi do swoich domów i serc. Jechałyśmy przed siebie, bez biletu powrotnego, zatrzymując się tam, gdzie nam sie podobało, na tyle, na ile czułyśmy, że chcemy.. Z tych zatrzymań krótszych i dłuższych wywiązały się przyjaźnie, które - dzięki mediom elektronicznym cały czas trwają. Miałyśmy plany na kolejny najmniej rok podróżowania. Dziś powinnyśmy być w Nepalu, spełniać nasze kolejne podróżnicze marzenie. A gdzie jesteśmy? Na kwarantannie w Krakowie, zamknięte dobrowolnie w czterech ścianach, starające się przetrwać epidemię w bezpieczny dla siebie i otoczenia sposób..
Jakie są główne emocje?
Główne emocje? Strach. Boję się choroby, powikłań, śmierci. Boję się o swoich bliskich. Boję się o naszą przyszłość i przyszłość świata. Czytam wieści od przyjaciół z różnych stron globu - dalekie są one od optymizmu.
Co Ci pomaga?
Ćwiczenia fizyczne. Nie mogę iść pobiegać, więc choć w domu trochę poskaczę, poćwiczę, porozciągam się. Razem z moją małą córeczką oczywiście!
****
Magda 32 lata, mama dwóch córeczek (3 i 5 lat), na co dzień pracuje w dużej firmie kosmetycznej
Jak kwarantanna zmieniła Twoje życie?
Kwarantanna to dla mnie nieprzewidziany wcześniej czas wspólnie spędzony z dziećmi. Taki gratisowy urlop. W momencie zamknięcia przedszkoli przeszłam na dodatkowe świadczenie opiekuńcze i otrzymuje 80% pensji. Na ten moment czuje się bezpiecznie pod kątem zatrudnienia, korporacja w której pracuje utrzymuje produkcje i potwierdza brak zwolnień. Po 2 tygodniach wspieram zespół wykręcając kilka raportów co składa się na 1 dzień pracy w tygodniu.
Pozostały czas przeznaczam na zabawę z dziećmi, taką na serio, z obecnością i zaangażowaniem.
Jakie są główne emocje?
Czuje się w uprzywilejowanej grupie osób. Jestem bezpieczna, podobnie moi bliscy. Pozostają mi wieczory gdzie pełnie rolę domowej poradni psychologicznej, staram się wysłuchać mojego partnera, który pozostał na lini frontu, pracuje w restauracji, musiał zwolnić kilka osób, zmienić sposób funkcjonowania firmy, wdrożyć nowe rozwiązania itd. To wiąże się z dużym stresem a sytuacja polityczna nie napawa nadzieją. Słyszę ze jest w nim dużo obaw, niepewności ale tez siły do walki.
Co Ci pomaga?
Więcej śpię, wypożyczyłam psa od znajomych
Tęsknie za lasem i spacerami, ale mamy własny ogródek, o który zadbałam w pierwszych dniach epidemii w Polsce, także jesteśmy również tu w lepszej sytuacji niż większość moich znajomych.
Absurdem byłoby narzekać na moją sytuacje, zdecydowałam zatem cieszyć się tym okresem, mimo szalejącej burzy za oknem.
***
Elmira, pracuje w Fundacji dla Somalii, jest mamą trzech wspaniałych synów, pochodzi z Kirgistanu
Jak kwarantanna zmieniła Twoje życie?
Pracuję zdalnie. Mam taką możliwość, jako pracownik Fundacji dla Somalii. Jestem doradcą integracyjną. Prowadziłam warsztaty artystyczne co czwartek w wille Niespodzianka w Grodzisku Mazowieckim. Miałam dwie grupy. To było częścią mojego życia, jej twórcy kawałek... Codziennie do naszej fundacji przychodziło dużo osób, pochodzących z różnych państw, kultur, każdy że swoimi problemami, pytaniami, radością... Brakuję mi tego. Siedzimy w domu i to okropnie . Dobrze, że mąż nadal pracuję, i ma zmianę okoliczności . Martwię mi, że dzieci mają szkolenia przy monitorze. Będą mieli wszystko teoretycznie. Najmłodszy miał zdawać egzaminy (klasa . Nie rozumiem, jak będzie z tymi egzaminami, kiedy oni będą, jak będzie z rekrutacją do liceum?
Jakie są główne emocje?
Strach, niepewność, czasami depresja: pandemia, nowy wirus, nie wiesz co będzie dalej, co z pracą, codzienne raporty ob epidemii...
Co Ci pomaga?
Rodzina, kuchnia, rękodzieło, pisanie książki, rozmowa z bliskimi (on-line)...