Mam nadzieję, że na wiosnę ruszymy na warszawskich podwórkach z budową Skrzyń Wymiany (inaczej zwanych give boxami, TU fajny fanpage w temacie) - miejsca, do których mieszkańcy osiedli mogą wkładać niepotrzebne a wciąż sprawne przedmioty. By sąsiad mógł im dać drugie życie. Do tej pory postawiliśmy dwie takie skrzynie na Ochocie.
Obecnie urzędujemy pod Warszawą w domu wybudowanym przez mojego pradziadka. Tworzymy tam coś w rodzaju komuny przyjaciół. Takie rozwiązanie lokalowe niesie dużo fajnych rozwiązań ekologicznych (o tym innym razem) ale niestety na naszym osiedlu nie ma miejsca, które służyłoby jak miejsce sąsiedzkich spotkań. Kiedy mieszkaliśmy na Żoliborzu również nie było żadnej świetlicy czy choćby wspólnego ogródka ale wszyscy korzystali z komunalnego śmietnika. To tam najczęściej ucinałam sobie pogawędki z innymi lokatorami. No i jakie tam można było znaleźć cuda! T
alerze z Bolesławca w idealnym stanie,
nowe książki,
ubrania (o tych ostatnich pisałam co nieco TU).
Serce się krajało, że marnieją. Nie było ma miejsca do którego te świetne rzeczy mogłyby trafić, tak by fan polskiej porcelany nie musiał sobie brudzić rąk.
Tak wyglądały skrzynie postawionych przez warszawskie dzieciaki :
ta powstała w ramach projektu robionego z Fundacją im. Marii Grzegorzewskiej :
fot. Edyta Foryś
a tą postawili Harcerze ze Szczepu 75 Warszawskich Drużyn Harcerskich i Nieprzetartego Szlaku wraz z uczestnikami naszej Grupy Muminkowej:
Tu kilka inspiracji ze świata:
Fota STĄD
Fota STĄD
Fota STĄD
Zachęcam Was do postawienia takich przybytków na Waszych osiedlach ale to nie jedyny sposób na pozbycie się tego co mamy w nadmiarze. Oto garść pomysłów na to jak dać rzeczom drugie życie:
UBRANIA
1. Niepotrzebne ubrania można przekazać na bliską sercu zbiórkę odzieży , sprzedać lub wymienić na inne dobra przez Internet. Jeszcze lepiej oddać na Bazarki Charytatywne czyli internetowe licytacje, z których dochód idzie na leczenie konkretnych osób lub inny ważny cel.
Inne opcje to:
2. Wymianki
Zasada jest prosta - robimy imprezę, na którą każdy przynosi niepotrzebne acz i niezniszczone ciuchy. Wszystko rzucamy na wspólną górę i szukamy czegoś co nas zachwyci. Rzeczy, które nie znalazły nowego właściciela mogą pójść dalej. np. do...
3. Kontenerów na odzież PCK
Na ich temat krążą rozmaite opinie, ja akurat nie mam do nich zastrzeżeń.
4. Ciekawym rozwiązaniem są skupy ubrań, które za pieniądze zebrane ze sprzedaży przekazanych im rzeczy wspierają wybrany przez siebie cel. Przykładem takiego skupu jest np. https://wiewiorka.pl/. Dla leniwych jest bardzo fajna opcja Ubrania do Oddania - po nasze ciuszki przyjedzie kurier.
5. W Polsce działa również kilka stacjonarnych sklepów charytatywnych.
Wszystko co można w nich kupić zostało przez kogoś bezpłatnie przekazane. Ze względu na niskie koszty prowadzenia biznesu (pracują w nich wolontariusze) oraz brak kosztów pozyskania towaru oferują bardzo przystępne ceny. Podstawową zasadą działania sklepu dobroczynnego jest przekazanie całej zarobionej kwoty pieniędzy (po potrąceniu kosztów utrzymania sklepu:konserwacja, marketing, wynajem lokalu, opłaty za usługi komunalne, elektryczność oraz telefon ) na cele statutowe.
Pierwszy sklep charytatywny został założony przez Armię Zbawienia w Wielkiej Brytanii w XIX wieku i zajmował się sprzedażą taniej odzieży. Do tej pory kraje anglosaskie wiodą prym w popularności „charity shop”.. W samej tylko Wielkiej Brytanii sklepy dobroczynne prowadzone przez różne fundacje zbierają rocznie około 290 milionów funtów na cele dobroczynne.. Działa tam około 10 200 i obecnie trudno znaleźć większą miejscowość, gdzie nie znajdowałby się choć jeden.
Cel na jaki przekazywane są pieniądze zależy od konkretnej placówki, najczęściej jest to: dokształcanie bezrobotnych, wsparcie schronisk i tworzenie miejsc pracy dla ludzi wykluczonych. Oprócz ubrań chętnie przyjmą także meble, sprzęt AGD, książki, płyty CD, DVD zabawki, przedmioty dekoracyjne i użytkowe, biżuterię, torebki i inne rzeczy w dobrym stanie, które mogą jeszcze posłużyć komuś innemu.
W Polsce taki sposób działają m.in:
Amakuru (Warszawa)
Sklep Charytatywny Sue Ryder Bielany (Warszawa)
Sklep Charytatywny Sue Ryder Śródmieście (Warszawa)
Sklep Charytatywny Sue Ryder Żoliborz (Warszawa)
Largo (Kraków)
Emaus (Kraków)
Z Głębokiej Szuflady (Gdynia)
LukLuk (Sopot)
Targ Możliwości (Gdańsk)
Sklep Charytatywny Sółdzielni Socjalnej w Koninie
Sklep Charytatywny przy Domu Sue Ryder (Bydgoszcz)
Emaus (Rzeszów)
6. Przy squocie na Wilczej w Warszawie działa fajny freeschop (sklep, w którym nie płacimy pieniędzmi, można coś zostawiać lub po prostu sobie wziąć). Kiedyś znalazłam w nim sweter, który wiele lat wcześniej oddałam komuś podczas wymianki.
Kupując w takich sklepach (podobnie jak w wypadku internetowych bazarków) przy okazji wspieramy ważny cel. A przy okazji są to rzeczy z drugiej ręki, więc nasza decyzja sprzyja ograniczaniu produkcji. Można pomyśleć czy nie kupować prezentów i wyposażenia domu wyłącznie w tego typu miejscach. TUTAJ w podobnym temacie - kilka propozycji jak stołując się można wspierać pracę wykluczonych.
Kupując w takich sklepach (podobnie jak w wypadku internetowych bazarków) przy okazji wspieramy ważny cel. A przy okazji są to rzeczy z drugiej ręki, więc nasza decyzja sprzyja ograniczaniu produkcji. Można pomyśleć czy nie kupować prezentów i wyposażenia domu wyłącznie w tego typu miejscach. TUTAJ w podobnym temacie - kilka propozycji jak stołując się można wspierać pracę wykluczonych.
To po prostu funkcjonujące na ulicy wieszaki z ubraniami? Proste? Bardzo. A jednocześnie genialne bo dla osób w potrzebie, np. doświadczających kryzysu bezdomności udanie się do placówki pomocowej jest często zbyt trudne.
8. Zniszczoną odzież można spożytkować przekazując znajomym rękodzielnikom albo samemu porywając się np. na stworzenie patchoworku.
Większość powyższych sposobów sprawdzi się też przy rzeczach innych niż odzież.
Ponadto wszelkie materialne zbędne dobra warto przekazać Fundacji Lupus:
ZABAWKI
1. Niekiedy na maskotki, piłki i gumowe stworki chętne są schroniska dla zwierząt.
Mój pies bawił się naszymi zabawkami i było ok. Z drugiej strony zwierzęta powinny być obserwowane jak się bawią pluszakami. Wata ze środka może je zadusić, podobnie jak małe, plastikowe elementy - np. nosy, oczy. Najlepiej więc po prostu zapytać w ośrodku czy takie rzeczy są potrzebne.
2. Chętne na puzzle i gry mogą być okoliczne Świetlice Socjoterapeutyczne lub Lokalne Ośrodki Kultury i Domy Sąsiedzkie.
3. Kontrowersyjnym acz sympatycznym pomysłem jest zostawienie pudła z niepotrzebnymi zabawkami ze stosownym napisem przy placu zabaw. Warto wówczas pamiętać aby dziecko, które oddało rzeczy nie widziało ich odbierania (chyba, że jest już odpowiednio duże) bo nagle zapomniane miśki czy resorak, który wiecznie stał na półce, mogą się stać baaaardzo cenne.
4. Zabawki zbierało też swego czasu warszawskie ZOO.
KSIĄŻKI
1. Cudowną ideą są uliczne biblioteczki. Na pewno słyszeliście już o tej, którą w martwym drzewie utworzyła dla sąsiadów pewna rodzina z USA. W całej Polsce działa Bokkcroasing czyli specjalnie wyznaczone miejsca, w których można zostawić książki.
My swego czasu osiedlową (łąkową) biblioteczkę postawiliśmy w mołdawskich Sorokach:
2. Dobrym pomysłem jest przekazanie książek do księgozbioru ulubionej kawiarni, bibliotece (często są tam specjalne półki na rady czytelników), szkole lub do bibliotek szpitalnych.
3. W Warszawie Fundacja Zmiana: zbiera książki do bibliotek sąsiedzkich oraz organizuje akcje "książki w pudle" (książki dla osadzonych w zakładach karnych) oraz Ursynowskie Hospicjum Onkologiczne
JEDZENIE
1. Tu pomocne będą jadłodzielnie.
Idea foodsharingu przywędrowała do Polski z Niemiec. Obecnie w ponad 200 miejscach można tam zostawić i odebrać jedzenie a w cały ruch angażuje się kilkadziesiąt tysięcy wolontariuszy i aktywistów. W Polsce pierwszą jadłodzielnię stworzyły Agnieszka Bielska i Karolina Hansen, założycielki Foodsharing Warszawa (na fanpage są adresy warszawskich miejsc). Na podstawie ich doświadczeń jadłodzielnie zaczęły rozwijać się również w innych miastach w Polsce. Produkty z jadłodzielni może wziąć każdy, dzięki temu pomysłodawcy unikają skojarzeń, że miejsca te przeznaczone są wyłącznie dla ludzi wymagających pomocy.
MEBLE
1. Wymianie mebli dobrze służy kultowa grupa Uwaga Śmieciarka Jedzie.
Takie grupy śmieciarkowe mają swoje lokalne wersje. Na warszawskiej można oddawać nie tylko meble (albo informować, gdzie zalegają), ale wszystko, co tylko przyjdzie do głowy, wszelkie przedmioty zagracające nam mieszania i piwnice, nawet różne drobiazgi. Jest też odnoga grupy - Poszukiwacze. Tam ludzie szukają różnych rzeczy, które akurat ktoś inny może mieć (np. szklane opakowania po kremach albo stare lakiery do paznokci, do celów plastycznych, nie kosmetycznych).
2. Dobrze też zerknąć na fanpage organizacji Chlebem i Solą, która m. in. pomaga umeblować mieszkania dla uchodźców i na bieżąco aktualizuje informacje o potrzebach.
SŁOIKI
1. Warto zapytać czy nie potrzebują w kawiarniach, bo czasem to w nich się podaje ciasta i musy.
TELEFONY
1. Stare, byle działające zbiera Fundacja Po Drugie. Na swoim fanpage piszą
" Współpracujemy z młodzieżą, która często w momencie dotarcia do nas cały swój dobytek mogłaby zmieścić w foliowej reklamówce. Staramy się wspierać, działać wspólnie i motywować do pozytywnych zmian - niezbędne jest wobec tego bycie w ciągłej relacji, stały kontakt. Część podopiecznych nie ma telefonów, co bardzo utrudnia ten proces. Gdy coś się dzieje, potrzebują się szybko skontaktować - pojawia się problem. Więc jeśli masz stary telefon, który leży zakurzony w szufladzie - chętnie go przyjmiemy! Stan jest nieistotny - byleby dało się dzwonić i odbierać smsy. Pamiętajmy dobro wraca!"
SŁOIKI
1. Warto zapytać czy nie potrzebują w kawiarniach, bo czasem to w nich się podaje ciasta i musy.
TELEFONY
1. Stare, byle działające zbiera Fundacja Po Drugie. Na swoim fanpage piszą
" Współpracujemy z młodzieżą, która często w momencie dotarcia do nas cały swój dobytek mogłaby zmieścić w foliowej reklamówce. Staramy się wspierać, działać wspólnie i motywować do pozytywnych zmian - niezbędne jest wobec tego bycie w ciągłej relacji, stały kontakt. Część podopiecznych nie ma telefonów, co bardzo utrudnia ten proces. Gdy coś się dzieje, potrzebują się szybko skontaktować - pojawia się problem. Więc jeśli masz stary telefon, który leży zakurzony w szufladzie - chętnie go przyjmiemy! Stan jest nieistotny - byleby dało się dzwonić i odbierać smsy. Pamiętajmy dobro wraca!"