Czytaliśmy dziś i opowiadaliśmy sobie na warsztatach bajki różnych narodów. Potem poprosiłam dziatki żeby zrobiły do nich ilustracje. Takie cuda wyszły:
Kto kogo pojmał?
U pewnego gospodarza był byk. Każdej jesieni uchodził on na step, tam się objadał za wszystkie czasy i wraz z pierwszym śniegiem wracał do domu. Przyszła zima, biało się zrobiło wokół, lód skruszył rzeki a byka ani widu ani słychu. Gospodarz wziął strzelbę i odprawił się na poszukiwania. Idzie, idzie, zimny wiatr dmie, słychać tylko skrzypienie pod nogami... Nagle patrzy i serce zamarło mu w piersi. Zobaczył bowiem ślady po ktorych wnet zrozumiał, że za jego bykiem szły wilki. Łzy stanęły mu w oczach ale cóż robić. Idzie dalej. Trop doprowadził go do szopy na siano. A obok niej tarasując drzwi rogami stał jego ukochany byk. W środku, w ponurym półmroku siedziało sześć wilków. Gospodarz jednego po drugim zastrzelił i ze swoim rogatym bohaterem wrócili do domu.
Orzeszki i żołędzie
wszystkim je rozdaje
"mi ich nie ubędzie"
Oto masz niedźwiadku
teraz dla sikorek.
zajączku niejadku!
lisku, te są spore
Hej, zawołajcie myszkę,
jej też się dostanie.
Koniecznie dla borsuka,
niech ma na śniadanie.
БЕЛКА-ПРОДАВЩИЦА
Русская присказка
Орешки, орешки
У белки на тележке.
Всем она их раздаёт:
— Вот тебе, лисичка,
Это двум синичкам,
Вот зайчику, вот мишке
Да покричите мышке,
Пусть бежит скорее к нам,
Я и ей орешков дам.
((wierszyk rosyjski, ilustrował Andriej, a tu można odsłuchać jak bajka brzmi w wersji orginalnej)
Żaba doktor
Żaba nałożyła sobie czepek doktora i woła:
-Jestem lekarzem, umiem wyleczyć wszystkie choroby!
Ustawiły się do niej w kolejce zwierzęta. Przyszła i lisiczka, patrzy na żabę i mówi:
- Ty żaba, cała w brodawkach a innych chcesz leczyć?
(bajka ormiańska, ilustrowała Tania)
Kot, kogut i lisica
Żyli sobie kiedyś w pewnym gospodarstwie kogut i kocur. Pewnego razu kot udał się na spacer do lasu i przykazał kogutowi:
- pod zadnym pozorem nie wychodź z kurnika bo cie porwie lisica- i poszedł do lasu.
Kogut bardzo chciał postąpić jak obiecał przyjacielowi ale przyszła lisica i zaczęła śpiewać:
-Koguciku, koguciku,
mój ty miły rozbójniku,
wyjdź na pole, wyjdź z kurnika
to nagrodzę rozbójnika!
Zaciekawił się kogucik, jak go tez lisiczka zamierza wynagrodzić i zapomniał o tym o czym mu mówił kot. Rudokita tylko na to czekała! Schwyciła go pod pachę i zaczęła biec w las. A kogucik drze się:
-Kocie, braciszku kochany!!! Lisica niesie porwała i niesie w czarny las. Oj co to będzie? Ratuj!
Kot na szczęście był blisko, szybko przybiegł do przyjaciela i odebrał go porywaczce.
Na drugi dzień kot znowu poszedł do lasu. A rudokita ledwo zobaczyła jego ogon znikający miedzy drzewami pojawiła się pod kurnikiem i śpiewa swoje:
-Koguciku, koguciku,
mój ty miły rozbójniku,
wyjdź na pole, wyjdź z kurnika
to nagrodzę rozbójnika!
Kogucik pomyślał, że jeśli tylko wysunie głowę z okienka to zobaczy co lisica dla niego ma, a nie zostanie złapany Ale to nie był mądry pomysł bo lisica schwyciła go przez okienko i biegnie przed siebie. Kogucik przestraszył się bardzo i wyszła mu z gardziołka smętna piosenka:
- Kończy się mój żywot krotki,
lubiłem bratki i niezabudki,
Lubiłem z kotem pic z jednej miski,
koniec żywota jest już tak bliski...
Usłyszał kot chlipanie i przybył na ratunek.
Na trzeci dzień kot mówi:
-Dzisiaj idę naprawdę daleko. Jeśli coś ci się stanie, nie ma możliwości żebym usłyszał. Bardzo cie proszę, nie wychodź z kurnika, nie wyglądaj przez okienko. Ledwo kot opuścił bramę lisica stoi pod domkiem kurnika i śpiewa:
Koguciku, koguciku,
mój ty miły rozbójniku,
wyjdź na pole, wyjdź z kurnika
to nagrodzę rozbójnika!
Długo starał się wstrzymać ciekawość kogucik... No wreszcie nie wytrzymał, wystawił tylko łapkę i prosi żeby lisica mu dała co ma do dania. Wystarczyło to porywaczce, zabrała kogucika i pognała z nim do lasu. Wrócił kot a przyjaciela nie ma. Rozpoczął więc poszukiwania. Zaszedł pod norkę lisicy, i gra na dudach. Lisica się zasłuchała a kogucik z radości aż krzyknął:
-Kukuryku!!!
Chwycił kot braciszka i biegiem do domu.
(bajka rosyjska, ilustrował Andriej)
Gęś chwalipięta
-Ach ze mnie to jest ktoś. Ze mnie to jest niezwykły zwierz- chwaliła się gęś- i po niebie latam, i po wodzie pływam i po ziemi chodzę
-Tak, tak... Po niebie latasz. No faktycznie. Jak orzeł umiesz fruwać? -spytali
- No nie... Jak orzeł to ja nie umiem.
- Aha, no ale pływasz. Umiesz tak jak ryba miedzy falami brykać?
- Jak ryba nie mogę.
- Mhm...A z tym chodzeniem po ziemi. Biegasz jak koń?
- Nie, jak koń nie pobiegnę.
-No to czymże ty się gąsko chwalisz?
( bajka uzbecka, ilustrowała Ania)
Okłamany wilk
U pewnej kobiety okropnie płakało dziecko. Nie dawało nikomu spać. W pewnym momencie zdenerwowana matka powiedziała:
-Jeśli nie przestaniesz płakać, oddam cie wilkowi.
Akurat w tym samym czasie niedaleko przebiegał wilk. Bardzo go ucieszyły słowa kobiety i został pod jurtą do samego ranka. Kiedy wzeszło słońce, matka ucałowała dziecko i powiedziała:
-Nigdy, przenigdy żadnemu wilkowi cię nie oddam. Niech no on tylko przyjdzie, a już my go przegnamy kamieniami.Wilk zrozumiał, że go oszukano i uciekł w step.
( bajka karakałpacka, ilustrowała Natasza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz