środa, 18 marca 2020

Jak wspierać dzieci w pandemii? (I samemu nie zwariować)


Jak byśmy na koronawirusa nie patrzyli  :
przez pryzmat memów, 
szansy dla Ziemi 
czy 
okazji do wzajemnego zbliżenia i wyciszenia, 
sama pandemia niczym zabawnym nie jest.

Wszyscy mamy lęki: 
o stan własnego portfela i krajowej gospodarki, 
o zdrowie swoje i bliskich, albo ich powrót do Polski, 
kryzys humanitarny w ośrodkach dla uchodźców 
czy sytuację lekarzy. 
Dzieci to nasze rozchwianie czują. Widzą, że sytuacja jest napięta. Koronawirus wkrada się w ich zabawy i rozmowy. Do tego, wiele osób nagle, z przymusu spędzi znacznie więcej czasu z bliskimi. Bez rozpraszaczy. Bez atrakcji. Niektóre rodziny skazane są na spędzenie tego okresu w zamkniętej, często bardzo niewielkiej przestrzeni. To wszystko jest trudne. Oto kilka myków, które dotąd zawsze pomagały mi i moim dzieciom. Sprawdzają się z pacholętami od lat 2 do 9.

1. Dobry plan dnia

Najbardziej na świecie lubię sporządzać plany. Robię to totalnie kompulsywnie. Zalewa mnie fala spokoju kiedy sporządzę dobry rozkład dnia albo jakiegoś działania. Okazuje się ze dzielę to upodobanie z synem.




Plany dają poczucie bezpieczeństwa. A to cenne w sytuacji, kiedy wszyscy mówią o zagrożeniu. 
Dają punkt odniesienia. Fajnie mieć choć tyle, gdy zupełnie nie wiemy ile nasz statek będzie płynął i dokąd dopłynie. 
Pomagają zachować samodyscyplinę, ustawić do pionu. To ważne, bo przecież wielu osobom nagle odeszła większość obowiązków. 
No i plany pomagają się zorganizować. Łatwiej nie zmarnować całego dnia na "oooostatni odcinek świnki Peppy / Carmen Sandiego" kiedy w rozpisce (koniecznie wspólnie ustalonej!) jak wół stoi, że nie na świnkę Sandiego teraz pora. 

2. Uwzględnienie w planie dnia czasu dla mamy/taty

Ten genialny myk podpowiedziała mi moja cudowna przyjaciółka Magda. W planie dnia warto zapisać "czas dla rodzica", najlepiej wraz z propozycjami na aktywności dla dziecka. Jeśli zawczasu to ustalimy, to w końcu oczywistością się stanie, iż owa "chwila dla mamy" po prostu jest. Można nastawić minutnik by dziecko (jeśli nie ogarnia zegarka) wiedziało, kiedy znowu może zacząć zawracać rodzicowi głowę. 




Niestety dla niektórych dzieci z niepełnosprawnością ten punkt jest nieosiągalny ponieważ potrzebują uwagi albo pomocy przez cały czas. Dlatego sytuacją takich opiekunów przejmuję się teraz najbardziej.


3. Zadbanie o sen, zmysły i medytacja
To truizm ale podczas kwarantanny może nas kusić by bawić się do 24.00 i następnego dnia odsypiać. Albo i nie odsypiać... Zawsze fajnie jest zadbać o odpowiednią ilość snu. Masa badań (a i praktyka) pokazuje, że sen do godziny 23.00 jest tym najwartościowszym. 
Pewnie wszyscy o tym wiedzą, wspominam to głównie dla siebie. Bardzo mnie zawsze kusi by porobić coś jak dzieci zasną. Tymczasem jak położę się z nimi, następnego dnia mogę obudzić się skoro świt. Jestem efektywniejsza i pełna energii. Ale być może nie każdemu to się sprawdza. 
Ja ciągle przypominam sobie higiena nie sprowadza się tylko do mycia rączek - zadbanie o nieprzestymulowanie (muzyką, bałaganem) i stworzenie przestrzeni czy konkretnych pór wyciszenia przyniesie korzyść wszystkim. Podobnie jak medytacja.

4. Las


Wiem, że nie dla wszystkich to gratka. Nie każdy ma las w okolicy, nie każdy ma auto, którym może spokojnie do tego lasu pojechać. Nie zawsze są warunki na rower. 
Pominąwszy przeszkody organizacyjne, las (i ogólnie przyroda) to samo dobro. Oczywiście tylko z naszą dziatwą, bez kolegów. Unikając skupisk. 
Bo zabawa na świeżym powietrzu wzmacnia odporność. Bo las koi sensorycznie. Tyle tam fascynujących rzeczy! Można spędzić całe dnie łażąc po gałęziach, śledząc robaczki spod konaru, szukając tropów zwierząt czy budując szałasy. Wiem co mówię - spędziłam tak dzieciństwo. Wybiegane, dotlenione dzieci nie rozniosą czterech ścian i lepiej zasną. Poza tym im mniej są w domu, tym mniej w nim bałaganią...
Rzecz jasna później trzeba sprawdzić czy nie ma kleszczy.
Acha i alternatywą nie jest plac zabaw, bo niestety wirus ma całkiem długą żywotność na metalu i plastiku.

5. Rozmowy o ważnych sprawach

Niczego odkrywczego tu nie napiszę ale nie da się o tym nie wspomnieć. Kwarantanna nie tylko zaburza logistykę ale i budzi wiele niepokoi: Choćby - "Czy zagrażam babci", "Czy nie będziemy mieć pieniędzy", "Czego boi się tata?", "Dlaczego mama płacze?"
Jak powiedziała Karen Blixien "wszystko da się przeżyć jeśli można o tym opowiedzieć". Dobrze pochylić się nad każdym pytaniem, przyznać kiedy nie znamy odpowiedzi. Dać przestrzeń do wszelkich emocji. I zapewnić, że mimo iż nam też (czy może nawet przede wszystkim, wiele dzieci uzna przecież ten czas za dodatkowe ferie) jest trudno, to my -dorośli - jesteśmy od tego by zapewnić dzieciom bezpieczeństwo. 

6
. Stoiska z atrakcjami

To kolejny ze sposobów na to jak zapewnić trochę czasu dla siebie. Wymaga to od nas początkowo troszkę zachodu. W wybranych miejscach domu - zależnie od możliwości - tworzymy stoiska. Np. w jednym kącie pokoju kącik plastyczny (z kredkami, kartkami), w drugim sensoryczny ( z ciastoliną, masą solną - to fajnie np. w dmuchanym basenie), w trzecim stroje do przebierania a w czwartym klocki. Wszystko oczywiście zgodnie z możliwościami lokalowymi i pod zainteresowania dziecięcia. Korzystając z rzeczy, które aktualnie mamy w domu. 


Stoiska przygotowane, wpuszczamy do nich dzieci... A sami raczymy się lekturą. Oczywiście tylko w teorii jest to sposób na długie godziny. Ale jeśli wymyślimy fajne stacje, to z 40 minut spokojnie powinny zająć.

7
. Porządek

Absolutnie nie jestem ekspertką w tym temacie (uwielbiam sprzątać ale słabo mi idzie z utrzymaniem porządku). Widzę jednak, że ład na prawdę zbawiennie wpływa na spokój moich dziatek (ja też mam się lepiej, kiedy nie depczę po Lego). W pandemii na pewno ostatnią, rzeczą o którą powinniśmy się martwić są czyste blaty. Z drugiej strony jest to idealna sposobność (i w sumie konieczność), by włączyć dzieci w domowe obowiązki. Jeśli nie miały przydzielonych do tej pory. Ostatnio odkryłam, że super jest:
- Zasada "nie wyciągamy zabawek do kolejnej zabawy, póki nie posprzątamy tych z pierwszej" 
- Słuchanie muzyki podczas sprzątania. Może być klasyczna albo irlandzki folk. U nas hitem jest zabawa w  "czy zdążymy posprzątać aż skończy się ta piosenka" :




8. Przestrzeń do twórczości w tym trudnym czasie. 

Akurat moich dzieci temat koronowirusa specjalnie nie nurtuje (Roszek ostatnio usłyszał o Annie Frank i teraz tę historię przerabiamy na rozmaite sposoby). Wyobrażam sobie jednak, że szukanie w Internecie wizerunku sprawcy (mam na myśli wirusa a nie jakieś spiskowe teorie) może stać się przyczynkiem do zainteresowania mikrobiologią. Tworzenie komiksu o pandemii czy nagrywanie piosenek przyniesie dużo radości i pomoże uporządkować myśli. To na pewno znacie - prawda, że cudne?



Czas kwarantanny aż się prosi by rozwijać stare pasje i zdobywać nowe. Robienie na drutach, czytanie encyklopedii, nauka tańca z Internetu (kiedy to piszę Roszek właśnie robi swoje pierwsze kroki na rękach).

9
. Wspólne szukanie przykładów wzajemnej solidarności

A tych jest przecież bez liku! Np. 
Wszystko co się dzieje na grupie widzialna ręka
czy
Mobilny Punkt Poradnictwa, który ruszył na miasto i w kilku punktach wydaje paczki żywnościowe osobom potrzebującym, czyli po prostu głodnym - przede wszystkim będącym w kryzysie bezdomności.
Będę jeszcze pisać o takich inicjatywach, na prawdę grzeją serce. 

10. Zasada Wszystko albo Nic

Tzn. Kiedy bawię się z dziećmi, to tylko się z nimi bawię. Nie zerkam na telefon, nie próbuję przy okazji sprzątać. To sprawia, że potem są bardziej nasycone i mogą się chwilę zająć sobą. Oczywiście odnosi się to tylko do czasu z dziećmi i kiedy pracuję, to dalej kątem okaz czuwam by były bezpieczne (wiadomka).

11. Dawanie nadziei innym
Np. nagrywanie filmików dla innych dzieci albo cudna inicjatywa szkoły językowej La Nube



12. Złote zabawy, które dają chwilę spokoju rodzicom

Dobrze mieć spisane takie The Best Off na trudne czasy. Praktyka pokazuje, że najbardziej atrakcyjne są bardzo proste rzeczy. W naszym wypadku sprawdza się:
- Robienie domków z poduch i koców,
- Rysowanie do muzyki filmowej (cała płyta z muzyką z filmu Bandyta!),
- Zabawa z materiałami, guzikami, małymi skarbami,
- Rysowanie na wielkich płachtach papieru,
- Szycie (no dobra, to nie dla dwulatka. Ale już dla 5- latka jak najbardziej),
- Grzybobranie : dzieci rysują duuuużo grzybów, wycinają je i chowają po domu lub ogrodzie. Zadaniem rodzica jest je znaleźć (to rysowanie zajmuje dużo czasu),
- Stroje do przebierania,

- Błotne zupy (dla tych szczęściarzy co mają ogród lub przynajmniej  wannę),
- Kartonowe pudło "tylko dla was":

 


Sporo pomysłów znajdziecie też TU i TU 


I jeszcze koniecznie przeczytajcie przepiękny tekst Joanny Sarneckiej na temat nudy :)


6 komentarzy:

  1. Świetny i bardzo merytoryczny wpis. Moim zdaniem o dzieci trzeba się cały czas troszczyć. Z tego powodu postanowiłam zamówić nowe prześcieradło do gondoli dla mojej córeczki. Długo szukałam odpowiedniego sklepu, bo zależało mi na dobrej jakości aż w końcu trafiłam na stronę https://mulinek.pl/przescieradla-do-gondoli-i-kosza-mojzesza.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny wpis, ogólnie to sama nie mogę się nacieszyć jak doskonały wpływ na moje dziecko mają nauczycielki z przedszkola Tequesta. Zajęcia są fantastyczne, syn ciągle przynosi nowe prace, już nie mamy gdzie ich przechowywać

    OdpowiedzUsuń
  3. Po tym całym wariactwie nareszcie można zrobić szaloną imprezę, bawić się do rana, wziąć dzieciaki do sali zabaw czy na basen. W końcu można żyć! Można w końcu zorganizować urodziny i zaprosić rodzinę :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje dziecko w sumie zawsze znajdzie sobie jakieś zajęcie. Ogólnie też często lubi śpiewać w wolnym czasie. Teraz planuje własnie znaleźć dla niej jakieś ładne pieśni religijne

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla każdego to był ciężki czas. Moja siostra straciła też wtedy pracę i totalnie się załamała, ale dzięki terapii u dobrego psychologa w końcu poczuła się lepiej

    OdpowiedzUsuń
  6. Na szczęście już ten problem mamy z głowy. Moją córkę postanowiłam jakiś czas temu zapisać do przedszkola, panie opiekunki indywidualnie podchodzą do dzieci, są one bardzo życzliwe

    OdpowiedzUsuń