Kiedy byliśmy w Kurdystanie napisała do mnie Bietka ze Stowarzyszenia Rozwoju Sołectwa Krzywa, że fajnie byłoby coś razem zdziałać. Serce zabiło mi mocniej
bo Beskidy (i nasze łemkowskie inklinacje),
bo to stowarzyszenie stworzyło kiedyś fantastyczny projekt fotograficzny z małymi mieszkańcami wsi (a my nieświadomie robiliśmy podobne rzeczy z naszymi dziatkami).
Zaczęłam śledzić ich profil i zauroczyłam się totalnie. We wrześniu wreszcie udało się przyjechać. Robiliśmy warsztaty dla mam i dzieciaków i wystawiliśmy teatrzyk (po raz pierwszy na ścianie stodoły). A poza tym zbudowaliśmy plac zabaw.
a już we wtorek dzieciaki przecinały czerwoną wstęgę na swój własny plac!
A to było tak:
najpierw testowanie
ocieranie potu z czoła
malowanie
Aż wreszcie wielkie otwarcie
Janek powiedział "ten plac spełnił moje marzenie". Ale miło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz